"Tak naprawdę to jest laurka". Raport CBA ws. oświadczeń majątkowych Stanisława Gawłowskiego

- W raporcie sporządzonym przez CBA w sprawie moich oświadczeń majątkowych nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. To potwierdza, że prowadzone wobec mnie działania mają charakter polityczny - powiedział w poniedziałek poseł Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski.

2019-01-07, 15:16

"Tak naprawdę to jest laurka". Raport CBA ws. oświadczeń majątkowych Stanisława Gawłowskiego

Powiązany Artykuł

1200 gawłowski pap.jpg
Poseł PO Stanisław Gawłowski usłyszał nowe zarzuty. "Nigdzie nie popełniłem przestępstwa"

Podczas konferencji prasowej w Koszalinie Gawłowski powiedział, że 18 grudnia ub.r. otrzymał raport CBA dotyczący kontroli jego oświadczeń majątkowych począwszy od 2013 r. Poseł PO zaznaczył, że wpisywał w nie dochody ze wszystkich źródeł i niczego nie pomijał, jeśli chodzi o przedmioty wartości powyżej 10 tys. zł, co - jak zaznaczył - zostało potwierdzone w trakcie dokonanej przez służby rewizji.

"To jest laurka"

Gawłowski powiedział, że nie może przekazać całości raportu mediom, bo zawiera on dane m.in. adresowe i bankowe. Poinformował, że w raporcie wskazano, iż nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie złożonych przez niego oświadczeń majątkowych, w tym stanowiących o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa.

REKLAMA

"

Stanisław Gawłowski Mimo wielu miesięcy prac CBA i poszukiwania wszędzie gdzie można jakiegokolwiek naruszania z mojej strony, nie stwierdzono żadnego ukrywania przeze mnie pieniędzy, żadnych nieruchomości, które nie zostały ujęte w oświadczeniu majątkowym.

- Mimo wielu miesięcy prac CBA i poszukiwania wszędzie gdzie można jakiegokolwiek naruszania z mojej strony, nie stwierdzono żadnego ukrywania przeze mnie pieniędzy, żadnych nieruchomości, które nie zostały ujęte w oświadczeniu majątkowym. Tak naprawdę to jest laurka. Agenci CBA byli zdziwieni, że nie ma do czego się przyczepić - mówił Gawłowski. Przekonywał, że stanowi to potwierdzenie, iż dotychczasowe działania prokuratury miały "tylko i wyłącznie zabarwienie politycznie".

Zarzuty w sprawie afery melioracyjnej

W kwietniu ub.r. zachodniopomorska delegatura Prokuratury Krajowej w Szczecinie postawiła posłowi Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dotyczą one okresu, kiedy polityk był wiceministrem ochrony środowiska. Gawłowski przebywał trzy miesiące w areszcie - opuścił go w lipcu tego roku, po wpłaceniu pół miliona złotych kaucji.

Zarzuty dotyczą okresu, gdy był wiceministrem środowiska za czasów PO-PSL. Według prokuratury miał przyjąć wtedy co najmniej 175 tys. zł. w gotówce, a także dwa zegarki o łącznej wartości prawie 26 tys. zł. Zarzuty wiążą się ze śledztwem prowadzonym od 2013 r. w sprawie tzw. afery melioracyjnej, dotyczącej nieprawidłowości przy inwestycjach w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Gawłowski miał też nakłaniać do przyjęcia łapówki w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnić informacje niejawne i popełnić plagiat pracy doktorskiej.

W czerwcu prokuratura w Szczecinie skierowała do Sejmu kolejny wniosek o uchylenie posłowi PO immunitetu oraz wyrażenie przez Sejm zgody na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Sejm 6 grudnia wyraził zgodę na tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego. Wcześniej poseł zrzekł się immunitetu.

REKLAMA

Podkreślał, że jest niewinny

20 grudnia ub.r. prokurator Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej uzupełnił zarzuty wobec posła PO o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 300 tys. zł. Według prokuratury, poseł miał wykorzystywać pozycję wiceministra, oferując przedsiębiorcy przychylność, poparcie i pomoc w zakresie przetargów organizowanych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Kolejny postawiony wówczas zarzut dotyczy prania brudnych pieniędzy w łącznej wysokości ponad 200 tys. zł. Według ustaleń prokuratury, poseł miał podjąć czynności mające na celu udaremnienie lub znaczne utrudnienie stwierdzenia pochodzenia przyjętej uprzednio w formie łapówki nieruchomości Boi w Chorwacji. Formalnie właścicielami nieruchomości są teściowie pasierba Gawłowskiego.

Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.

bb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej