"Nie powinniście się nas obawiać". Polski student z Wuhan uspokaja
- Widzicie, że ani nie kaszlę, ani nie mam kataru, nie mam zatkanego nosa, nie czuję się źle - powiedział w nagraniu zamieszczonym na serwisie Youtube student Politechniki Rzeszowskiej, który niecały tydzień temu wrócił z Wuhan.
2020-01-30, 16:30
Powiązany Artykuł
"Jesteśmy przygotowani logistycznie". Minister zdrowia zapowiada ewakuację Polaków z Chin
Film został nagrany w izolatce w warszawskim szpitalu zakaźnym, do której trafił prosto z lotniska Chopina. W nagraniu student zapewnił, że on i jego koledzy przeszli szereg badań wymaganych przez WHO. - Nie gadajcie głupot, że mieliśmy sprawdzaną tylko temperaturę i osłuchane płuca - powiedział.
Jak podkreślił, wszyscy lekarze, którzy wchodzą do izolatki, są ubrani w specjalne ubrania ochronne. - Tak samo było na lotnisku, w karetce. Od razu, kiedy wysiadłem z samolotu, zostałem wsadzony do karetki i zawieziony do szpitala. (...) Wszystkie służby były postawione na nogi, kiedy wracaliśmy do Polski. Wszystko poszło sprawnie. Zdajemy sobie sprawę, że to nie są przelewki - stwierdził.
- Widzicie, że ani nie kaszlę, ani nie mam kataru, nie mam zatkanego nosa, nie czuję się źle. Zostaliśmy profilaktycznie skierowani tutaj - stwierdził. Dodał, że nie wie, jak długo jeszcze będzie przebywać w izolatce i że będzie to prawdopodobnie do czasu, kiedy przyjdą wyniki, potwierdzające, że jest zdrowy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Polscy studenci na obserwacji po powrocie z Chin. Są wyniki testu diagnostycznego
"Służby są postawione na cztery nogi"
- Polacy nie powinni się obawiać nas, osób, które są tu przebadane - bo jesteśmy najlepiej przebadani, i tych, które były badane na lotnisku. A jeżeli chodzi o wirusa, to służby są postawione na cztery nogi - mówił.
Jak ocenił, higiena w Polsce jest na wyższym poziomie niż w Chinach. - Ludzie w Polsce myją częściej ręce, jedzenie jest czystsze, naczynia i ogólnie wszystko. I dlatego to zagrożenie jest dużo mniejsze - powiedział.
Jego zdaniem, ludzie w Chinach tak nie panikowali, jak w Polsce. Przyznał, że na początku, kiedy zdecydowano o przewiezieniu go do izolatki, przestraszył się, teraz już się nie boi.
Epidemia zapalenia płuc wywoływanego przez nowy rodzaj koronawirusa wybuchła w grudniu w Wuhan w środkowych Chinach. W Polsce na razie nie ma żadnego potwierdzonego przypadku zarażenia tym wirusem, ale do oddziałów zakaźnych zgłaszają się osoby, które przebywały w Kraju Środka i mają niepokojące objawy - gorączkę, duszności, kaszel.
REKLAMA
pb
REKLAMA