Polski przypadek Alfiego Evansa? Nie żyje 11-miesięczny Szymon, został odłączony od aparatury
11-miesięczny Szymon, który trafił w styczniu do Szpitala Dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie, we wtorek został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Taką decyzję, po konsylium, mieli podjąć lekarze wbrew woli rodziców - podaje TVP Info.
2019-06-18, 13:46
W lutym ciotka Szymona - Alina Drabik - opisała okoliczności sprawy na Facebooku. Jak podawała, 16 stycznia chłopiec został zaszczepiony w Radomiu przeciw pneumokokom.
Cztery doby później dostał gorączki. Lekarz uznał, że przy szczepieniu taka temperatura jest naturalna. 21 stycznia wieczorem dziecko dostało drgawek i trafiło do szpitala. Podejrzewano zapalenie mózgu.
Wstrząsające słowa lekarzy
TVP Info przypomina, że chłopca przetransportowano drogą lotniczą do szpitala przy ul. Niekłańskiej w Warszawie, gdzie w stanie krytycznym trafił na oddział intensywnej terapii. W nocy zaczęły zanikać funkcje życiowe, dziecko reanimowano.
Powiązany Artykuł
Alfie Evans. Dwulatek, którego los poruszył cały świat
Lekarze mieli wtedy stwierdzić, że nastąpiła śmierć mózgu chłopca, a rodzice powinni się z nim pożegnać. Kiedy matka nie zgodziła się na odłączenie go od aparatury, miała usłyszeć od lekarzy, że "nie będą wentylować zwłok".
REKLAMA
Spór od miesięcy przyciąga uwagę społeczeństwa i polityków.
Sprawa Szymona od początku wywoływała ogromne emocje. Jak twierdzi część komentujących, zachodzą tu podobieństwa ze sprawą Alfiego Evansa - brytyjskiego chłopca cierpiącego na nieznaną chorobę, którego leczenia w zeszłym roku zaprzestali lekarze.
TVP Info, rm
REKLAMA
REKLAMA