Paweł Adamowicz przeszedł operację. "Pacjent żyje, jego stan jest bardzo ciężki"
- Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz żyje, jest w stanie bardzo ciężkim - poinformował doktor Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. - O wszystkim zdecydują najbliższe godziny - zaznaczył.
2019-01-14, 04:30
Adamowicz był operowany przez pięć godzin, po tym, jak został zaatakowany nożem przez 27-letniego mężczyznę podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Według wcześniejszych informacji od prezydenta Andrzeja Dudy, w szpitalu udało się przywrócić akcję serca Adamowiczowi. W trakcie operacji w Uniwersyteckie Centrum Klinicznym we Wrzeszczu przetoczono mu 41 jednostek krwi.
- Proszę państwa, pacjent żyje, chociaż jego stan jest bardzo, bardzo ciężki - oświadczył Stefaniak. - Urazy były bardzo ciężkie, poważna rana serca, rana przepony, rany narządów wewnątrz jamy brzusznej - powiedział lekarz. - Bardzo prosimy, żebyście państwo wspierali pacjenta i żebyście modlili się za niego - dodał.
Atak na scenie
Podczas gdańskiego finału WOŚP o godz. 20, gdy odliczano czas do "Światełka do nieba" na scenę, na której był m.in. Adamowicz, wtargnął mężczyzna. Na nagraniu zdarzenia widać, jak przebiega przez scenę, podbiega do prezydenta Gdańska i uderza go. Później, chodząc po scenie, podnosi w górę ręce w geście zwycięstwa, ponownie podchodzi do Adamowicza i zabiera mikrofon.
- Halo, halo. Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinnie w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz – krzyczał ze sceny, zanim obezwładnili go ochroniarze - wynika z filmów ze zdarzenia.
REKLAMA
Na scenie reanimowano Adamowicza, potem przewieziono go do szpitala. Tam lekarze podjęli operację prezydenta Gdańska, która trwała pięć godzin.
Policja i prokuratura zaraz po zdarzeniu podjęły czynności w sprawie ataku na prezydenta miasta. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Prokuratorzy uczestniczą we wszystkich czynnościach związanych ze zdarzeniem - na miejscu, w komendzie, gdzie składają zeznania świadkowie i w szpitalu, gdzie był operowany Adamowicz.
Według śledczych, napastnikiem jest 27-letni mieszkaniec Gdańska, karany za napady na banki. Policja zawiozła go na badanie krwi, noc ma spędzić w izbie zatrzymań.
Prokuratorzy zabezpieczyli nóż, którym został ugodzony Adamowicz, zbierają dowody ze wszystkich źródeł - podał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
REKLAMA
Wyrazy potępienia "aktu barbarzyństwa" i modlitwy ze strony premiera, prezydenta, szefa MSWiA
Zaraz po napaści w mediach społecznościowych politycy i zwykli obywatele apelowali o modlitwę za zdrowie i życie Adamowicza, m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, szef Rady Europejskiej, b. premier Donald Tusk.
"Atak na życie i zdrowie Pawła Adamowicza jest godny najwyższego potępienia" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. "Zobligowałem ministra Brudzińskiego do przekazywania mi na bieżąco wszelkich informacji dotyczących tej sytuacji. Myślami i modlitwą jesteśmy teraz z prezydentem Adamowiczem" - podkreślił.
Szef MSWiA Joachim Brudziński określił atak na prezydenta Gdańska jako "akt niewytłumaczalnego barbarzyństwa".
Prezydent Andrzej Duda napisał z kolei, że modli się za powrót prezydenta Gdańska do zdrowia.
REKLAMA
Głos w tej sprawie zabrał również marszałek Sejmu. "Jestem głęboko poruszony agresywnym atakiem na prezydenta Adamowicza. W tym krytycznym momencie pozostaje nam pełna wiary modlitwa ponad podziałami" - napisał na Twitterze marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
"Wstrząsające informacje z Gdańska. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego typu agresji. Atak na życie i zdrowie zawsze jest godny najwyższego potępienia. Łączmy się w modlitwie za powrót do zdrowia Pana Prezydenta Adamowicza" - napisała z kolei w niedzielę na Twitterze rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska, odnosząc się do ataku na Adamowicza.
Do niedzielnego ataku odnieśli się w niedzielę wieczorem na Twitterze politycy Platformy Obywatelskiej. "Paweł Adamowicz ranny w ataku nożownika podczas gdańskiego finału WOŚP. Jestem głęboko poruszony tą sytuacją, trzymamy kciuki za Pawła, a myślami jesteśmy z jego najbliższymi – napisał lider partii Grzegorz Schetyna.
REKLAMA
"Pawle jesteśmy z Tobą. Trzymaj się, dasz radę" – to z kolei wpis lidera pomorskich struktur PO i szefa klubu parlamentarnego Platformy Sławomira Neumanna.
"Paweł jesteś silny i waleczny. Wierzę, że wygrasz tę walkę i wrócisz do zdrowia, do Nas i swojej rodziny" – podkreśliła na Twitterze była premier i wiceprzewodnicząca PO Ewa Kopacz.
"Z całej siły trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie Pawła Adamowicza. Pawle, jesteśmy z Tobą myślami i sercem!" – taki post zamieścił inny były szef rządu, obecnie europoseł Jerzy Buzek.
Słowa wsparcia dla Pawła Adamowicza znalazły się też na profilu niedawnego kontrkandydata w wyborach na prezydenta Gdańska europosła PO Jarosława Wałęsy. "Mówimy stanowcze NIE takiemu haniebnemu atakowi przemocy! Pawle, jestem myślami z Tobą i Twoją rodziną, szybkiego powrotu do zdrowia!" – napisał J. Wałęsa.
REKLAMA
Post zamieścił też jego ojciec, były prezydent Lech Wałęsa. "Pawle jesteśmy wszyscy z Tobą" – zapewnił L. Wałęsa.
Apel o oddawanie krwi
Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Gdańsku (RCKiK) zaapelowało wieczorem na Facebooku o oddawanie krwi dla prezydenta Pawła Adamowicza.
"Drodzy Dawcy, w związku z atakiem na Prezydenta Miasta Gdańska i koniecznością zabezpieczenia krwi bardzo prosimy o oddawanie tego cennego leku zwłaszcza przez osoby z grupą krwi 0RhD- (minus)" – napisano na facebookowym profilu Centrum.
Relacja świadka
Pani Joanna w rozmowie z TVN 24 wyjaśniła, że wraz z córką uczestniczyła w "Światełku do nieba" WOŚP. Relacjonowała, że po tym, jak prezydent miasta skończył przemówienie, zaczynało się odliczanie.
REKLAMA
- Córka do mnie mówi po chwili: "mamo zobacz, ten pan ma nóż, ten ktoś trzyma nóż". Ja zwróciłam uwagę, że się ktoś tam po prostu przewrócił, ale nikt z nas nie był świadomy tego, że to był właśnie Paweł Adamowicz. Byłyśmy na tyle przerażone, że tak naprawdę zaraz się stamtąd zwinęłyśmy, odeszłyśmy od sceny - powiedziała kobieta.
W jej ocenie "jedyne, co było tak naprawdę bardzo widoczne to to, że ten człowiek, który trzymał nóż, cały czas chodził po scenie". - Nikt go tak naprawdę nie był w stanie obezwładnić. On chodził i się cieszył z tego - podkreśliła.
Zapytana w rozmowie, czy powodem tego była nieobecność służb, czy szok, odparła, że ta sprawa na pewno zszokowała wszystkich, którzy tam stali.
- Aczkolwiek policji nie było widać tam żadnej. Tam była firma, która była firmą ochroniarską zewnętrzną, obezwładnili go tak naprawdę młodzi chłopacy z tej firmy - powiedziała pani Joanna.
REKLAMA
Kobieta zaznaczyła przy tym, że reakcja ochrony nastąpiła "po dłuższej chwili". - On chodził po scenie i trzymał nóż w prawym bodajże ręku, jak dobrze pamiętam, i tylko wykrzyczał, że siedział pięć lat w więzieniu przez PO - dodała.
Pytana, czy napastnik zachowywał się agresywnie, odpowiedziała, że on się cieszył. - On się cieszył, że to zrobił. To było widać. To nie był taki agresywny człowiek, który wbiega, coś robi i zaraz ucieka. On po prostu chlubił się tym, co zrobił - podkreśliła pani Joanna.
Jerzy Owsiak: na krótko zatrzymano finał
- W niedzielę na krótko zatrzymaliśmy finał – mówił w specjalnym oświadczeniu szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak w związku z atakiem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Nie wahamy się, aby zmienić nastrój, aby o tym mówić – podkreślił.
- Ktoś wpada na scenę i dźga nożem człowieka, który na tej scenie jest z nami, pracuje. Nie umiem na to zareagować inaczej, jak tym, o czym teraz mówię. Mogę tylko podziękować tym wszystkim, którzy jednoznacznie (zareagowali), wszystkim politykom z każdej strony sceny politycznej – pierwszy zrobił to pan minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, który się temu przeciwstawia – mówił Owsiak.
REKLAMA
- Tylko pamiętajcie szanowni państwo, byliśmy świadkami łamania rąk kobietom, które próbowały protestować przeciwko czemuś, nieważne, czy przeciwko za dużej ilości masła w maśle, cukru w cukrze. Nie można łamać rąk, nie można ich wyłamywać i nie można tego robić, a następnie nie wyjaśniać tego przez rok – kontynuował.
Jak mówił, w niedzielę ponownie na krótko zatrzymany został finał. - Życie pisze różne scenariusze i taki napisało dzisiaj. Nie wahamy się, aby zmienić nastrój, aby o tym mówić, aby sprzeciwić się temu zdecydowanie - podkreślił szef WOŚP.
***
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/Twitter/agkm, mr, mg
REKLAMA
REKLAMA