Uzbrojeni policjanci wtargnęli na salę rozpraw w Poznaniu. Jest oświadczenie

2019-10-23, 16:57

Uzbrojeni policjanci wtargnęli na salę rozpraw w Poznaniu. Jest oświadczenie
Komenda Stołeczna Policji jako pierwsza jednostka w kraju rozpoczyna nabór do służby w specjalnym reżimie sanitarnym. Foto: Shutterstock/Grabowski Foto

- Będzie postępowanie wyjaśniające dot. interwencji policjantów w poznańskim Sądzie Okręgowym - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji. - Jeżeli się okaże, że policjanci swoim postępowaniem mogli naruszyć immunitet sędziego, to będą wyciągnięte konsekwencje - dodał.


Powiązany Artykuł

east news szkoła policyjna szczytno 1200.jpg
MSWiA zapowiedziało kontrolę w szkole policyjnej w Szczytnie

O sprawie poinformowała "Gazeta Wyborcza". Według informacji dziennika, sędzia Beata Woźniak, której dotyczy sprawa, miała opisać przebieg zdarzenia w notatce przekazanej prezesowi sądu. Policjanci mieli wejść na salę uzbrojeni i żądać od sędziów dokumentów.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski tłumaczył, że do zdarzenia doszło we wtorek w Wydziale Cywilnym Odwoławczym SO w Poznaniu. Sprawa dotyczyła alimentów. Mężczyzna, który nie zgadzał się z wyrokiem miał - jak wskazał Brzozowski - "odgrażać się, że czuje się znieważany (uzasadnieniem orzeczenia - PAP) i wezwie policję".

"Na salę nagle weszli policjanci"

- I rzeczywiście - po pewnym czasie, kiedy trwała już zupełnie inna rozprawa, na salę nagle weszli policjanci. Sąd nakazał funkcjonariuszom opuszczenie sali. Policjanci poczekali do przerwy w rozprawie i wtedy wrócili na salę wraz z tym panem, który miał się poczuć znieważony - relacjonował sędzia.

Jak dodał, policjanci "próbowali przeprowadzać jakąś interwencję, legitymować przewodniczącego składu orzekającego - sytuacja była zupełnie kuriozalna". Brzozowski tłumaczył, że według przepisów "do sądu nie można wnosić broni, materiałów wybuchowych. Policjanci, owszem, mogą, ale tylko wtedy, kiedy wykonują czynności służbowe, które wymagają posiadania broni".

Powiązany Artykuł

Policja sierżant Łukasz Kruszyński 1200.jpg
Gdańsk: policjant po służbie uratował 23-latka

"Dziwne czynności"

- A ci policjanci sobie po prostu weszli, minęli bramki i razem z tym "zawiadamiającym" udali się pod salę rozpraw, próbowali wejść do środka, przeprowadzać jakieś "dziwaczne" czynności. Zwłaszcza, że nazwiska sędziów były im znane, bo są umieszczane na wokandzie - mogli je więc nawet z wokandy spisać, jeśli już chcieli jakąś interwencję przeprowadzać - mówił sędzia.

Rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu mł. insp. Andrzej Borowiak powiedział, że sprawa będzie szczegółowo wyjaśniana. - Z tego miejsca bardzo przepraszam panią sędzinę, na pewno nie powinno to się wydarzyć i zrobimy wszystko, żeby się już nigdy to nie powtórzyło. Natomiast już podjęto decyzję, że będzie wszczęte postępowanie wyjaśniające. Jeżeli się okaże, że policjanci swoim postępowaniem mogli naruszyć immunitet sędziego, to będą wyciągnięte wobec nich konsekwencje służbowe - podkreślił.

pb

Polecane

Wróć do strony głównej