"Pozostaje tylko głosowanie korespondencyjne albo internetowe". Szef PKW o wyborach prezydenckich

- Skoro uznajemy, że trzeba ograniczyć osobisty kontakt między ludźmi, to pozostaje tylko głosowanie korespondencyjne albo internetowe. Musielibyśmy mieć jednak 150 proc. pewności, że nikt nie jest w stanie przejąć informacji, na kogo zagłosował obywatel za pośrednictwem internetu. To wymaga perfekcyjnych zabezpieczeń. Łatwiejsze wydaje się głosowanie korespondencyjne, oczywiście z zachowaniem reguł - wskazał Sylwester Marciniak, szef PKW.

2020-04-25, 09:24

"Pozostaje tylko głosowanie korespondencyjne albo internetowe". Szef PKW o wyborach prezydenckich
Skrzynka pocztowa/zdjęcie ilustracyjne. Foto: Agnes Kantaruk / Shutterstock

W piątek wieczorem Państwowa Komisja Wyborcza przesłała do Senatu odpowiedź na prośbę wyrażenia opinii ws. uchwalonej przez Sejm ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów prezydenckich zarządzonych w 2020 r.

Powiązany Artykuł

poczta polska skrzynka free 1200.jpg
"Nie ma przeciwwskazań epidemicznych". Szef Wojskowego Instytutu Medycznego o wyborach korespondencyjnych

"PKW nie jest uprawniona do oceny wprowadzanych przez ustawodawcę regulacji, lecz zobowiązana jest ustawowo do ich realizacji. Kwestie związane z ustaleniem sposobu przeprowadzenia wyborów są bowiem decyzjami o charakterze politycznym, a PKW z uwagi na charakter wykonywanych ustawowych zadań, nie może się wypowiadać w tego rodzaju sprawach. Decyzje polityczne w przedmiotowym zakresie należą do wyłącznej kompetencji ustawodawcy" - głosi opinia Komisji.

"W Komisji ścierały się różne poglądy" 

Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak mówił, że w Komisji ścierały się poglądy dotyczące tego, czy PKW jest władna opiniować proces legislacyjny.

CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> "To niskie ryzyko dla zdrowia publicznego". WHO o wyborach korespondencyjnych

REKLAMA

- Część kolegów wychodziła z założenia, że w ogóle nie powinniśmy opiniować. Ja muszę wyważyć stanowisko wszystkich dziewięciu członków PKW - mówił Marciniak.

Przypominał, że od lutego PKW działa w nowym skład, w którym 7 z 9 członków zostało wskazanych przez Sejm.

- Ta komisja ma zupełnie inny charakter, niż poprzednia, w której był tylko sędziowski skład. Tu, nie ma co ukrywać, są osoby, które zostały wskazane przez konkretne kluby poselskie - podkreślił.

Powiązany Artykuł

Koronawirus-sluzby-sanitarne-pap-1200.jpg
Ministerstwo Zdrowia: 133 nowe zakażenia koronawirusem, 31 zgonów

Stanowisko przyjęte niemal jednogłośnie

Marciniak przyznał, że choć w Komisji są różne spojrzenia na dane sprawy, to stanowisko dla Senatu zostało przyjęte niemal jednogłośnie - przy jednym głosie wstrzymującym.

Odnosząc się do treści dokumentu przekazanego Senatowi, Marciniak podkreślił, że organy wyborcze nie mogą opowiadać po żadnej ze stron sporu politycznego.

- My jesteśmy organem administracji wyborczej. Naszym zadaniem jest zorganizowanie i sprawne przeprowadzenie wyborów, uczciwych i transparentnych - zaznaczył.

REKLAMA

"Olbrzymi problem pod względem prawnym"

Szef PKW ocenił, że obecna sytuacja związana z trwającym procesem legislacyjnym to "olbrzymi problem pod względem prawnym".

- Z jednej strony obowiązuje Kodeks wyborczy. Na to się nakłada zmiana, która weszła w życie w ubiegły piątek, że pewnych zadań nie wykonuje już PKW, w tym nie zleca druku kart. I na to nakłada się trzecia płaszczyzna, czyli procedowana w Senacie ustawa o głosowaniu korespondencyjnym - wyliczał.

"Szczególna sytuacja"

Wejście w życie nowych przepisów - zdaniem Marciniaka - "to zdarzenie przyszłe i niepewne, bo wszystko zależy od ustawodawcy".

- Komfortowa byłaby sytuacja, gdybyśmy znali dziś zasady, na jakich będą przeprowadzone wybory. Z drugiej strony można powiedzieć, że obecnie jest szczególna sytuacja, a szczególna sytuacja wymaga szczególnych unormowań prawnych - podkreślił.

"Pozostaje tylko głosowanie korespondencyjne albo internetowe"

Przewodniczący PKW przyznał, że dla niego optymalnym rozwiązaniem byłoby głosowanie przez internet, jednak wprowadzenie takiego rozwiązania to jego zdaniem nie kwestia miesięcy, tylko lat przygotowań.

- Skoro uznajemy, że trzeba ograniczyć osobisty kontakt między ludźmi, to w zasadzie pozostaje tylko głosowanie korespondencyjne albo internetowe. Technologicznie musielibyśmy mieć 150 proc. pewności, że nikt nie jest w stanie przejąć informacji, na kogo zagłosował obywatel za pośrednictwem internetu. To jest zasada tajności. To wymaga perfekcyjnych zabezpieczeń. Łatwiejsze wydaje się głosowanie korespondencyjne, ale też muszą być zachowane wszystkie reguły - wskazywał.

- My możemy ewentualnie się zastanawiać, czy jest to możliwe do wykonania. Na pewno problemy logistyczne będą występowały, ale póki tej ustawy nie ma, trudno przesądzać, jak będzie - dodał.

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej