Szczecin: nauczyciele zebrali się pod magistratem. Oczekują pieniędzy za strajk

Kilkaset osób zebrało się w czwartek przed szczecińskim magistratem, chcąc uzyskać od władz miasta zapewnienie o wypłaceniu pensji za czas strajku. Zastępca prezydenta obiecał rozłożenie wynikającego ze strajku "zadłużenia" na cztery miesiące.

2019-04-25, 16:06

Szczecin: nauczyciele zebrali się pod magistratem. Oczekują pieniędzy za strajk

Manifestujący zebrali się pod oknem gabinetu prezydenta. Przed urząd miasta przynieśli transparenty z czarnymi wykrzyknikami na pomarańczowym tle i z hasłami: "Murem za nauczycielami", "Teraz albo nigdy", "MEN mnie mnie" czy "Godność, wolność, edukacja". Skandowali też m.in. "Co z nami będzie, panie prezydencie?".

Z zastępcą prezydenta miasta Krzysztofem Soską, odpowiedzialnym za obszar edukacji, rozmawiali w tym czasie związkowcy i kilku nauczycieli niezrzeszonych. - Wyszliśmy wszyscy uśmiechnięci - powiedziała do zebranych, po wyjściu z budynku, prezes szczecińskiego ZNP Maria Świerczek.

- Jest to oznaka, że negocjacje, rozmowy, przyniosły oczekiwany skutek - powiedziała, nagradzana brawami. - Wspólnie ustaliliśmy, że dług – w cudzysłowie - który mamy w stosunku do swoich placówek, będzie potrącony w czterech ratach od miesiąca maja, skończywszy na pierwszym sierpnia - wyjaśniła.

"Ograniczają nas przepisy prawa"

- Mamy zapewnienie pana prezydenta, że pieniądze, które zostaną w placówce, dzięki strajkującym, zostaną wykorzystane przez te placówki na zajęcia dodatkowe w wykonaniu nauczycieli, jeżeli nauczyciel będzie chciał - mówiła, co z kolei spotkało się z gwizdami i okrzykami niezadowolenia ze strony manifestujących.

"Nic nowego", "Soska, bądź człowiekiem" - skandowali zebrani.

- Na razie ministrem oświaty nie jestem, więc nie mogę podjąć pewnych decyzji, które przekraczają także nasze kompetencje. Proszę mieć świadomość, że ograniczają nas przepisy prawa - mówił zastępca prezydenta Krzysztof Soska. - To wszystko, co było możliwe dzisiaj, zostało przez państwa wynegocjowane - wyjaśniał, podczas gdy manifestujący krzyczeli, że "prawo można zmienić".

Soska zapewniał, że "jesteśmy po tej samej stronie, po stronie dobrej oświaty, po stronie dzieci i nauczycieli". - To, co było możliwe zgodnie z prawem, wszystko dzisiaj zostało ustalone i to państwo uzyskujecie, natomiast nie narażajcie swoich dyrektorów na problemy z prokuraturą, bardzo was o to proszę - apelował Krzysztof Soska.

msze

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej