Prof. Stanisław Mikołajczak: to, co się dzieje z prof. Zybertowiczem, to wielkie świństwo
- To, co się dzieje z profesorem Zybertowiczem, to - po ludzku mówiąc - jest wielkie świństwo zrobione człowiekowi, który zaangażował się w sprawę naprawy Rzeczypospolitej całym sercem i całym umysłem - mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Stanisław Mikołajczak (Akademicki Klub Obywatelski).
2019-05-10, 13:35
W środę "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że dr hab. Andrzej Zybertowicz, socjolog i doradca prezydenta Andrzeja Dudy, nie otrzyma tytułu profesora. Gazeta cytowała filozofa prof. Tadeusza Gadacza, który w mediach społecznościowych podał, że "Komisja do spraw Stopni i Tytułów Naukowych odmówiła przyznania tytułu profesora panu Andrzejowi Zybertowiczowi".
W czwartek przedstawiciel Sekcji I Nauk Humanistycznych i Społecznych CK, która podejmowała decyzję w sprawie profesury Zybertowicza, zaznaczył, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Jak wyjaśnił, musi ją jeszcze podjąć prezydium Centralnej Komisji (CK) ds. Stopni i Tytułów Naukowych. Zgodnie z zapisami ustawowymi tytuł profesora nadaje prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie wniosku Centralnej Komisji. Najbliższe spotkanie prezydium CK zaplanowane jest na 27 maja.
Zybertowicz, pytany o przyczyny, dla których sekcja nie chce, żeby był profesorem, odpowiedział: "Sekcja działa na podstawie tzw. superrecenzji, których treść jest mi nieznana".
- Mam wrażenie, że mamy do czynienia z sytuacją paradoksalną, bo zazwyczaj chodzi o to, żeby władza polityczna nie ingerowała w funkcjonowanie świata akademickiego. A w tym przypadku, być może, sam świat akademicki zaprosił styl konfrontacji politycznej do swojego wnętrza - mówił Zybertowicz. Dodał, że to zostało zrealizowane "nie w wyniku jakiegokolwiek ciśnienia władzy politycznej, tylko w wyniku zadziwiającego wzmożenia samych badaczy".
- Nie znam motywów środowiska, ale myślę, że jest to upadek standardów - powiedział dr hab. Andrzej Zybertowicz.
"Profesor Zybertowicz nie boi się zaatakować koterii"
Stanisław Mikołajczak z Akademickiego Klubu Obywatelskiego w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ocenił, że ta decyzja ma podłoże polityczne. - Decyzja jest absolutnie politycznie motywowana. Motywowana jest pewną nikczemnością środowiska naukowego, które nie akceptuje działalności społecznej i politycznej profesora Zybertowicza, który jednoznacznie opowiedział się po stronie jednego ugrupowania, po stronie prezydenta Rzeczypospolitej. Jego działalność naukowa łączy w sobie dwa elementy - czysty opis naukowy, bardzo obiektywny, a z drugiej strony zaangażowanie w pewne bieżące polskie sprawy i to jest nie do zaakceptowania dla części środowiska, znaczącej, większościowej części - stwierdził profesor.
Dodał, że "praprzyczyną" sytuacji z Andrzejem Zybertowiczem mogą być zaszłości historyczne. - To jest w ogóle problem szerszy, dlatego że to jest pewna zaszłość, która ma ponadpółwieczne korzenie. Polska po uzyskaniu wolności w 1989 roku nie przeprowadziła procesu lustracji i dekomunizacji. Nie został wyrzucony żaden profesor, który był obciążony działalnością komunistyczną, żaden marksista, żaden tajny współpracownik. Ci ludzie dalej współpracowali i, co więcej, kształtowali młode kadry naukowe. Część tych ludzi była świadoma, kim byli ich profesorowie, ich mistrzowie, ale znaczna większość nie miała tej świadomości, (…) traktowali profesorów jako swoich guru i nieświadomie nasiąkali tą samą ideologią. Jeśli się komunista zmienia w socjaldemokratę, to on nie będzie nagle demokratą, tylko będzie w dalszym ciągu człowiekiem ukształtowanym w systemie komunistycznym - tłumaczył Mikołajczak.
REKLAMA
- To jest ta pierwsza praprzyczyna. Poza tym pojawiły się także pewne koterie, które wzajemnie się wspierają i nie chcą dopuszczać ludzi, którzy mogliby zagrozić ich interesom. Profesor Zybertowicz jest osobą niezwykle wyrazistą. Nie boi się zaatakować tych koterii, nie boi się mówić jasno i twardo o bolączkach polskiego życia społecznego, także w wymiarze naukowym, stąd jest ta reakcja jego "kolegów" - dodał.
Stanisław Mikołajczak przywołał, jakie nieformalne nastawienie mieli przedstawiciele środowiska naukowego z Poznania, gdzie pracuje on na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. - Ja z perspektywy Poznania miałem takie sygnały, że po "dobrej zmianie" części środowiska uniwersyteckiego, która opowiedziała się za "dobrą zmianą", powiedziano: "teraz się za was weźmiemy, nie będziecie mogli robić karier naukowych". To oczywiście było mówione nieoficjalnie, ale przykład Zybertowicza to doskonale pokazuje - mówił.
- Potężna jest determinacja tamtych środowisk, żeby przerwać "dobrą zmianę" i doprowadzić do powrotu starego układu. To, co się dzieje z profesorem Zybertowiczem, jest - po ludzku mówiąc - wielkim świństwem zrobionym człowiekowi, który zaangażował się w sprawę naprawy Rzeczypospolitej całym sercem i całym umysłem - dodał.
Daniel Czyżewski, PolskieRadio24.pl/PAP
REKLAMA
REKLAMA