Raport NIK ws. Służby Więziennej. Wiceminister sprawiedliwości zlecił kontrolę

- Co do tej inwestycji w Kaliszu zdecydowałem się wysłać kontrolę. Od wczoraj pracują dwa zespoły. Do dziś do południa najpóźniej powinienem mieć raport - powiedział Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, odnosząc się do raportu NIK o niegospodarności w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Kaliszu.

2019-12-12, 11:14

Raport NIK ws. Służby Więziennej. Wiceminister sprawiedliwości zlecił kontrolę

Wiceminister Wójcik był gościem porannej rozmowy w Polskim Radiu 24, podczas której odniósł się do raportu Najwyższej Izby Kontroli, że w COSSW w Kaliszu niegospodarnie wydatkowano blisko 370 tys. zł na zaprojektowanie i wybudowanie w 2018 r. toru przeszkód dla kursantów.

Kwota, którą wydano na realizację inwestycji jest - w opinii biegłego powołanego przez izbę - o ponad 300 tys. zł wyższa, niż maksymalny koszt takiej inwestycji, tj. ok. 65 tys. zł.

- Co do tej inwestycji w Kaliszu zdecydowałem się wysłać kontrole. Od wczoraj, pracują dwa zespoły. Jeden w Kaliszu, a drugi we Wronkach, czyli w zakładzie, który bezpośrednio realizował inwestycj  - powiedział Wójcik, który dodał, że raport z tej kontroli "będę miał dzisiaj do południa najpóźniej".

Powiązany Artykuł

nik inspektorzy pap 1200.jpg
Zawiadomienie prokuratury po raporcie NIK. Ministerstwo odpowiada

Zarzuty wobec programu "praca dla więźniów"

Wiceminister sprawiedliwości odniósł się też to wyników kontroli NIK dotyczącego programu "Praca dla więźniów". Według Wójcika kontrola, która odbyła się kilka miesięcy temu i zakończyła się protokołem, w którym są określone trzy wnioski. - Służba Więzienna, odnosiła się do tych wniosków. I faktycznie ostatecznie została zakończona kontrola protokołem we wrześniu - powiedział.

- Natomiast ten pierwszy protokół był już w czerwcu i rozumiem, że te trzy wnioski, powinny wówczas stanowić podstawę do tego, żeby kontrolerzy zawiadomili prokuraturę, że były tak dalece idące nieprawidłowości, że trzeba zbadać czy nie naruszono przepisu karnego - tłumaczył polityk.

Wskazał, że kontrolerzy NIK zapytali, dlaczego określone przywięzienne przedsiębiorstwa, czy też przywięzienne zakłady wykonywały określone zlecenia i pozlecały budowę hal, w których pracodawcy zatrudniali więźniów, realizując swoje zadania. - Otóż nie stosuje się w takim przypadku reguł, które wynikają z ustawy prawo o zamówieniach publicznych - powiedział

Dodał, że "kontrolerzy to wiedzą", ale im się nie podobały dwie rzeczy w tym.

REKLAMA

Niższe stawki czynszu

Drugim wnioskiem NIK-u było to, że zbyt mało więźniów pracowało przy budowie hal. - Jeżeli chodzi o zatrudnianie więźniów to nigdzie nie jest zapisane w prawie, że ma być określony wskaźnik więźniów zatrudnianych przy budowie hal. I nigdzie także nie jest zapisane, że nie wolno zlecać tym przedsiębiorstwom państwowym realizacji tych inwestycji - przekazał

- I trzecia rzecz jeszcze była, a mianowicie, dlaczego stawki czynszu, jeżeli chodzi o te hale, były niższe w stosunku do na przykład nieruchomości, które są w innych częściach miast. Dlaczego niższe? Dlatego, że to jest w jednostkach penitencjarnych, więc siłą rzeczy nie jest to tak atrakcyjne miejsce, gdzie hotele się buduje. Jest to miejsce specyficzne - mówił wiceminister sprawiedliwości.

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej