Prezydent Gdańska "głęboko poruszona" wydarzeniami na marszu. Internauci przypominają jej wpisy
- Jestem głęboko poruszona tym, co wydarzyło się w sobotę na V Trójmiejskim Marszu Równości jako matka z dzieckiem i osoba wierząca - oświadczyła dziś prezydent Gdańska. Internauci przypominają wcześniejsze wpisy Aleksandry Dulkiewicz, w których pisała m.in., że jest "dumna i zaszczycona", że mogła otworzyć i uczestniczyć w marszu.
2019-05-28, 14:45
W trakcie sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości grupa kobiet ubranych w kolorowe stroje szła wokół umieszczonego na drzewcu rysunku waginy imitującego Najświętszy Sakrament - uznawany przez katolików za symbol ciała i krwi Chrystusa, całość imitowała procesję Bożego Ciała.
"Jestem dumna i zaszczycona, że mogłam otworzyć i uczestniczyć w V Trójmiejskim Marszu Równości. Gdańsk nie boi się różnorodności" - napisała w sobotę prezydent Gdańska.
Powiązany Artykuł
Prezydent Sopotu krytykuje organizatorów Marszu Równości w Gdańsku
W niedzielę prezydent Gdańska zabrała ponownie głos w sprawie marszu równości i towarzyszących jemu wydarzeń.
"Szacunek to warunek równości. Równość oznacza równowagę - jestem szanowna/y, ale i szacunek ofiarowuję. A szacunek dla innych to szacunek dla symboli, które są dla nich ważne. Wszyscy stopniowo dorastajmy do szacunku, równości i odpowiedzialności!" napisała na Twitterze.
"Akt przemocy symbolicznej"
REKLAMA
Koleiny raz do tematu marszu prezydent Gdańska wróciła we wtorek. Oświadczyła, że jest "głęboko poruszona tym, co wydarzyło się w sobotę na V Trójmiejskim Marszu Równości jako matka z dzieckiem i osoba wierząca".
- Dzisiaj wystosowałam list do grupy działaczy nazywających się Dziewuchy Dziewuchom, które są autorem w ich mniemaniu akcji happeningowej, a w mojej ocenie bardzo szkodliwego działania, które miało miejsce podczas V Trójmiejskiego Marszu Równości - powiedziała we wtorek na briefingu prasowym Aleksandra Dulkiewicz.
Zdarzenie określiła jako "akt przemocy symbolicznej". - Incydent, a ja zobaczyłam to zdjęcie dopiero w internecie późnym wieczorem, poruszył nas do głębi - dodała.
Mówiła, że na Marszu Równości było wiele rodzin, bo "wielu z nas wierzy w to, że tylko stopniowa edukacja i nauka szacunku jeden do drugiego, bez obrażania drugiego może przynieść efekt w postaci budowy wspólnoty i prawdziwie obywatelskiego społeczeństwa".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Marsz LGBT pod patronatem prezydent Gdańska. Prowokacyjna plansza
- Niestety, tym aktem przemocy symbolicznej została zaprzepaszczona wieloletnia praca w tym zakresie. Jestem poruszona jako matka, która była tam z dzieckiem, ale również jako osoba wierząca. Tak samo jak domagamy się równości dla siebie, tak samo powinniśmy tę równość i szacunek okazywać innym, także osobom wierzącym - podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz.
"Takim działaniem zostałam oszukana"
Pani prezydent dodała, że dla niej "najwyższą wartością jest stworzenie, budowa, krok po kroku wspólnoty w Gdańsku". - Wspólnoty obywatelek i obywateli, w której każdy czuje się szanowany i traktowany z godnością. Moim działaniem chcę tym wartościom hołdować i je propagować. Niestety, przemoc symboliczna, której doświadczyliśmy podczas tego działania grupy kilku osób, zaprzecza temu działaniu i cofnęła naszą debatę równościową o kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt kroków - oceniła.
- Działania, które prowadzimy konsekwentnie, to Model na Rzecz Równego Traktowania, którego wielkim orędownikiem był Paweł Adamowicz. Model ten został przyjęty przez gdańską Radę Miasta w czerwcu 2018 r. Powstała też Rada na Rzecz Równego Traktowania - przypomniała.
REKLAMA
Prezydent Gdańska podkreśliła, że Model dotyczy nie tylko dyskryminacji tylko ze względu na płeć czy orientację, wiek czy pochodzenie, ale także ze względu na wyznanie.
- Objęłam patronatem jako prezydent miasta V Trójmiejski Marsz Równości dlatego, że wierzę, że powinniśmy robić wszystko, żeby propagować idee równości, szacunku i godności drugiego człowieka. Niestety takim, działaniem grupy obywatelek i obywateli zostałam po prostu oszukana - oświadczyła Aleksandra Dulkiewicz.
- Bardzo nam przykro, jeżeli ten happening, który nie był przez nas planowany i nie my go organizowaliśmy, obraził czyjeś uczucia religijne. Naszym najważniejszym przekazem Marszu Równości były słowa Pawła Adamowicza [prezydent Gdańska zamordowany w połowie stycznia - przyp. red.], że "Miłość może tylko łączyć". Pamiętajmy też, że marsz był przestrzenią do wyrażania swoich poglądów i że każdy mógł wejść ze swoimi poglądami i przesłaniem - powiedziała we wtorek Marta Magott, wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT Tolerado, organizującego V Trójmiejski Marsz Równości.
Prokuratura wszczyna postępowanie
Gdańska prokuratura wszczęła postępowanie, w którym zbada, czy uczestnicy sobotniego Trójmiejskiego Marszu Równości, którzy nieśli transparent z waginą imitując procesję Bożego Ciała, znieważyli uczucia religijne. Zawiadomienie w tej spawie złożyły trzy osoby. O wszczęciu postępowania w tej sprawie poinformowała we wtorek Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Wyjaśniła, że postępowanie ma formę dochodzenia, a prowadzone jest ono pod kątem art. 196 kodeksu karnego dotyczącego obrazy uczuć religijnych.
REKLAMA
Grażyna Wawryniuk dodała, że do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia w tej sprawie sporządzone przez trzy osoby. Zawiadamiający powołali się w nich na informacje w mediach, które relacjonowały przebieg V Trójmiejskiego Marszu Równości. Stwierdzili oni, że ich uczucia religijne zostały urażone.
Dochodzenie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Gdańsk Śródmieście.
Jak informowały lokalne media, wśród osób, które złożyły zawiadomienia, znalazł się m.in. były poseł PiS Andrzej Jaworski oraz współzałożyciel Stowarzyszenie myGdańsk.pl Hubert Grzegorczyk.
bb
REKLAMA
REKLAMA