Sąd Najwyższy oddalił dwie skargi nadzwyczajne wniesione przez rzecznika praw obywatelskich

- Sąd Najwyższy oddalił w środę dwie skargi nadzwyczajne wniesione przez rzecznika praw obywatelskich. Zabrakło m.in. odniesienia się do indywidualnej sytuacji osób, których skargi dotyczyły, a także wykazania naruszenia sprawiedliwości społecznej w obu sprawach - uznał SN.

2019-04-03, 15:02

Sąd Najwyższy oddalił dwie skargi nadzwyczajne wniesione przez rzecznika praw obywatelskich
Sąd Najwyższy. Foto: Shutterstock/lindasky76

W obu skargach chodziło o sprawy, w których sądy odstąpiły od przedterminowych zwolnień i nakazały dwóm skazanym powrót do więzień. - Skarga nadzwyczajna tym się różni od orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, że rozpoznawanie skargi jest wymierzaniem sprawiedliwości. Skarga dotyczy konkretnego orzeczenia, konkretnej osoby, a nie naruszenia jakichś abstrakcyjnych reguł określonych w przepisach - mówił w uzasadnieniu oddalenia pierwszej skargi sędzia Dariusz Czajkowski.

Jak dodał, "z samego powodu, że sprawiedliwość proceduralna została naruszona, nie oznacza, że finalnie orzeczenie jest niesprawiedliwe". Wskazał też, że osoba, której skarga dotyczyła, mając "bogatą przeszłość kryminalną" w czasie okresu próby po zwolnieniu popełniła przestępstwo.

Z kolei uzasadniając oddalenie drugiej ze skarg, sędzia Antoni Bojańczyk zaznaczył, iż skarga wniesiona przez RPO w istocie była wnioskiem o kontrolę konstytucyjności jednego z przepisów Kodeksu karnego wykonawczego, który zastosowano do osoby, na rzecz której wniesiono skargę.

Skazani za przestępstwa kryminalne

Osoby, których dotyczyły skargi, były skazane za przestępstwa kryminalne - w tym jedna za zabójstwo. Po zwolnieniu z zakładów karnych skazani ci w tzw. okresie próby popełnili jednak nowe przestępstwa (jeden nie płacił alimentów, drugi dokonał włamania), za które dostali wyroki w zawieszeniu. Obu nakazano w związku z tym wrócić do więzienia.

Zgodnie bowiem z obowiązującymi wtedy przepisami w razie popełnienia przez daną osobę w okresie próby ponownego umyślnego przestępstwa, za które prawomocnie orzeczono karę w zawieszeniu, sądy musiały obowiązkowo odwołać przedterminowe zwolnienie. Jednak po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2013 roku, który odnosił się do zbliżonych sytuacji, przepisy zmieniono – od 2015 sądy mogą, ale nie muszą odstępować od przedterminowego zwolnienia i mają wcześniej ocenić sytuację danego człowieka. "Nowelizacja nie odnosiła się jednak do starych spraw, dlatego jedynym sposobem przywrócenia stanu zgodnego z konstytucją była skarga nadzwyczajna" - przekonywało Biuro RPO.

Były to druga i trzecia skarga nadzwyczajna rozpatrzone w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i zarazem pierwsze w sprawach karnych oraz pierwsze oddalone. Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona nową ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 roku. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego takich skarg na prawomocne wyroki polskich sądów z ostatnich 20 lat.

W zeszłym tygodniu SN rozpatrzył pierwszą w swej historii skargę nadzwyczajną i uchylił orzeczenie spadkowe wydane przez jeden z sądów rejonowych w 2000 roku. Tamtą skargę do SN także wniósł RPO.

Oddalona kasacja

Sąd Najwyższy oddalił również kasację obrońcy skazanego Jakuba J., który - ponad sześć lat temu - na drodze niedaleko Sejn (Podlaskie) śmiertelnie potrącił troje rowerzystów. Skazany odbywa karę więzienia.

Kasacja obrońcy skazanego Jakuba J. wpłynęła do Sądu Najwyższego na początku 2018 roku. Jak poinformowano w biurze prasowym Sądu Najwyższego, sąd postanowił w środę oddalić kasację jako bezzasadną. Uzasadnienie tego postanowienia będzie sporządzone na piśmie i zostanie opublikowane w internetowej bazie orzeczeń SN.

Do wypadku doszło późnym wieczorem w sierpniu 2012 roku w Pawłówce, na drodze Suwałki - Sejny. Kierowca osobowego hyundaia, wyprzedzając inne auto, wjechał w pięcioosobową grupę turystów jadących rowerami. Troje z nich: 6-letni chłopiec, jego 16-letnia kuzynka i 44-letni ojciec zginęli na miejscu. Młody (obecnie 29-letni) mieszkaniec Warszawy Jakub J. był oskarżony nie tylko o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, lecz także o to, że gdy prowadził samochód, był pod wpływem środków odurzających.

REKLAMA

Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym tym, że będąc w stanie po użyciu środków odurzających, poruszając się samochodem z prędkością 148 km/h, doprowadził do uderzenia w rowerzystów. Sąd uznał również, że kierowca jechał brawurowo, nie tylko dlatego, że przekroczył dopuszczalną na drodze prędkość 90 km/h, ale także ze względu na bardzo zły wówczas stan drogi Sejny - Suwałki. Po tym wypadku droga została całkowicie wyremontowana.

Sąd Rejonowy w Sejnach w grudniu 2016 roku skazał Jakuba J. na osiem lat więzienia. Orzekł też 10-letni zakaz prowadzenia przez niego wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym i nakazał zapłatę m.in. 100 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanej, która straciła w wypadku męża i syna. Sąd Okręgowy w Suwałkach utrzymał ten wyrok w czerwcu 2017 roku.

Skazany składał we wrześniu 2017 roku wniosek o odroczenie wykonania kary. Chciał skończyć studia. Suwalski sąd zgodził się na odroczenie do czerwca 2018 roku. 15 czerwca Jakub J. stawił się do odbycia kary w zakładzie karnym na stołecznej Białołęce.

msze

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej