"Ta lekcja jest elementem przestrogi". Uczczono pamięć Polaków deportowanych na Sybir
Pamięć Polaków wywiezionych przez władze sowieckie na Sybir z dawnych kresów Rzeczypospolitej uczczono w niedzielę w Lublinie w 80. rocznicę rozpoczęcia masowych deportacji.
2020-02-09, 15:54
W lutym 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji Polaków. Na Syberię i do innych odległych rejonów Rosji wywieziono około 140 tys. osób.
Prezes lubelskiego oddziału Związku Sybiraków Janusz Pawłowski powiedział w niedzielę podczas uroczystości w 80-lecie wywózki, że trzeba pielęgnować pamięć o tamtych tragicznych wydarzeniach.
"Naszą powinnością jest pamięć"
Opowiedział, że urodził się w Kazachstanie, dokąd ze Lwowa wywieziono jego matkę, która była z nim w ciąży. - Rodzice byli na ostatnim roku studiów, jak Sowieci weszli do Polski. Ojca aresztowało NKWD i ślad po nim zaginął, a moja matka, która była we wczesnej ciąży ze mną, wywieziona została do Kazachstanu. Tam się urodziłem. Matka zmarła po porodzie. Przygarnęła mnie i wychowała rodzina polskiego oficera, też tam zesłana - mówił Pawłowski.
Powiązany Artykuł
Pamięć o stalinowskich zbrodniach wobec Polaków
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Piotr Dmitrowicz: Polacy nie dawali się łatwo sowietyzować
REKLAMA
- Urodziłem się w lutym 1941 r., byłem tam ponad pięć lat. Pamiętam ziemiankę, w której mieszkaliśmy, zimy, gdy wszystko było zasypane śniegiem i głód. Piliśmy tylko gorącą wodę, jak nie dowieziono chleba. Był przydział chleba, a inne jedzenie trzeba było sobie zdobyć. Gospodarka była wymienna. U Kazachów zesłańcy wymieniali na żywność bluzki, chusteczki, szaliki, które mieli z Polski. Za złoty zegarek z bransoletą dostaliśmy pud, czyli 16 kg, mąki - opowiadał Pawłowski.
- Ja dziś myślę o jednym, żeby młodzież się dowiedziała, żeby upamiętniała - zwierzył się prezes lubelskiego oddziału Związku Sybiraków.
Z kolei wojewoda lubelski Lech Sprawka powiedział, że pamięć o zesłańcach jest formą przestrogi.
"Powinnością naszą, członków wspólnoty narodowej, jest pamięć tamtego czasu, kultywowanie go zarówno w formie ofiary, zadośćuczynienia dla tych, którzy cierpieli, ale również w formie przestrogi. Ponieważ jak w modzie od czasu do czasu powtarza się pewien styl, tak jest z totalitaryzmami. (…) Po latach, często w innej formie, powracają. Dlatego ta lekcja jest elementem przestrogi - zauważył Sprawka.
REKLAMA
Deportowano kilkaset tysięcy Polaków
W kościele pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP Zwycięskiej została odprawiona msza św. w intencji tych, którzy ponieśli śmierć i cierpieli na zesłaniu. Po mszy kombatanci z pocztami sztandarowymi, przedstawiciele środowisk kresowych oraz władz miejskich i regionalnych przemaszerowali pod pomnik Matki Sybiraczki. Odegrano hymn narodowy i hymn Sybiraków. Odczytano apel pamięci, żołnierze oddali salwę honorową. Pod pomnikiem złożono kwiaty i zapalono znicze.
10 lutego 1940 r. rozpoczęła się pierwsza masowa deportacja obywateli polskich na wschód. Objęła 140 tys. osób. Do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego wówczas część Polski, zorganizowały cztery wywózki. Kolejne deportacje polskich obywateli przeprowadzono w kwietniu i czerwcu 1940 r. oraz w przededniu wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej pod koniec maja 1941 r.
Powiązany Artykuł
Roman Janik: na Syberię trafiliśmy za to, że byliśmy Polakami
>>> [CZYTAJ TAKŻE] Wierszyna. Na Syberii bije polskie serce
Całkowita liczba wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego nie jest dokładnie znana. Ze źródeł NKWD wynika, że w latach 1940-1941 w czterech masowych operacjach deportowano kilkaset tysięcy polskich obywateli - według dr. hab. Sławomira Kalbarczyka z IPN liczba ta wynosi około 320-330 tys. osób. Natomiast środowiska sybirackie podają wyższe szacunki. Związek Sybiraków przed kilku laty oceniał, że Sowieci wywieźli 1,3 mln polskich obywateli, z których co trzeci zginął.
REKLAMA
jp
REKLAMA