Uniewinniony po latach. Batalia mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad żoną
- To była gehenna, ponieważ wszystkie cztery składy sędziowskie przyjęły od razu, na wiarę, wersję oskarżycielki, a moich argumentów nikt nie słuchał - mówił Jerzy Tuszyński, uniewinniony po 13 latach od zarzutu fizycznego i moralnego znęcania się nad żoną. Sprawą zainteresowali się reporterzy programu TVP Info, "Kasta".
2020-02-26, 11:03
Posłuchaj
Jerzy Tuszyński w 1994 roku został oskarżony o znęcanie się nad żoną. Akt oskarżenia w tej sprawie wydał Sąd Rejonowy w Pruszkowie. Tam właśnie pan Jerzy, wraz z żoną i synem, mieszkał. - Cały problem polega na tym, że moja małżonka była pruszkowianką, znała tam wszystkich, a ja byłem kimś obcym - mówił.
13 lat procesów
Sprawą Tuszyńskiego zajmowały się cztery składy sędziowskie, przez 13 lat. Żaden z tych składów nie umorzył procesu, pomimo tego, że jak podkreślił mecenas Piotr Kamiński, dowody w sprawie "były sprzeczne ze sobą i wskazywały na to, że pan Jerzy jest niewinny".
- Gdyby sąd prawidłowo przeprowadził postępowanie, rozpoznał sprawę i wyjaśnił wszelkie wątpliwości, które nasuwały się na samym początku, to prawdopodobnie już przy pierwszym rozpoznaniu sprawa zakończyłaby się uniewinnieniem - mówił. - Tylko mu współczuć tego straconego czasu, kiedy mógł żyć swobodnie, a musiał borykać się z machiną sądową - dodał Dariusz Wilczyński (Stowarzyszenie 304 KK).
REKLAMA
Ponad 60 rozpraw
W sprawie pana Jerzego Tuszyńskiego przeprowadzono w sumie 62 rozprawy. Mec. Piotr Kamiński wskazywał na to, że taka liczba spraw była kosztowna dla podatnika i sprawiała, że zaangażowani w nią pracownicy sądów nie zajmowali się innymi sprawami.
Podczas rozpraw odrzucano dowody przedstawiane przez pana Jerzego. - Tak to wygląda, jak człowiek jest w rękach prokuratorów i sędziów - wskazywał Wilczyński. - Nikt się nie pochylił nad tym, żeby jednak sprawdzić, czy ten pan jest winny czy niewinny powiedział adwokat, który uważa, że "cały czas dążyło się do tego, żeby tego pana skazać, poprawić statystyki".
Powiązany Artykuł
Nierówna walka przedsiębiorcy. Musi spłacić odsetki od... spłaconego długu
Zadecydował piąty skład
Korzystny dla pana Tuszyńskiego wyrok wydał dopiero piąty skład sędziów. - Ten okres 13 lat to było coś, jakbym żył w złym śnie, złym filmie. Tylko przewijała się w moim życiu sprawa tego, jakie fałszywe dowody ona finguje - mówił mężczyzna uniewinniony po latach sądowej batalii.
Tuszyński zaznaczył, że oskarżenia jego małżonki sąd zaczął poddawać w wątpliwość po wnikliwych dopytywaniach świadków w tej sprawie. - Okazało się, że ci świadkowie niczego nie widzieli. Wszystko co wiedzieli, wiedzieli ze słów oskarżycielki - mówił.
REKLAMA
"Nikt sobie z tego nikt nie robi"
Ostateczna decyzja sądu została uzasadniona m.in. tym, że prokurator "zarzut oskarżenia oparł wyłącznie na sprzecznym, niepełnym, nieskonfrontowanym materiale dowodowym, opartym w znacznej mierze na zeznaniach nieobiektywnych, bo zaangażowanych po stronie pokrzywdzonej świadków". Zatem, jak podkreślono w programie, wystarczających dowodów "nie było już na etapie postępowania przygotowawczego".
>>>[CZYTAJ TAKŻE] Łagodniejsza kara wobec pedofila. Czym kierował się sąd?
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych Michał Lasota podkreślił, że postępowanie trwało za długo. - Z tego co widziałem ta sprawa nie wydawała się być skomplikowaną - ocenił.
"Ostatecznie walka o sprawiedliwość dla pana Jerzego Tuszyńskiego zakończyła się, wliczając w nią podział majątku, w 2012 roku" - słyszymy w programie "Kasta". Sam pan Jerzy przyznał, że przez lata miał poczucie, że "nikt sobie z tego nikt nie robi".
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Pan Sławomir spłacił dług wobec zleceniodawcy. Komornik nadal prowadzi egzekucje
Przypadki pokrzywdzonych przez sądy
Program TVP Info zatytułowany "Kasta" przedstawia przypadki osób pokrzywdzonych przez sądy, często wbrew rozsądkowi i przedstawionym dowodom, za to w majestacie prawa.
Następny odcinek "Kasty" w środę, 26 lutego o godz. 21.30.
REKLAMA