Krzysztof Kwiatkowski wystartuje w wyborach do Senatu
Krzysztof Kwiatkowski ogłosił, że wystartuje w wyborach do Senatu jako kandydat niezależny. Z tego powodu w poniedziałek złożył rezygnację z funkcji prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Jego następcę Sejm wybierze 30 sierpnia.
2019-08-21, 13:27
- Będę startował do Senatu, do tego miejsca, w którym jest większa szansa na to, że ponad podziałami politycznymi uda się realizować dobre inicjatywy na rzecz mieszkańców Łodzi i województwa łódzkiego. Podjąłem także decyzję, że będę startował jako kandydat niezależny, kandydat łodzian. Kandydat, który rejestrując się nie wspiera się szyldem partyjnym, tylko zaufaniem mieszkańców - mówił Krzysztof Kwiatkowski, ustępujący prezes Najwyższej Izby Kontroli podczas konferencji prasowej, na której ogłosił swój start w jesiennych wyborach parlamentarnych. Aby tak się stało jego komitet musi do przyszłego poniedziałku (26 sierpnia) zebrać tysiąc podpisów.
Z tego powodu w poniedziałek Kwiatkowski złożył rezygnację z funkcji prezesa NIK, bo jak tłumaczył, zależy mu na utrzymaniu apolityczności instytucji. - Uważam, że kolidowałoby to z bezstronnością urzędu, stąd właśnie decyzja o złożeniu rezygnacji. Zgodnie z ustawą o NIK-u do momentu wyboru nowego prezesa będzie mnie zastępował wyznaczony wiceprezes - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Krzysztof Kwiatkowski.
Politycy podzieleni w ocenie byłego prezesa NIK
- Krzysztof Kwiatkowski dramatycznie walczy, by dalej funkcjonować w życiu publicznym - tak decyzję ustępującego prezesa NIK ocenił wicepremier Jacek Sasin, który był gościem programu "Jedziemy" w TVP Info. -Bycie prezesem Najwyższej Izby Kontroli go przerosło. Jego prezesura kończy się skandalem z ustawianiem stanowisk. Za kilka tygodni i tak ta kadencja by się skończyła i jego immunitet. Teraz chce pozysykać immunitet parlamentarny - mówił Sasin.
W ubiegłym roku rozpoczął się proces, w którym Kwiatkowski jest oskarżony o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w NIK w 2013 roku. Oskarżenie dotyczy również Jana Burego, byłego szefa klubu parlamentarnego PSL i Pawła A., byłego wicedyrektora rzeszowskiej delegatury NIK. Całej trójce grozi do trzech lat więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
REKLAMA
Kwiatkowski odniósł się do tej sprawy podczas dzisiejszej konferencji. - Mimo, że rok temu sąd wydał postanowienie, że prokuratura ma ujawnić całość materiału dowodowego w tej sprawie, do tej pory prokurator tego nie zrobił. Jestem głęboko przekonany, że prokuratura będzie musiała wreszcie przekazać cały materiał i przekonacie się państwo do tego, o czym mówiłem od początku: nigdy nie złamałem przepisów prawa, zawsze działałem zgodnie z ich literą - wyjaśnił były prezes NIK.
Mimo zarzutów dla byłego prezesa NIK jego praca w Izbie jest chwalona przez opozycję. - Przeprowadzał szereg kontroli nie zwracając uwagi na to, kto rządzi. Narzekali na niego ministrowie PO, a jeszcze bardziej ministrowie PiS-u. Dlatego uważam, że sprawował swoją funkcję bezstronnie i był wzorcowym prezesem - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej.
Podobnie uważa poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Marek Sawicki. - Pamiętam jak z dezaprobatą przyjmowaliśmy jego raporty dotyczące rządów koalicji PO-PSL. Wydaje mi się, że to najlepsze świadectwo dla NIK. Instytucja ta nie dała się upolitycznić - mówi portalowi PolskieRadio24.pl poseł Sawicki z PSL.
Nowego prezesa NIK poznamy 30 sierpnia?
Krzysztof Kwiatkowski prezesem NIK został w sierpniu 2013 roku. Urząd pełnił przez jedną, 6-letnią kadencję, która i tak skończyłaby się 27 sierpnia. W latach 1997-2001 Kwiatkowski był osobistym sekretarzem premiera Jerzego Buzka. Następnie pełnił funkcję wiceprezydenta Zgierza. W latach 2006-07 był wiceprzewodniczącym sejmiku województwa łódzkiego, a w okresie 2007-11 senatorem - mandat uzyskał jako kandydat Platformy Obywatelskiej. Od lutego do października 2009 r. był wiceministrem, a następnie do października 2011 r. ministrem sprawiedliwości. Od 2011 r. do utraty mandatu z powodu wyboru na funkcję prezesa NIK w 2013 r. był posłem PO.
REKLAMA
Nowego prezesa NIK wybierze Sejm za zgodą Senatu. Stanie się to prawdopodobnie 30 sierpnia - w tym dniu planowane są posiedzenia obu izb. Kandydatów na stanowisko prezesa NIK mogły zgłaszać kluby parlamentarnego. O urząd ubiegają się dwie osoby. Kandydatem klubu Prawa i Sprawiedliwości jest minister finansów Marian Banaś, natomiast PO-KO wysunęło kandydaturę byłego ministra sprawiedliwości Borysa Budki.
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA