"Najbardziej intensywne w historii". Relacje Polska-USA za rządów PiS

2019-10-10, 11:35

"Najbardziej intensywne w historii". Relacje Polska-USA za rządów PiS
Prezydenci Andrzej Duda i Donald Trump w Davos. Foto: Jakub Szymczuk/KPRP

Mijająca kadencja rządów PiS była okresem udanej współpracy z USA. Amerykanista Artur Wróblewski uważa, że relacje pomiędzy krajami są "najlepsze w historii". Dziennikarz Marcin Makowski ocenił, że umowy o współpracy są dowodami na niespotykaną dotychczas "intensywność" relacji.

Mijająca kadencja Zjednoczonej Prawicy w sferze polityki zagranicznej upłynęła pod znakiem umacniania sojuszu Polski i Stanów Zjednoczonych.

"Najlepsze relacje w historii"

Artur Wróblewski, amerykanista z Uczelni Łazarskiego uważa, że "te cztery lata można określić jako bogate w wydarzenia, owocne i w pewnym sensie pieczętujące nasze bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi po 1989 roku".

- W moim przekonaniu stosunki polsko-amerykańskie są obecnie najlepsze w historii - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Podkreślił, że wynika to zarówno z faktu, iż w Warszawie i Waszyngtonie rządzą obecnie konserwatyści o "podobnym spojrzeniu na pewne wartości". Wskazał też na sytuację geopolityczną, "która sprzyjała obecnemu polskiemu rządowi" pod względem umacniania sojuszu z USA, np. sytuację na Ukrainie.

Marcin Makowski, dziennikarz "Do Rzeczy" i wp.pl, ocenił, że relacje na linii Polska-USA "są najbardziej intensywne w historii". Wskazał na "bezprecedensową skalę obecności wojsk amerykańskich w Polsce", lokalizacje baz wojskowych czy zakup sprzętu wojskowego. - To oczywiście robi wrażenie - ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Publicysta przypomina jednak, że stosunki te polegają nie tylko na wzajemnej sympatii, ale są też korzystne dla Amerykanów pod kątem ekonomicznym. - Oczywiście, Donald Trump jest bardzo przychylny obecnej władzy i obecnemu prezydentowi, ale jest też przywódcą bardzo pragmatycznym, który, czego nie ukrywa, całkowicie skupia się na interesie własnego państwa - powiedział Marcin Makowski.

Powiązany Artykuł

usa 1200.jpg
Ambasador Daniel Fried o obronie Polski: jesteśmy na początku drogi

Wschodnia flanka NATO

Jednym z celów ministerstwa obrony narodowej jest zwiększanie obecności amerykańskiego wojska w Polsce. Podpisana przez prezydentów USA i Polski deklaracja obronna, zakładająca zwiększenie obecności Amerykanów w Polsce o 1 tysiąc żołnierzy, sprawi, że ich liczba wzrośnie do ok. 5,5 tys. Polacy zakupią także od Amerykanów, baterie systemu obrony powietrznej Patriot, sytem rakietowy HIMARS czy samoloty F-35.

Jak mówi Marcin Makowski, zaangażowanie Amerykanów na wschodzie Europy jest "kluczowe dla polskiej racji stanu". Dziennikarz dodaje, że Waszyngton rozumie rolę obecności swoich żołnierzy w tym rejonie. Wskazuje jednak, że wciąż negocjowana jest kwestia ich stacjonowania w Nowej Dębie, miejscowości bliżej granic Ukrainy i Białorusi.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Mariusz Błaszczak: zwiększenie obecności sił USA w Polsce jednym z moich priorytetów

- Strona polska chce rozwijać swoją ścianę wschodnią, rozwijać bazy wojskowe na tym terenie. To, że żołnierze z USA już tu są jest bardzo pozytywnym zjawiskiem, płacimy za tę infrastrukturę wojskową i mamy prawo wymagać od Amerykanów, aby byli tam, gdzie jest to strategicznie uzasadnione - podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Powiązany Artykuł

1200_F-35_shut.jpg
Iwo Bender: zakup F-35 to ważny sygnał w relacjach Polska-USA

Z kolei Artur Wróblewski zaznaczył, że u podstaw współpracy z USA leży "poczucie deficytu poziomu bezpieczeństwa", a "wartością dodaną" w sojuszu jest "gwarancja bezpieczeństwa, której nie dałaby nam współpraca z Niemcami czy Francuzami".

>>>[JEDYNKA] Ekspert o samolotach F-35: to najnowocześniejsze środki bojowe w arsenale lotniczym

- Zakotwiczyliśmy się w amerykańskiej strefie bezpieczeństwa. Nie byłoby tego bez baz amerykańskich, amerykańskich żołnierzy. Pewną ceną za to jest zakup sprzętu z tego kraju, ale dlaczego mielibyśmy nie kupować od nich, tylko na przykład od Europejczyków? - skomentował amerykanista.

Polska jako sojusznik USA

We wzajemnych relacjach Polski i USA, pojawia się również kwestia znaczenia Polski dla racji stanu zaatlantyckiego mocarstwa. Położenie geopolityczne naszego kraju sprawia, że Amerykanie mogą czerpać pewne korzyści z bliskiej współpracy.

W opinii Artura Wróblewskiego, zagrożenie ze strony Rosji dla interesów Stanów Zjednoczonych sprawia, że administracja Donalda Trumpa może liczyć na poparcie Kongresu dla inicjatyw rozwijających współpracę wojskową z Europą Środkowo-Wschodnią.

Powiązany Artykuł

mon 1200 free.jpg
Szef MON: nowa dywizja na wschodzie z powodu zagrożenia z tego kierunku

- Amerykanie uświadomili sobie, że Rosjanie rozwijają swoje kompetencje w obszarze nowych technologii wojskowych, takich jak broń hipersoniczna, laserowa czy antysatelitarna - zaznaczył amerykanista. Dodał, że Pentagon dostrzegł, iż "Polska wpisuje się w decyzje i wysiłki, aby przeciwstawić się rosyjskiej postawie". - Dlatego też Kongres jest za sprzedażą Polsce systemów uzbrojenia czy wysłaniem tam żołnierzy - ocenił.

Marcin Makowski w tym kontekście uważa, że "w relacjach Warszawa-Waszyngton trzeba się skupić na tym, by pokazywać Amerykanom, iż mają istotny interes, by tutaj być".

- Żeby ten region nie był zdestabilizowany, kiedy na przykład dojdzie do konfliktu w innym regionie świata czy żeby nie powtórzyło się wydarzenie takie jak kryzys krymski - powiedział.

Bezpieczeństwo energetyczne, bezpieczeństwo strategiczne

Warszawa i Waszyngton podpisały umowy na dostawy amerykańskiego gazu do terminalu LNG w Świnoujściu. Odbiór amerykańskiego gazu ma uniezależnić Polskę od dostaw gazu z Rosji. Innym elementem współpracy jest podpisana przez premiera Mateusza Morawieckiego i wiceprezydenta Mike'a Pence'a porozumienia w sprawie bezpieczeństwa sieci komórkowej nowej generacji 5G.

Marcin Makowski uważa, że podobne wspólne inicjatywy w regionie "wiążą Amerykę swoim interesem" z tą częścią Europy, co można uznać "za plus" w relacjach Polski i USA w okresie rządów PiS. - Obrona tych ziem, będzie też obroną amerykańskiej gospodarki - powiedział.

W podobnym kontekście wypowiedział się Artur Wróblewski. - Zaszły okoliczności, że Amerykanie mają namacalny interes gospodarczy: mamy być odbiorcą ich gazu i ważnym klientem ich terminali - ocenił.

- Mamy odbierać od Amerykanów około 10 mld metrów sześciennych gazu rocznie, co oznacza prawie połowę naszych potrzeb. To prawdziwa dywersyfikacja i uniezależnienie się od gazu rosyjskiego. A to jest w pewnym sensie wybiciem się na niezależność - podkreślił amerykanista w rozmowie z PR24.pl.

Powiązany Artykuł

Shutterstock Donald Trump uśmiech 1200.jpg
Do USA bez wiz. Donald Trump podpisał historyczny dla Polski dokument

Do Stanów bez wizy

Donald Trump ogłosił, że Polska została nominowana do programu ruchu bezwizowego. Oznacza to, że kraj spełnił już wszystkie konieczne warunki i ruszyła procedura, która ma doprowadzić do zniesienia wiz.

Ambasador Georgette Mosbacher poinformowała w Warszawie, że stanie się to najpóźniej do końca roku.

>>>[CZYTAJ WIĘCEJ] Bez wiz do USA. Co zmienia włączenie Polski do Programu Ruchu Bezwizowego?

Marcin Makowski uważa, że zniesienie wiz, to "jeden z historycznych plusów, które PiS może sobie przypisać".

- Jest to proces znacznie szerszy niż tylko polityka, ale ona też tu ma znaczenie. Na to zniesienie pracowały też poprzednie rządy, ale wiadomo, że każdy ma prawo ogłosić to za swój sukces, skoro odbyło się za jego władzy - skomentował.

Kwestia dalszej współpracy

Marcin Makowski wskazał na pewne mankamenty w relacjach z USA, takie jak wyzwanie, jakim są negocjacje ws. dokładnego miejsca obecności amerykańskich żołnierzy w Polsce czy "kwestie uległości podatkowej" ws. dużych amerykańskich firm w Polsce.

Ocenił też, że "nie można wiązać się z jednym prezydentem, jedną administracją". - Może się okazać, że Donald Trump zaraz zniknie, a my wszystko postawiliśmy na niego, a nie na Amerykę jako państwo - powiedział.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Deklaracja o współpracy obronnej i zniesienie wiz. Spotkanie prezydentów Polski i USA

Artur Wróblewski nie uważa, że ewentualna zmiana rządów w Stanach Zjednoczonych może doprowadzić do nowego kursu w zakresie współpracy wojskowej w obu krajów. Zaznaczył, że "amerykańska polityka zagraniczna od 1989 roku charakteryzuje się kontynuacją, a nie zmianą".

- Współpraca z Amerykanami jest już zaawansowana. Podpisaliśmy szereg umów energetycznych i wojskowych. Interesy przedstawicieli sektora wojskowego w USA sprawią, że ewentualny nowy prezydent spotka się z naciskami lobbystów tych firm - powiedział wykładowca Collegium Civitas.

msze, PAP, IAR

Polecane

Wróć do strony głównej