"Biją się o niego wszystkie kraje świata". Naukowcy chwalą sprowadzony do Polski sprzęt medyczny

- Mało prawdopodobne jest, że przywiezione chińskie maseczki komuś zaszkodzą lub że świat będzie wyglądał jakoś brzydziej przez chińskie przyłbice. Pomogą milionom - mówią naukowcy, którzy nie zgadzają się ze spekulacjami prasowymi sugerującymi, że sprowadzony do Polski sprzęt medyczny może nie spełniać europejskich norm jakości.

2020-04-22, 16:00

"Biją się o niego wszystkie kraje świata". Naukowcy chwalą sprowadzony do Polski sprzęt medyczny
  • 14 kwietnia w Warszawie wylądował największy transportowy samolot świata An-225 Mrija, który dostarczył do Polski sprzęt z pomocą medyczną
  • Organizację tego bezprecedensowego transportu zleciły spółki: KGHM Polska Miedź S.A. oraz Grupa Lotos S.A.
  • W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje prasowe sugerujące, że maski, kombinezony czy przyłbice ochronne mogą nie spełniać europejskich norm jakości
  • Z takimi opiniami nie zgadzają się lekarze i naukowcy

Powiązany Artykuł

antonov 1200 pap.jpg
"Rekordowy ładunek w historii lotnictwa". Antonov Company o transporcie sprzętu medycznego do Polski

Jak mówi profesor Jan Lubiński z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, "każdemu działaniu, które powoduje, że do Polski trafia sprzęt medyczny (maski, półmaski, respiratory, fartuchy) z jakiegokolwiek kraju na świecie, należy przyklasnąć i za nie podziękować".

- Dzięki Bogu są jeszcze w Polsce duże państwowe firmy, takie jak KGHM czy Lotos, dzięki którym, z pominięciem klasycznych procedur przetargowych, można w sytuacji pożaru sprowadzić do Polski szybko niezbędny sprzęt, którego, jak wszyscy wiemy, brakuje na całym świecie, nie tylko w Polsce - wskazuje.

Profesor Lubiński podkreśla, że gdybyśmy chcieli dzisiaj taki sprzęt sprowadzać zgodnie z procedurami przetargowymi, z pewnością nie mielibyśmy go przez wiele miesięcy. - Biją się o niego niestety w Chinach wszystkie kraje świata i to świetnie, że KGHM ma w Chinach takie relacje biznesowe, że może społeczeństwu szybko pomóc. Nie widzę w tym nic złego, wręcz przeciwnie - podkreśla.

- Tylko ten, kto nie wie, ile takie transporty wymagają wysiłku w obecnej sytuacji, może takie działania krytykować. Tego, co się wydarzyło, nikt nie mógł przecież przewidzieć. Teraz tylko, po przejściu najgorszego, powinniśmy z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość i wrócić do produkcji wielu sprzętów i leków w Europie i Polsce - dodaje prof. Jan Lubiński.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

samolot mid-20414069 1200.jpg
Wicepremier: udaje nam się dobrze prowadzić Polskę przez ten trudny czas

"Działania na dużą skalę, by zapewnić ochronę potrzebującym"

Podobnego zdania jest prof. Bartosz Łoza, kierownik Kliniki Psychiatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. - Niewątpliwie KGHM wyprzedził las rąk wysuwanych z całego świata i sprowadził sprzęt ratujący zdrowie pacjentów w Polsce - wskazuje.

- Transport miał znaczenie związane z luzowaniem restrykcji po świętach, ale był przede wszystkim przekazem symbolicznym, że będą prowadzone działania na dużą skalę, by zapewnić ochronę potrzebującym - mówi.

Profesor odniósł się także do insynuacji prasowych. - Mało jest prawdopodobne, że przywiezione chińskie maseczki komuś zaszkodzą lub że świat będzie wyglądał jakoś brzydziej przez chińskie przyłbice. Pomogą milionom - tłumaczy prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

- Nagminnie opowiadamy o niskiej jakości wyrobów stamtąd, bo swoich nie mamy. Łatwo więc teraz też suflować podobne wątpliwości. Koniec końców i tak trzeba będzie założyć chińską maseczkę z Antonowa - dodaje.

REKLAMA

Z kolei profesor Andrzej Horban Krajowy Konsultant ds. Chorób Zakaźnych ocenia, że "KGHM zakupił, dzięki swoim kontaktom handlowym, sprzęt niezbędny dla działania systemu opieki zdrowotnej w Polsce, służący opiece medycznej osobom zakażonym SARS-CoV 2. - Zakupy zostały dokonane zgodnie z prawem, a ich zakres został uzgodniony z konsultantem krajowym w dziedzinie chorób zakaźnych - wskazuje.

kstar

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej