Patryk Jaki pyta Różę Thun o powiązania z Fundacją Otwarty Dialog
Kandydat Zjednoczonej Prawicy do Parlamentu Europejskiego Patryk Jaki wezwał w środę w Kielcach kandydatkę Koalicji Europejskiej do PE, europosłankę PO Różę Thun, aby "wytłumaczyła się ze swoich znajomości" z Fundacją Otwarty Dialog.
2019-04-24, 14:00
Brytyjski "Sunday Times" opisał w niedzielę zarzuty komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog. Chodzi - według tygodnika - o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów, w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. Fundacja odrzuciła te oskarżenia jako bezpodstawne.
Jak ocenił Jaki podczas konferencji prasowej na kieleckim Rynku, według brytyjskich mediów fundacja "ma być elementem prania brudnych pieniędzy Kremla i wywierania nacisków na różne państwa przez Rosję". - I okazuje się, że moja główna kontrkandydatka w tych wyborach, Róża Thun, wielokrotnie broniła właśnie tej fundacji, która - jak piszą brytyjskie media - jest rosyjską agenturą - dodał wiceminister sprawiedliwości, który tak jak Thun kandyduje do PE w okręgu małopolsko-świętokrzyskim.
- Mieszkańcy województwa świętokrzyskiego mają prawo wiedzieć, jaka jest tutaj rola Róży Thun i czy świadomie wspierała tę rosyjską agenturę - według tego, co pisze prasa brytyjska - zaznaczył Jaki.
REKLAMA
Jaki ponowił wezwanie Thun do debaty, bo - jak ocenił - "stchórzyła" kiedy wezwał europosłankę do debaty w Krakowie (na początku kwietnia - przyp. red.). Thun wówczas tłumaczyła, że chce debatować, ale z liderem listy w okręgu - Beatą Szydło. - Jeżeli nie ma odwagi w Krakowie, to może w Kielcach. (...) To jest dla niej szansa i okazja do tego, żeby wytłumaczyła się ze swoich znajomości z tą fundacją (...) - zaznaczył Jaki.
Pranie brudnych pieniędzy
Kandydujący z trzeciego miejsca listy Zjednoczonej Prawicy ocenił, że jeśli "pani Róża Thun nie ma nic do ukrycia i nie ma żadnych powiazań" z tą fundacją, "nie będzie miała pewnie żadnych problemów" z uczestnictwem w debacie. - Mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, Kielc, mają prawo wiedzieć, kto ich reprezentuje, i kto stara się o ich poparcie - zaznaczył Jaki.
- Albo nam zależy na suwerennej Polsce, i chcemy wybierać polityków, którzy może popełniają nawet błędy - ale nie mamy żadnej wątpliwości, że służą Polsce - albo chcemy wybierać polityków, którzy mają właśnie takie konotacje - dodał.
"Sunday Times", powołując się na dokument komisji parlamentarnej Mołdawii z lutego br., wskazuje, że według ustaleń posłów dwie szkockie firmy - Kariastra Project LLP i Stoppard Consulting - miały zaksięgować na swoich kontach ponad 26 mln funtów pochodzących z budzących wątpliwości źródeł, a część tej kwoty mogła docelowo trafić do Fundacji Otwarty Dialog.
REKLAMA
W sierpniu ub.r. szefowa organizacji Ludmiła Kozłowska została deportowana z Polski do Kijowa po alercie, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen, SIS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczyła wówczas, że negatywną opinię w jej sprawie wydano ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania fundacji, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE.
"Być może uznali, że Rostowski mówi lepiej po brytyjsku niż po polsku"
Po decyzji o deportacji Kozłowskiej list w jej obronie podpisali m.in. europosłowie PO: Michał Boni i Róża Thun. W liście znalazł się m.in. apel o "umożliwienie powrotu Ludmiły Kozłowskiej do jej domu w Unii Europejskiej, najlepiej w formie nadania jej obywatelstwa kraju" UE.
We wrześniu ub.r. Kozłowska dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do PE. Była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy w Strasburgu. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu.
Jaki był też proszony o komentarz do kandydowania do PE byłego wicepremiera i ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego z list brytyjskiego ugrupowania. Rostowski ogłosił we wtorek na Twitterze, że będzie kandydatem proeuropejskiego brytyjskiego ugrupowania Change UK. Polityk znajdzie się na drugim miejscu listy wyborczej w Londynie.
- Być może uznali (w Koalicji Europejskiej - przyp. red.), że mówi lepiej po brytyjsku niż po polsku. Dlatego będzie dobrym kandydatem właśnie tam. Ale rzeczywiście wydaje się, że polski minister powinien reprezentować Polskę w Parlamencie Europejskim. Jak widać, wielu polityków - szczególnie Platformy Obywatelskiej - ma tutaj rozdwojenie jaźni i nie wiedzą, jakie państwo chcą reprezentować. Charakterystyczne dla tej formacji - ocenił Jaki.
REKLAMA
Jaki w tym tygodniu spotyka się z wyborcami w województwie świętokrzyskim - do soboty zaplanowano kilkanaście spotkań, m.in. w powiatach: koneckim, włoszczowskim i skarżyskim.
dcz
REKLAMA