"Lista Zaradkiewicza". Opublikowano nazwiska i funkcje sędziów powołanych w PRL

Kamil Zaradkiewicz, sędzia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, przekazał portalowi wPolityce.pl pełną listę sędziów nominowanych przez Radę Państwa PRL. Chodzi o 747 sędziów orzekających dziś w sądach różnych instancji. 

2019-12-06, 13:21

"Lista Zaradkiewicza". Opublikowano nazwiska i funkcje sędziów powołanych w PRL
Kamil Zaradkiewicz. Foto: Stefan Maszewski/REPORTER

- Ogółem 747 sędziów orzekających dziś w sądach różnych instancji zostało po raz pierwszy powołanych przez totalitarne władze komunistyczne, składając ślubowanie na wierność temu państwu i strzeżenia praworządności ludowej - poinformował prof. Kamil Zaradkiewcz.

Wspomniana lista, którą opublikował portal wPolityce.pl, zawiera nazwiska, a także nazwy konkretnych sądów, w których obecnie orzekają nominaci komunistycznych władz.

- Dominują lata 80., w tym mroczne lata stanu wojennego. Ta lista skłoniła niedawno przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości do ciekawych konkluzji na kanwie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości z 19 listopada. Protestujący sędziowie widzą problem w tym, że dziś demokratyczny KRS wybiera sędziów. Ale nie widzą problemu w tym, że mamy 747 sędziów, którzy rozstrzygają sprawy Polaków, a do sądów zostali powołani przez Radę Państwa PRL z Wojciechem Jaruzelskim na czele - powiedział portalowi Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.

- Czy Rada Państwa PRL zapewniła niezawisłość tym sędziom? Jakie to rodzi skutki? Część prawników mówi o zagrożeniu chaosem w sądownictwie. My konsekwentnie mówimy, że sądem ostatniego słowa jest w Polsce Trybunał Konstytucyjny, który zajmuje się obecnie, na podstawie pytań prawnych prof. Kamila Zaradkiewicza, skutkami stwierdzenia niekonstytucyjności KRS – dodał.

REKLAMA

Wyrok TSUE

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł 19 listopada, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku.

Decyzja TSUE stanowiła odpowiedź na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Wśród części środowiska sędziowskiego interpretacja tego wyroku jest niejednoznaczna.

Rząd z kolei w przyjętym we wtorek stanowisku wyraził zaniepokojenie postępowaniem sędziów, "którzy poprzez swoje publiczne wypowiedzi i działania kwestionują status innych sędziów, manipulując wyrokiem TSUE".

kad/wpolityce.pl 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej