Agencja BNS: napięcia między Litwą a Polską podsycał Radosław Sikorski

Napięcia w stosunkach polsko-litewskich w czasach urzędowania prezydent Dalii Grybauskaite podsycał były polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski – napisała w poniedziałek agencja BNS, ujawniając kulisy polityki zagranicznej byłej szefowej państwa.

2019-07-15, 13:37

Agencja BNS: napięcia między Litwą a Polską podsycał Radosław Sikorski
Radosław Sikorski. Foto: Shutterstock/ Drop of Light

"Napięcie podsycał głównie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, ciągle wysuwając pretensje w sprawie naruszania praw polskiej mniejszości i niewłaściwego zachowania się z polską inwestycją w rafinerii w Możejkach" - czytamy w publikacji przygotowanej w oparciu o pozyskane dokumenty oraz wypowiedzi dyplomatów krajowych i zagranicznych, których nazwisk nie ujawniono.

"Wściekły, że Litwini nie ustępują, Sikorski zaczął przekonywać polskie ministerstwo obrony, by nie wysyłać myśliwców na Litwę (w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing) i zakazał polskim ambasadorom organizowania wspólnych z Litwinami uroczystości" - napisała agencja.

Sikorski ujawnił wypowiedź z zamkniętego spotkania

W publikacji przypomina się, że gdy w 2013 roku ówczesny szef polskiego MSZ przybył do Wilna, w rozmowie z litewskimi dziennikarzami na pytania zadawane w języku angielskim odpowiadał po polsku.

BNS odnotowuje, że "Grybauskaite nie wątpi, iż właśnie z inicjatywy Sikorskiego podczas jej wizyty w Warszawie powitali ją złośliwi protestujący i musiała dłuższy czas czekać na zewnątrz".

"Czara goryczy została przelana, gdy Sikorski ujawnił agencji Reutera wypowiedź Grybauskaite podczas jej zamkniętego spotkania z dyplomatami, iż (prezydent Białorusi Alaksandr) Łukaszenka jest gwarantem stabilności, a (białoruska) opozycja - nic nie jest warta" - czytamy.

"Nie należy ulegać żadnej presji ze strony Polski"

Agencja BNS odnotowuje, że "Sikorskiego na Litwie nikt nie lubił, ale wielu pokładało nadzieję w mającym litewskie korzenie prezydencie Polski Bronisławie Komorowskim"; Grybauskaite miała jednak przedstawiać odmienne zdanie.

"Już po jednym z pierwszych ich spotkań Grybauskaite prywatnie się poskarżyła, że (Komorowski - przyp.red.) to zbyt lubiący wino gaduła, a następnie uznała, że Komorowski złośliwie ignoruje jej uwagi odnośnie szantażu Sikorskiego i flirtu pracowników ambasady polskiej z Rosjanami w kwestii mniejszości narodowych" - czytamy.

Agencja przypomina, że "Grybauskaite przerwała tradycję wizyt do Warszawy 11 listopada z okazji Dnia Niepodległości, a następnie odrzuciła zaproszenie prezydenta Polski do spotkania się, by omówić kwestie związane z NATO".

"Nie należy ulegać żadnej presji ze strony Polski. Nie należy dramatyzować z tego powodu, że tak bardzo ich potrzebujemy" - cytuje BNS wypowiedziane pewnego razu słowa Grybausakite.

10-letnia kadencja

Krytycy polityki byłej prezydent wskazują, że jej "ambicje nie pozwoliły Litwie na wykorzystanie ery Komorowskiego w celu przyspieszenia realizacji projektów energetycznych". Uważa się też, że bardziej przyjazne stosunki otworzyłyby nowe możliwości trójstronnej współpracy w dziedzinie wojskowości pomiędzy Litwą, Polską i USA.

Zwolennicy Grybauskaite podkreślają z kolei, że obroniła honor państwa, bo "nie pozwoliła na bycie poniżaną". Przekonują, że przyjaźń jej poprzednika Valdasa Adamkusa z prezydentami Polski nie przyniosła wymiernych rezultatów i że "to nie przyjaźń między politykami, lecz presja Brukseli zadecydowała o realizacji strategicznych projektów infrastrukturalnych".

Dalia Grybauskaite była prezydentem Litwy przed ostatnie 10 lat, od 2009 roku. Jej druga kadencja zakończyła się w piątek, gdy został zaprzysiężony nowy prezydent kraju Gitanas Nauseda. We wtorek Nauseda z pierwszą wizytą zagraniczną udaje się do Warszawy. 

dcz

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej