Warszawa: zakończył się protest rolników zorganizowany przez AGROunię

Po godz. 16.00 przed siedzibą Ministerstwa Rolnictwa zakończył się protest rolników zorganizowany przez AGROunię. Od 8:00 rano kilkaset osób z całej Polski manifestowało na Placu Zawiszy, Rondzie Dmowskiego i przed Sejmem. Po 15:00 rolnicy z AGROunii przeszli przed Ministerstwo Rolnictwa. Wejścia do tego budynku pilnowali funkcjonariusze policji. Zarówno protest przed Sejmem, jak i przed siedzibą resortu, nie były na trasie manifestacji zgłoszonej w warszawskim ratuszu.

2019-04-03, 17:00

Warszawa: zakończył się protest rolników zorganizowany przez AGROunię
W Warszawie trwa protest rolników. Foto: Bartosz Bitner/PolskieRadio24.pl

Posłuchaj

Protest rolników w Warszawie. Relacja Agnieszki Jasik (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Tak naprawdę zastanawiam się, czy my z człowiekiem, który nazywa nas dnem intelektualnym, rozmawiać powinniśmy - bo to jest taka zasadnicza sprawa - powiedział przed Ministerstwem Rolnictwa lider AGROunii Michał Kołodziejczak. Jak jednak dodał, rolnicy będą chcieli rozmawiać z ministrem rolnictwa.

- Postaramy się jeszcze raz podjąć próbę namówienia ministra na rozmowę, chociaż na kolana przed nim padać nie będziemy. Będziemy chcieli wejść do biura podawczego i zostawić informację, którą tutaj ze sobą przynieśliśmy - powiedział Kołodziejczak. - Czy jest taka możliwość? Nie wiem, bo szwadron policji nie pozwala nam przejść dalej - dodał.

- Naszym zadaniem jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa. Z tego zadania się wywiązujemy, a decyzje odnośnie do wejścia na teren danego obiektu i liczby osób podejmuje zarządca terenu - wyjaśnił rzecznik KSP kom. Sylwester Marczak.

"Warszawa usłyszy głos rozpaczy"

Michał Kołodziejczak przypomniał na początku protestu, który od rana odbywał się najpierw na placu Zawiszy, że - zgodnie z ustaleniami z przedstawicielami stołecznych władz - manifestacja ma charakter pokojowy i nie mogą w niej uczestniczyć osoby posiadające niebezpieczne materiały i narzędzia.

REKLAMA

Na początku pochodu protestujący nieśli trumnę z napisem "Polskie rolnictwo A.D. 2019". Trumna przepasana była polską flagą i leżał na niej gwóźdź. Według lidera AGROunii Michała Kołodziejczaka ma to symbolizować "ostatni gwóźdź do trumny", czyli do upadku polskiego rolnictwa. Rolnicy nieśli też transparenty z napisami: "Stop niemieckiemu dyktatowi w Europie", "Jedno gospodarstwo daje 8 miejsc pracy w przemyśle, handlu i usługach".

Szef AGROunii podkreślił, że rolnicy chcą pokazać, jak "mała liczba osób może zrobić megautrudnienia w Warszawie". - Nie potrzeba wielu ludzi, żeby lekko przeszkodzić dużej grupie. Gromadząc się tu, w symboliczny sposób chcemy pokazać nasze odcięcie od rynku i od normalnego życia. Warszawa usłyszy głos rozpaczy - mówił Michał Kołodziejczak.

Jak zaznaczył Michał Kołodziejczak, "polska wieś to ostoja patriotyzmu". - Rolnicy to nie chuligani, jak zostaliśmy nazwani. To normalni ludzie, którzy chcą normalnie żyć - podkreślił.

REKLAMA

- Chcemy dawać warszawiakom i mieszkańcom innych miast polską, zdrową żywność, ale niedługo stanie się to niemożliwe właśnie przez ludzi, którzy nie chcą tego bronić, którzy własne kompleksy leczą, zdobywając władzę w Polsce. My takim praktykom mówimy stanowcze "nie" i prosimy bardzo mocno pana premiera o odpowiednie zmiany w rządzie - tłumaczył.

Blokada i zatrzymania

Środowy protest jest już drugim, który w tym roku na pl. Zawiszy w Warszawie przeprowadzili rolnicy z AGROunii. Poprzedni odbył się 13 marca. Wtedy podczas pikiety manifestanci podpalili słomę i opony, na ulicę rozrzucili worki z jabłkami, a także obornik i martwą świnię. Ponieważ tego zgromadzenia nie zgłosili w ratuszu, ze względu na jego nielegalną organizację policja zatrzymała osiem osób, w tym także Michała Kołodziejczaka. Został on przesłuchany w charakterze podejrzanego. Postawiono mu zarzuty udziału w nielegalnym zbiegowisku i zniszczenia mienia, za co grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.

Stanowisko Ministerstwa Rolnictwa

13 marca minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powiedział, że protest AGROUnii na pl. Zawiszy jest oznaką bezradności i wywieszeniem białej flagi w sprawach dialogu z władzą. Podkreślił, że marnotrawienie żywności zasługuje na surową krytykę. Dodał, że osoby mające jej w nadmiarze mogą się nią podzielić z potrzebującymi. Przypomniał przy tej okazji słowa ministra spraw wewnętrznych, który taki sposób protestowania nazwał "chuliganerią". - Jak potem my rolnicy mamy oczekiwać sympatii społecznej dla rolników? - zapytał Jan Krzysztof Ardanowski.

Szef resortu rolnictwa przypomniał wtedy, że dzień wcześniej odbyły się kolejne rozmowy w ramach Porozumienia Rolniczego. Część organizacji aktywnie uczestniczy w tworzeniu nowych przepisów dla poszczególnych sektorów produkcji i przetwórstwa. Zdaniem ministra Ardanowskiego, AGROunia, odmawiając konstruktywnego dialogu, manifestuje jedynie swoją bezradność. Jak stwierdził, związek obrał taktykę sprzeczną z interesem wsi i dlatego nieskuteczną.

REKLAMA

Nerwy mieszkańców

Na środową manifestację do Warszawy ściągnęli rolnicy z całego kraju. Jak mówili uczestniczący w manifestacji, protestują, bo - ich zdaniem - nie są zadowoleni z efektów finansowych swojej pracy.

- Hoduję bydło. Skupując jednego byka do polskich firm dostaję od 7 do 8 zł. Za granicą rolnicy sprzedają za cenę zdecydowanie wyższą – mówił Łukasz Paluch, który przyjechał z Lubartowa w woj. lubelskim.

Na problem związany z niskimi dopłatami zwrócił zaś uwagę Przemysław Gindera z Grotnik pod Lesznem, który uprawia zboże i kukurydzę w 15-hektarowym gospodarstwie. - Są one zdecydowanie niższe od tych, jakie otrzymują np. niemieccy rolnicy. Chcemy, żeby to się zmieniło. Chcemy otrzymywać takie same kwoty dopłat - mówił.

W godzinach 8-11 rolnicy stanęli dookoła ronda i całkowicie zablokowali pl. Zawiszy. Duża część przechodzących tamtędy osób narzekała na utrudnienia, jakie spowodował protest. - Nie kursują autobusy i tramwaje, trzeba iść pieszo. Dla mnie, z racji wieku, to trochę kłopot. Rolnicy mają rację, ale nie powinni jej okazywać w ten sposób. Warszawa "stoi" i wszyscy na tym cierpimy – powiedział starszy mężczyzna.

REKLAMA

- Spóźnię się do pracy - nie ukrywał pan Paweł z Warszawy, na oko 30-latek. Trzymał jednak nerwy na wodzy. Zupełnie inaczej zachował się wyglądający na ok. 60 lat pan Zbigniew, jak się przedstawił. W pewnym momencie wyjął przypominający legitymację dokument z logo "Solidarności". - Za komuny sam protestowałem, ale robiłem to tak, by nie utrudniać innym życia. Rolnicy sparaliżowali miasto, nigdzie nie można dojechać komunikacją miejską - krzyczał.

Podobnie zareagował młody mężczyzna, który niespodziewanie wtargnął pod scenę, gdzie przemawiał Michał Kołodziejczak. - Co to ma być? Utrudniacie dojazd do pracy! Idźcie protestować gdzie indziej! - ostro zwrócił się do manifestujących. Nie brakowało też niecenzuralnych słów.

Zmiany w organizacji ruchu

ZTM w związku z przemarszem wprowadził drugi etap planowanych na środę zmian w kursowaniu komunikacji miejskiej na odcinku pl. Zawiszy - rondo Dmowskiego. Autobusy linii 117, 127, 128, 131, 157, 158, 159, 160, 171, 175, 190, 200, 501, 504, 507, 517, 519, 520, 521, 522, 525, 527 kursują na zmienionych trasach.

Na stałą trasę wracają autobusy linii 157 i 159.

REKLAMA

Tramwaje linii 4, 10, 17, 18, 33, 35, 41 kierowane są na trasę objazdową przez ul. Filtrową - pl. Narutowicza - Grójecką - pl. Zawiszy - Towarową - al. Solidarności - al. Jana Pawła II - Stawki, skąd jadą dalej swoimi trasami. Tramwaje linii 7 i 9 od strony pętli P+R Al. Krakowska dojeżdżają tylko do pl. Narutowicza. Linie 1 i 11 wracają na swoje trasy.

Postulaty rolników

Wśród postulatów rolników są między innymi: wprowadzenie przepisów nakładających na sklepy wielkopowierzchniowe obowiązku oferowania do sprzedaży produktów rolno-spożywczych z minimalnym udziałem 51 proc. produktów pochodzenia i produkcji krajowej, graficzne znakowanie produktów rolno-spożywczych flagą kraju pochodzenia produktu czy nałożenie na Rosję embarga na sprzedaż do Polski węgla kamiennego - do czasu zniesienia przez Rosję ograniczeń w eksporcie polskich owoców i warzyw.

Protestujący żądają też uzdrowienia samorządu rolniczego i wprowadzenia reformy izb rolniczych, audytu rolniczych związków zawodowych i funduszy promocji żywności oraz reformy tych instytucji, wprowadzenia ustawowego zakazu komercjalizacji ujęć wody oraz potraktowania wody jako strategicznego surowca do produkcji żywności, a także podjęcia natychmiastowej interwencji państwa w celu uratowania rynku trzody chlewnej.

mr/bb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej