Gliwice: samozwańczy "szeryf" niemal doprowadził do tragedii na drodze
W Gliwicach krewki kierowca chciał "zdyscyplinować" kierowcę, który, jego zdaniem, jechał zbyt wolno. Postanowił wyprzedzić auto i gwałtownie przed nim zahamować. Na opublikowanym przez gliwicką policję filmie widać, że w efekcie o mały włos nie doszło do karambolu na drodze.
2019-04-30, 16:23
Incydent miał miejsce na gliwickiej Drogowej Trasie Średnicowej. 41-letni mężczyzna, rozdrażniony jazdą jednego z kierowców, postanowił go "zdyscyplinować". Wyprzedził drażniące go auto, zwolnił, a potem nagle zatrzymał się na środkowym pasie.
"Szeryf" wykonał swój manewr w godzinach największego ruchu, w dodatku tuż przed wjazdem do tunelu. Inne samochody były zmuszone do gwałtownych reakcji, żeby nie doprowadzić do tragedii. Na filmie opublikowanym przez gliwickich policjantów widać, jak autobus, zmuszony do zmiany pasa, nieomal zderza się z samochodem osobowym.
Źródło: policja.pl
REKLAMA
Jak pisze na swojej stronie internetowej policja, taka postawa kierowców, "jest zjawiskiem występującym niepokojąco często na polskich drogach". "Zazwyczaj »szeryfowie« pojawiają się tam, gdzie powstają utrudnienia w ruchu, korki, zwężenia jezdni czy błąd innego kierującego. Frustracja, która wówczas występuje, może stać się ogniskiem zapalnym do wielu ryzykownych, nierozważnych zachowań" - czytamy na stronie gliwickiej komendy.
Policja zawnioskowała o ukaranie 41-latka z powiatu gliwickiego. Zatrzymali także jego prawo jazdy.
"Pamiętajmy, takie reakcje, to zachowania niedopuszczalne, łamiące wszelkie normy prawne" - przestrzegają gliwiccy policjanci.
msze, RMF, policja.pl
REKLAMA
REKLAMA