Krzysztof Czabański: "piątka PiS" to konkrety, a nie propozycje abstrakcyjne

- "Piątka Kaczyńskiego" to konkrety, a nie propozycje abstrakcyjne - powiedział szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański (PiS). Jak podkreślił, kandydaci Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego to osoby myślące o polskim interesie.

2019-05-18, 12:27

Krzysztof Czabański: "piątka PiS" to konkrety, a nie propozycje abstrakcyjne
Krzysztof Czabański. Foto: Krzysztof Czabański/Twitter

Krzysztof Czabański uczestniczył w Ciechocinku (woj. kujawsko-pomorskie) w spotkaniu z wyborcami, które poświęcone było nowym propozycjom PiS, tzw. piątce Kaczyńskiego.

Zakłada ona rozszerzenie programu 500+ tak, by świadczenie przysługiwało także na pierwsze dziecko, brak podatku PIT dla pracowników do 26. roku życia, obniżenie podstawowej stawki tego podatku z 18 do 17 proc., przywrócenie zlikwidowanych połączeń autobusowych zwłaszcza w małych miejscowościach oraz Emeryturę+.

- Nowe propozycje PiS skierowane są głównie do ludzi młodych. Nawet propozycja emerytalna, bo przecież ich też to kiedyś czeka - podkreślił Czabański, zwracając się do przedstawicieli młodzieżówki PiS, którzy uczestniczyli w spotkaniu.

"Jeżeli w Parlamencie Europejskim będziemy mieli osoby myślące o polskim interesie, to to już wystarczy"

Jak dodał, tzw. piątka Kaczyńskiego to nie są propozycje abstrakcyjne, ale konkrety. Mówiąc o kandydatach PiS do europarlamentu z okręgu kujawsko-pomorskiego, poseł Czabański wskazał, że są to osoby doświadczone, znające się na polityce oraz dbające o polskie interesy.

- A to jest najważniejsze - dodał szef RMN. Zaznaczył, że te osoby wiedzą, jak działać, żeby być skutecznym. - Jeżeli w Parlamencie Europejskim będziemy mieli osoby myślące o polskim interesie, to to już wystarczy. Zwłaszcza jeżeli są to osoby zaprawione w bojach politycznych - mówił Czabański.

W spotkaniu w Ciechocinku uczestniczył także kandydat PiS do PE, były poseł Zbigniew Girzyński. - 100 lat temu naszym wspaniałym politykom jak Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Daszyński udało się skleić Polskę z kawałków. Dziś w ramach zmieniającego się świata jesteśmy w różnych strukturach, m.in. w Unii Europejskiej. Ta organizacja ma wady i zalety, ale u jej zarania jest jedna zasadnicza zaleta: próba rozpoczęcia rozmowy ze sobą, dialogu, a nie wydzierania sobie z rąk określonych dóbr za pomocą karabinów czy bagnetów - podkreślił Girzyński, "piątka" w okręgu kujawsko-pomorskim.

Wybory 26 maja zmienią oblicze UE?

Jak zauważył, po wejściu do UE Polacy zdominowali jedną branżę - transport. - To dzisiaj denerwuje niektórych w UE na Zachodzie. Mówią - musimy coś z tym zrobić, bo oni przecież wycinają nas z rynku - podkreślił polityk.

- Trudno jest krajom, które znalazły się szczęśliwie po drugiej stronie żelaznej kurtyny, że są państwa muszące nadal nadrabiać, gdzie żyją ludzie, którym cały czas się chce. To charakteryzuje młodych ludzi, młode społeczeństwa. Mamy piękne przysłowie, że "syty głodnego nie zrozumie". Oni są jak te tłuste koty, które leżą na piecu, a my dalej musimy te myszy ganiać - zaznaczył Girzyński. Według niego wybory 26 maja zmienią oblicze UE.

- To będzie inny Parlament Europejski niż obecnie. Jeszcze ważniejsze jest wybranie mądrego, dobrze służącego Polsce komisarza europejskiego. To nie może być ktoś, kto ma tylko polski paszport. Dziś zastanawia się tylko, wobec której elity europejskiej być posłusznym, żeby później dostać jeszcze lepsze stanowisko - dodał Girzyński.

Stwierdził, że nie takich polityków potrzeba w UE, ale osób dbających o interesy poszczególnych krajów, którzy będą umieli prowadzić dialog z partnerami z innych państw. Wśród swoich celów po dostaniu się do Parlamentu Europejskiego wymienił m.in. walkę z biurokracją i zabieganie o odbudowę prestiżu polskiej nauki.

kad

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej