Wiadomość o bombie wysłana zza granicy. Sprawca alarmu ujęty po kilku dniach
Policjanci z Łęczycy (łódzkie) zatrzymali 36-latka, który – przebywając za granicą – wywołał fałszywy alarm bombowy. Mężczyzna został objęty dozorem policyjnym; grozi mu do 8 lat więzienia.
2019-05-29, 12:02
Jak podał w środę Mariusz Kowalski z Komendy Powiatowej Policji w Łęczycy, elektroniczna wiadomość o podłożeniu ładunku wybuchowego w placówce edukacyjnej na terenie tej miejscowości dotarła do jednej z instytucji publicznych 23 maja. Nadawca informacji nie wskazał konkretnej szkoły, dlatego policjanci pojawili się we wszystkich tego typu obiektach.
- Budynki został dokładnie sprawdzone przez pirotechnika, który nie stwierdził żadnego zagrożenia. W jednym przypadku dyrekcja szkoły podjęła decyzję o ewakuacji. W tym samym czasie policjanci wydziału kryminalnego, współpracując z funkcjonariuszami wydziału do walki z cyberprzestępczością KWP w Łodzi, namierzali sprawcę – podkreślił Kowalski.
Ustalono, że wiadomość została wysłana spoza Polski. Już po czterech dniach śledczy zjawili się w miejscu zamieszkania nadawcy bombowego alarmu w pow. łęczyckim. Okazało się, że 36-latek właśnie powrócił do kraju. Z relacji oficera łęczyckiej KPP wynika, że był bardzo zaskoczony wizytą funkcjonariuszy.
Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty dot. wywołania fałszywego alarmu bombowego, co zagrożone jest karą do 8 lat więzienia. Podejrzany został objęty policyjnym dozorem.
REKLAMA
fc
REKLAMA