Władysław Kosiniak-Kamysz: premier nie wywalczył ważnych dla Polski celów
- Nie można pogratulować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu efektów negocjacji klimatycznych, nie osiągnął on sukcesu, nie wywalczył celów ważnych dla Polski i nie podpisuje się pod ochroną środowiska - podkreślił lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
2019-12-13, 11:05
Przywódcy unijni porozumieli się na szczycie w Brukseli w sprawie osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r., ale Polska nie była w stanie zadeklarować woli wdrożenia tego celu.
Powiązany Artykuł

Zgoda w UE na neutralność klimatyczną. Polska na razie bez zobowiązań
- Polska uzyskała zwolnienie z zasady stosowania polityki neutralności klimatycznej już w roku 2050, zgodnie ze swoimi celami - poinformował premier Mateusz Morawiecki.
"Premier nie osiągnął sukcesu"
Prezes PSL pytany w programie Tłit WP o efekt negocjacji premiera podczas szczytu UE ocenił, że "Polska powinna wnieść swoje uwagi, ale na finale włączyć się w proces, który poprawi środowisko".
- Dzisiaj nie można pogratulować premierowi, bo nie osiągnął sukcesu. Nie wywalczył celów ważnych dla Polski i nie podpisuje się pod ochroną środowiska, stoi w zawieszeniu, w rozkroku, długo tak nie wytrzyma. Nie chciałbym, aby zapanował optymizm, że podpisuje się jakiś dokument w Brukseli i on od razu zmieni nasze środowisko - zaznaczył polityk.
REKLAMA
Wybory prezydenckie
Prezes PSL był też pytany o pogłoski, że w wyborach prezydenckich jego kandydaturę poprze b. premier Donald Tusk. Według niego Donaldowi Tuskowi zapewne bliżej jest do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jednocześnie dodał, że posiada przewagę nad obecnym prezydentem Andrzejem Dudą i Małgorzatą Kidawą-Błońską, polegającą na tym, że "nie ma nad nim prezesa".
- Nie muszę czekać, aż mnie namaści któryś lider. Mam tę samodzielność i to jest diametralna różnica. Prezydent powinien posiadać siłę samodzielności - powiedział Kosiniak-Kamysz. Dodał, że jedyną kwestią, którą powinien się kierować prezydent jest wola narodu, a nie wola prezesa partii.
Sprawa sędziów
Pytany o wypowiedzi Andrzeja Dudy ws. sędziów, ocenił, że "to jest wojna ze środowiskiem sędziowskim, którą pan prezydent prowadzi w bardzo głośny sposób".
- To jest może krzyk jego sumienia z tym co wydarzyło się w wymiarze sprawiedliwości. Bo to dla prawnika, doktora nauk prawnych, myślę, że jest gigantycznym wyrzutem sumienia. Jego błędne decyzje w podpisywaniu ustaw o Sądzie Najwyższym, jego złe propozycje dotyczące zmian w wymiarze sprawiedliwości, podpisywanie się pod prawie wszystkim, co zaproponuje partia rządząca. (...) Myślę, że ten krzyk jest wyrazem bezsilności i chęci zagłuszenia wyrzutów sumienia, ponieważ wie, że doprowadzono niedobrze funkcjonujący wymiar sprawiedliwości do jeszcze gorszego - podkreślił szef PSL.
REKLAMA
>>>[CZYTAJ TAKŻE] "Będą rozliczeni za założenie munduru PiS". Schetyna grozi sędziom
Lider ludowców przyznał, że reforma wymiaru sprawiedliwości była konieczna.
- Diagnoza była dobrze postawiona, ale sposób leczenia był zabójczy - zaznaczył jednocześnie. Dodał, że prezydent Duda miał okazję być strażnikiem konstytucji i budującym dobre obyczaje w procesie legislacyjnym, jednak tego nie zrobił.
- To jest zestawienie, które będziemy też pokazywać w kampanii - zapowiedział.
REKLAMA
st
REKLAMA