Znani politycy wracają do parlamentu. W nowym Sejmie zasiądą też rozpoznawalni debiutanci

2019-10-16, 13:17

Znani politycy wracają do parlamentu. W nowym Sejmie zasiądą też rozpoznawalni debiutanci
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Wybory parlamentarne 2019 przyniosły wiele ciekawych rozstrzygnięć. Po raz pierwszy jedno ugrupowanie (PiS) drugi raz z rzędu uzyskało samodzielną większość w Sejmie. Nigdy w historii nie zdarzyło się też, żeby zwycięska partia nie uzyskała większości mandatów w Senacie - taka sytuacja będzie miała miejsce w tej kadencji. Do Sejmu wraca SLD, a zadebiutuje w nim Konfederacja, choć dla jej lidera Janusza Korwin-Mikkego będzie to powrót w ławy poselskie po 26 latach przerwy.   

Przekroczenie 5 proc. progu wyborczego przez Konfederację to zdaniem ekspertów, publicystów i polityków jedna z największych sensacji niedzielnych wyborów parlamentarnych. Janusz Korwin-Mikke na taki rezultat czekał aż 26 lat. W 2014 roku jego ówczesne ugrupowanie Kongres Nowej Prawicy, przekroczyło co prawda próg wyborczy w wyborach do Parlamentu Europejskiego i uzyskało 4 mandaty, ale biorąc pod uwagę niską frekwencję, jaką cieszą się te wybory, nie rozpatrywano tego w kategoriach wielkiej niespodzianki. Po tym jak maju połączone siły skrajnej prawicy utworzyły Konfederację, a mimo to nie uzyskały mandatów w eurowyborach, mało kto przypuszczał, że sztuka ta uda się wyborach parlamentarnych. 


Powiązany Artykuł

sejm-1200-f.jpg
Nowy Sejm i Senat. Wiemy, kiedy pierwsze posiedzenie

Nie wierzyli w to nawet niektórzy politycy Konfederacji. "W pięć miesięcy zdobyliśmy ponad pół miliona głosów! Szczerze, jakby mi ktoś wczoraj powiedział to bym nie uwierzył. Ale stało się to faktem, KONFEDERACJA jest w Sejmie!" napisał w mediach społecznościowych w powyborczy poniedziałek rzecznik prasowy ugrupowania Tomasz Grabarczyk. 

Skandalista i zwolennik lustracji

Janusz Korwin-Mikke był posłem Sejmu I kadencji z ramienia Unii Polityki Realnej. Dał się poznać jako utopista i skandalista. Choć był jednym z posłów najczęściej pojawiających się na mównicy sejmowej, to wiele z jego wypowiedzi budziło niesmak u odbiorców. Janusz Korwin-Mikke często nie przebierał w słowach. Na przykład podczas debaty na temat budżetu stwierdził, że "rząd rżnie głupa", a innym razem nazwał protestujących nauczycieli "zdesperowanym motłochem". Z Sejmu I kadencji zostanie jednak zapamiętany przede wszystkim jako autor wniosku o przeprowadzenie lustracji. 

Wniosek zgłoszony przez Janusza Korwin-Mikkego zakładał przeprowadzenie lustracji osób piastujących najważniejsze stanowiska państwowe. Zaproponowany przez niego projekt uchwały zobowiązywał ministra spraw wewnętrznych do podania pełnej informacji na temat urzędników państwowych od szczebla wojewody wzwyż, a także senatorów, posłów, sędziów i adwokatów będących współpracownikami Służb Bezpieczeństwa w latach 1945-1992.  Uchwała została przyjęta przez Sejm. W późniejszym czasie decyzja ta miała znaczący wpływ na decyzję Sejmu o odwołaniu rządu Jana Olszewskiego. 


Powiązany Artykuł

Krzysztof Sobolewski 1200.jpg
K. Sobolewski: Senat może stać się początkiem łagodzenia sporu politycznego

W latach 1993, 1997, 2001, 2005, 2007, 2011 i 2015 Janusz Korwin-Mikke bez powodzenia kandydował w wyborach do parlamentu. W międzyczasie startował również w wyborach uzupełniających do Senatu, trzykrotnie w wyborach samorządowych na prezydenta Warszawy oraz pięciokrotnie w wyborach na prezydenta Polski. Żaden ze startów nie zakończył się sukcesem.

Warto podkreślić, że Korwin-Mikke zabiegał o głosy wyborców z ramienia kilku formacji, m.in. Unii Polityki Realnej, Kongresu Nowej Prawicy, Ligi Polskich Rodzin czy partii KORWiN. Jedyny sukces wyborczy odniósł we wspomnianym już 2014 roku, kiedy to uzyskał mandat europosła. Nie dotrwał jednak do końca kadencji i 1 marca 2018 roku zrezygnował z zasiadania w Parlamencie Europejskim.  

Wszechpolak 

Z list Konfederacji do Sejmu wraca jeszcze jeden polityk. Mowa o Krzysztofie Bosaku, który w ławach poselskich zasiądzie po 12 latach przerwy. W 2005 roku polityk ten uzyskał mandat z list Ligi Polskich Rodzin. W Sejmie V kadencji Bosak zasiadał w dwóch komisjach: edukacji, nauki i młodzieży oraz kultury i środków przekazu. Działalność polityczną rozpoczął jednak już w 2000 roku, kiedy to wstąpił do Młodzieży Wszechpolskiej. 

MW jest organizacją młodzieżową o charakterze nacjonalistycznym i uważa się za spadkobiercę obozu narodowego i Romana Dmowskiego. Krzysztof Bosak piął się w niej po kolejnych szczeblach kariery, aż w 2005 roku został wybrany na jej prezesa. Funkcję tę pełnił nieco ponad rok. W 2012 roku Krzysztof Bosak włączył się w działalność Ruchu Narodowego, ugrupowania o charakterze konserwatywnym, narodowo-katolickim. Z list RN bez powodzenia ubiegał się o mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku, czy w tym samym roku do rady Warszawy. Porażką wyborczą zakończył się także jego start w 2018 roku w wyborach na radnego sejmiku województwa mazowieckiego. Mandat poselski przyniosło mu pierwsze miejsce na liście Konfederacji w okręgu świętokrzyskim. 

Wraca Lewica, a z nią Senyszyn


Powiązany Artykuł

Koalicja Polska 1200 PAP.jpg
Robert Telus: PSL pójdzie w Senacie albo za rozwojem z PiS, albo za opozycją

Największe powroty szykują się jednak po lewej stronie sceny politycznej. Po czterech latach nieobecności do Sejmu wraca bowiem formacja socjaldemokratyczna. Mowa o KW SLD, którą oprócz Sojuszu Lewicy Demokratycznej tworzą także Partia Razem i Wiosna. Z jej list do Sejmu dostało się kilku polityków, którzy w przeszłości pełnili mandaty poselskie. Są to Marek Dyduch ( Sejm II, III i IV kadencji), Jacek Czerniak (Sejm VII kadencji), Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (Sejm VII kadencji), Andrzej Rozenek (Sejm VII kadencji) czy Wanda Nowicka (Sejm VII kadencji). Najwięcej emocji budzi jednak powrót w ławy poselskie Joanny Senyszyn.

Joanna Senyszyn to jedna z najpopularniejszych twarzy SLD w Polsce. W przeszłości między innymi wiceszefowa tej partii. Mandat poselski sprawowała w Sejmach IV, V i VI kadencji. Joanna Senyszyn uchodzi za skandalistkę, jest antyklerykałem i zwolenniczką aborcji oraz parytetów płci w polityce. O jej negatywnym nastawieniu do Kościoła świadczą teksty jej autorstwa, jakie ukazywały się na łamach antyklerykalnych tygodników "Fakty i Mity" czy "Nie". Senyszyn znana jest z wielu kontrowersyjnych wypowiedzi i publikacji. O biskupach krytykujących metodę in vitro pisała, że "wcielają się w rolę ginekologów-amatorów" oraz że przedkładają nad metodę in vitro metodę "penis-pochwa". 

Z kolei o eutanazji Joanna Senyszyn napisała, że jest to "dobra śmierć na życzenie lub z litości". Z mównicy sejmowej stwierdziła także, że boi się "ludzi, którzy czerpią wiedzę z jednej książki, zwłaszcza jeżeli jest to książka Jana Pawła II". Przed 1989 rokiem Joanna Senyszyn należała do PZPR, a po 1980 roku do "Solidarności". Joanna Senyszyn jest też miłośniczką zwierząt, co wyraża poprzez działalność w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. 

Politycy z pierwszych stron zadebiutują w Sejmie

Także z list dwóch największych partii, czyli Prawa i Sprawiedliwości i Koalicji Obywatelskiej dostało się do Sejmu kilku polityków, którzy zasiadali w nim już w przeszłości. Z PiS są to m.in. Zbigniew Giżyński (Sejm V, VI i VII kadencji) oraz Czesław Hoc (Sejm V, VI, VII i VIII kadencji). Ostatni ze wspomnianych polityków znalazł się w Sejmie ósmej kadencji, ale zrezygnował z mandatu poselskiego i przeniósł się do Parlamentu Europejskiego po tym jak w skład rządu powołany został ówczesny eurodeputowany Marek Gróbarczyk. W maju Hoc bez powodzenia ubiegał się o mandat w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Teraz udało mu się wywalczyć miejsce w Sejmie. 


Powiązany Artykuł

hartwich east news 1200.jpg
Iwona Hartwich nową posłanką. Co z jej zakazem wejścia do Sejmu?

Z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu wracają natomiast Dariusz Rosati (Sejm VII kadencji), związana w przeszłości z SLD Katarzyna Piekarska (Sejm II, III, IV, V kadencji) czy posiadający przeszłość w PiS Paweł Kowal (Sejm V i VI kadencji) i Paweł Poncyliusz (Sejm IV, V i VI kadencji.

W ławach parlamentarnych ponownie zasiądą także były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, który uzyskał mandat senatora, a w przeszłości był senatorem VII kadencji czy Adam Szejnfeld, który z list KO uzyskał mandat senatora, a w przeszłości był posłem (Sejm III, IV, V, VI, VII kadencji). 

Do parlamentu dostało się też kilka osób, które choć na polskiej scenie politycznej są obecne od wielu lat, to w ławach poselskich zasiądą dopiero po raz pierwszy. Najbardziej znaną postacią w tym gronie jest lider SLD Włodzimierz Czarzasty. W przeszłości zasiadał on m.in. radzie nadzorczej Polskiego Radia czy był członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Najgłośniej zrobiło się o nim przy okazji tzw. afery Rywina. W raporcie końcowym z prac sejmowej komisji śledczej badającej tę sprawę został wskazany jako jeden z członków tzw. grupy trzymającej władzę.

Do tzw. grupy trzymającej władzę zaliczono także innego polityka lewicy, który w tej kadencji zadebiutuje w ławach poselskich. Mowa o Robercie Kwiatkowskim, który w przez wiele lat był prezesem Telewizji Polskiej, a także członkiem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Inni politycy, którzy choć od lat brylują w mediach i dopiero po raz pierwszy zasiądą w Sejmie to szef partii Razem Adrian Zandberg, działaczka lewicowa Barbara Nowacka (KO), Krzysztof Gawkowski (SLD), reżyser Grzegorz Braun (Konfederacja), przewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta (PiS). 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej