Sąd: policjant świadkiem kopnięcia innego funkcjonariusza przez Władysława Frasyniuka

2019-02-26, 20:24

Sąd: policjant świadkiem kopnięcia innego funkcjonariusza przez Władysława Frasyniuka
N/z Władysław Frasyniuk podczas blokady Marszu Smoleńskiego przez Obywateli RP . Foto: Maciej Luczniewski/REPORTER/EAST NEWS

Zarzut kopnięcia policjanta przez Władysława Frasyniuka podczas kontrmanifestacji smoleńskiej w czerwcu 2017 r. potwierdził przed sądem inny z policjantów, kolega poszkodowanego funkcjonariusza. We wtorek stołeczny sąd kontynuował proces opozycjonisty z czasów PRL. 

- Świadek został zgłoszony przez osobę starszą stopniem, by zeznawać w tej sprawie. Raz słyszymy, że kopnąłem w kolano, innym razem, że w brzuch - powiedział natomiast dziennikarzom Frasyniuk, który nie przyznaje się do winy. Jego obrońca mec. Piotr Schramm zaznaczył zaś, że w sprawie zgłosił się "świadek, który zupełnie inaczej widział całe zdarzenie". 

We wtorek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście odbyła się kolejna rozprawa w procesie Frasyniuka oskarżonego o naruszenie nietykalności dwóch umundurowanych policjantów podczas wykonywania czynności służbowych - popchnięcia rękami, przepychania i kopnięcia jednego z tych policjantów.

Chodzi o incydenty podczas kontrmanifestacji wobec marszu smoleńskiego w Warszawie 10 czerwca 2017 r. Frasyniuk i inne osoby, siedząc na ulicy, zablokowały wtedy przemarsz. Według prokuratury w trakcie wynoszenia poza trasę przemarszu Frasyniuk miał kopać jednego z policjantów, naruszając jego nietykalność. 

"Nie wykonywał poleceń"

- Jeden z policjantów chciał podnieść Frasyniuka za prawą nogę, zaś on próbował się uwolnić kopiąc lewą nogą funkcjonariusza na wysokości brzucha - zeznawał podczas wtorkowej rozprawy świadek. Jak dodał, gdy to zobaczył podbiegł, aby "pomóc koledze" i chwycił Frasyniuka za lewą nogę. Następnie policjant, który miał zostać kopnięty, świadek oraz inni funkcjonariusze wynieśli Frasyniuka poza trasę przemarszu. 

Świadek zaznaczył ponadto, że Frasyniuk miał się "wyrywać i nie wykonywać poleceń". - Jestem policjantem i mam obowiązek prawny i moralny reagować jak widzę przestępstwo. Widząc naruszenie nietykalności policjanta moim obowiązkiem było zareagowanie - powiedział. Dodał, iż zgodnie z zasadami tego typu interwencji należy działać "w sposób jak najmniej inwazyjny i humanitarny". 

- Czy w zakresie humanitarności mieści się wyciąganie za nogę człowieka z tłumu? - zapytał świadka mec. Schramm. Świadek odparł, iż "to, że policjant go trzymał, nie znaczy, że go wyciągał". 

Na początku wtorkowej rozprawy obrońca poinformował, że zgłosiła się do niego kobieta, która jest gotowa być świadkiem w tym postępowaniu. - To, co opowiadają policjanci jest nieprawdą, a ja cały czas byłam przy Frasyniuku - oświadczyła ta kobieta, która przyszła na wtorkową rozprawę. Sąd wyprosił ją z dalszej części procesu, ponieważ może ona zostać świadkiem. Decyzja o ewentualnym wezwaniu kobiety ma być podjęta w późniejszym terminie, po wyczerpaniu listy świadków obecnie przewidzianych do przesłuchania. 

Proces będzie kontynuuowany

Proces ma być kontynuowany 12 kwietnia. Sąd będzie przesłuchiwał kolejnych policjantów uczestniczących w tamtej interwencji.  Jeszcze w grudniu zeszłego roku sąd zdecydował, że przesłucha w tym procesie jako świadków - komendanta wojewódzkiego policji w Gdańsku i jego zastępcę. 

Ten wątek sprawy pojawił się podczas rozprawy w listopadzie 2018 r. Wówczas jeden z poszkodowanych policjantów (funkcjonariusz z woj. pomorskiego) których nietykalność miała zostać naruszona, zeznał m.in., że krótko po incydentach w związku ze sprawą miał kontakt telefoniczny z zastępcą komendanta wojewódzkiego policji ze swego województwa.

Zaznaczał, że wcześniej nie miał kontaktów z zastępcą komendanta wojewódzkiego. Dodawał wówczas, że zawiadomienie w sprawie złożył w dniu wolnym od pracy, gdy do jego domu przyjechał wieczorem funkcjonariusz, aby takie zawiadomienie odebrać.  Proces o naruszenie nietykalności policjantów nie jest jedyną sprawą Frasyniuka w związku z wydarzeniami z 10 czerwca 2017 r. na Krakowskim Przedmieściu. 

Warszawski sąd okręgowy uchylił na początku października ub.r. umorzenie innej sprawy Frasyniuka, który jest obwiniony o wykroczenie blokowania marszu smoleńskiego 10 czerwca 2017 r. Sprawą ponownie zajmie się sąd rejonowy, który w związku z uchylonym umorzeniem rozpozna ją merytorycznie. Z kolei w początkach tego roku Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uniewinnił Frasyniuka od zarzutu wprowadzenia w błąd policjanta "co do tożsamości własnej osoby" - Frasyniuk legitymowany wówczas przez policjanta przedstawił się jako "Jan Józef Grzyb".

dn

Polecane

Wróć do strony głównej