"Obnaża rzeczywiste intencje sędziów składających pytania". Marcin Warchoł o wyroku TSUE

- Wydane w czwartek orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE obnaża rzeczywiste intencje sędziów składających pytania ws. postępowań dyscyplinarnych - ocenił wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Jego zdaniem, sędziowie ci kierowali się motywami politycznymi.

2020-03-26, 13:51

"Obnaża rzeczywiste intencje sędziów składających pytania". Marcin Warchoł o wyroku TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Foto: Shutterstock/nitpicker

Chodzi o wyrok TSUE ws. pytań prejudycjalnych dwóch polskich sądów dotyczących nowego systemu postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów. TSUE stwierdził w czwartek, ze wnioski te są niedopuszczalne. Tym samym czwartkowe orzeczenie pozostawia te pytania bez odpowiedzi. Sędziowie z Luksemburga zaznaczyli też, że pytający nie powinni być jednak karani za składanie do niego takich wniosków.

Powiązany Artykuł

shutterstock_tsue-1200.jpg
Pytania dot. postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Jest wyrok TSUE

Wiceminister Marcin Warchoł, odnosząc się do czwartkowego wyroku TSUE, powiedział, że jest to kolejna podobna decyzja unijnego Trybunału. - Spekulacje i hipotezy sędziów nie mogą być podstawą do kierowania pytań prejudycjalnych w takich sprawach - zaznaczył.

"Ten wyrok jest świadectwem kompromitacji"

Zdaniem Warchoła, wyrok TSUE jest to "bardzo istotne orzeczenie, obnażające rzeczywiste intencje sędziów, którzy złożyli pytania prejudycjalne w tej sprawie". - Ten wyrok jest świadectwem kompromitacji i politycznych motywów, którymi kierowali się sędziowie składający te pytania. Świadczy też o ich nieznajomości prawa UE i orzecznictwa TSUE - podkreśli.

Powiązany Artykuł

sąd pap arch 1200 akta .jpg
Pytania polskich sędziów przedmiotem rozprawy TSUE. Znamy datę wydania orzeczenia

Według wiceministra nie ma żadnych związków między sprawami rozstrzyganymi przez sędziów a zadanymi przez nich pytaniami prejudycjalnymi. Marcin Warchoł podkreślił przy tym, że system wymiaru sprawiedliwość to sprawa wewnętrzna każdego kraju członkowskiego UE.

REKLAMA

- Ten wyrok jasno wskazuje, że UE nie jest właściwa do zajmowania się sprawami sądownictwa w poszczególnych krajach członkowskich - wskazał wiceminister sprawiedliwości.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Prezydent: uczciwy sędzia nie ma powodu do kwestionowania Izby Dyscyplinarnej SN

Marcin Warchoł ocenił też, że Polska posiada znacznie dalej idący system gwarancyjny dla sędziów niż wiele innych krajów członkowski UE. - W Czechach nie ma Rad Sądowniczych, nie ma immunitetu dla sędziów. To minister sprawiedliwości wszczyna tam postępowanie dyscyplinarne względem sędziego. W Niemczech, na Słowacji, we Włoszech i we Francji również minister sprawiedliwości wszczyna postępowania dyscyplinarne przeciw sędziom. A u nas to przecież wciąż sędziowie oskarżają sędziów. Nie ma immunitetu w Niemczech, Austrii i Czechach, a u nas przecież jest - dodał.

TSUE odrzucił pytania

Unijny trybunału orzekł w czwartek w związku z pytaniami skierowanymi prezes Sąd Okręgowy w Łodzi i Sąd Okręgowy w Warszawie w sprawach niedotyczących prawa europejskiego. Sędziowie, którzy zwrócili się do Luksemburga, wskazywali, że sądy dyscyplinarne mogą stać się narzędziem do usuwania osób wydających wyroki niepodobające się władzy i dlatego potrzebują rozstrzygnięcia. TSUE stwierdził natomiast, że te konkretne postępowania przed sądami krajowymi "nie wykazują żadnego łącznika z prawem Unii" i z tego powodu odrzucił pytania.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

tsue trybnuał sprawiedliwości ue 1200 shutt.jpg
Jastrzębowski: UE nie zdecydowała o ewentualnych karach dla Polski za Izbę Dyscyplinarną

Pierwsza ze spraw dotyczy sporu między miastem Łowicz a Skarbem Państwa w sprawie roszczenia o wypłatę dotacji celowych. Sąd Okręgowy z Łodzi argumentował, że przyszły wyrok w sprawie może być dla Skarbu Państwa niekorzystny, co może spowodować wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.

>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Ryszard Czarnecki: Polska będzie walczyć o swoje interesy

Podobny tok myślenia przyjął Sąd Okręgowy z Warszawy, który zajmuje się postępowaniem karnym przeciwko trzem osobom oskarżonym o czyny popełnione w latach 2002-2003. Sędzia ma w nim zdecydować, czy zgodzić się na nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na przyznanie się do winy i współpracę oskarżonych z organami ścigania.

"Musi istnieć łącznik"

Sądy z Łodzi i Warszawy wskazały wprowadzone niedawno w Polsce zmiany, które - ich zdaniem - prowadzą do podważenia obiektywności i bezstronności postępowań dyscyplinarnych i naruszają niezależność polskich sędziów.

REKLAMA

>>>[JEDYNKA] Ekspert: organizacja wymiaru sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą państwa

Unijny Trybunał Sprawiedliwości zaznaczył jednak, że zgodnie z art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu UE orzeczenie w trybie prejudycjalnym musi być "niezbędne", aby umożliwić sądowi odsyłającemu wydanie wyroku w zawisłej przed nim sprawie. Sędziowie z Luksemburga zaznaczyli, że między sporem rozpatrywanym przez sąd krajowy a przepisami prawa Unii, o których wykładnię się do niego zwrócono, musi istnieć łącznik. W tym przypadku go nie było, bo sądy, które zwróciły się do TSUE, nie muszą stosować prawa UE, aby rozstrzygnąć spory, którymi się zajmują.

bb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej