Polski serial hitem w Niemczech. Media za Odrą się o nim rozpisują

Dużym zainteresowaniem cieszy się w Niemczech serial "Heweliusz". Historia katastrofy polskiego promu pojawiła się w czołówce najpopularniejszych tytułów platformy Netflix w tym kraju. Na serial uwagę zwracają też niemieckie media.

2025-11-07, 21:47

Polski serial hitem w Niemczech. Media za Odrą się o nim rozpisują
Zdjęcia z planu serialu "Heweliusz". Foto: Robert Pałka/Netflix

"Heweliusz" popularny w Niemczech

Tuż po premierze "Heweliusz" znalazł się nawet w najczęściej oglądanej piątce filmowych serii niemieckiego Netflixa. Serial typowo dla Niemiec ma wersję dubbingowaną. Duża liczba widzów wynika z kilku powodów. Walorom artystycznym pomagają dwa fakty: ponad dwa miliony mieszkańców Niemiec to Polacy lub osoby polskiego pochodzenia.

Po drugie do katastrofy promu doszło u wybrzeży niemieckiej wyspy Rugia, a wśród ratowników byli Niemcy. Okoliczności zatonięcia statku towarowo-pasażerskiego przybliża też Polskie Radio. W podcaście "Heweliusz. Prawdziwa historia" Roman Czejarek wraca do największej powojennej katastrofy polskiej żeglugi, wykorzystując niepublikowane dotąd nagrania.

W Niemczech o katastrofie i serialu piszą m.in. Berliner Zeitung, Ostsee Zeitung i Nordkurier, sprawę przypomniała też nadająca na północy kraju telewizja NDR.

Przebieg akcji ratowniczej. Zginęła prawie cała załoga

Do katastrofy doszło w nocy z 13 na 14 stycznia 1993 r. Na Bałtyku panował sztorm. O godz. 4.35 zgłoszono przechył "Heweliusza" o 30 stopni, a po chwili 70-stopniowy i sygnał "Mayday". W trakcie katastrofy kapitan Andrzej Ułasiewicz podjął decyzję alarmie i opuszczeniu promu, gdy przechył jednostki gwałtownie narastał. O godz. 5.12 "Heweliusz" przewrócił się na burtę i zatonął w rejonie Ławicy Orlej. Jego działania w toku ogromnego kryzysu budzą zarówno szacunek, jak i kontrowersje, bo późniejsze ustalenia wskazywały także na błędy człowieka i systemu.

Część załogi dotarła do tratw ratunkowych, ale większość nie miała kombinezonów ochronnych. Nad statkiem pojawiły się śmigłowce, ale wielu nie było już w stanie złapać za liny ratunkowe. Kilka osób wpadło też do wody, bo śmigłowiec przypadkiem wywrócił tratwę. W katastrofie promu "Heweliusz" zginęło 55 osób, w tym 20 marynarzy i 35 pasażerów. Uratowało się jedynie dziewięć osób. 

Czytaj także:

Źródło: Polskie Radio

Polecane

Wróć do strony głównej