"Mój ojciec potępiłby nawoływanie do bojkotu wyborów". Syn Bartoszewskiego do Tuska

2020-04-29, 17:26

"Mój ojciec potępiłby nawoływanie do bojkotu wyborów". Syn Bartoszewskiego do Tuska
Władysław Teofil Bartoszewski. Foto: PAP/Radek Pietruszka

"Mój ojciec, Władysław Bartoszewski zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich, bo walcząc o wolną Polskę nie poddawał się w żadnej sytuacji" - napisał w liście otwartym do byłego premiera Donalda Tuska poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski.

List Władysława Teofila Bartoszewskiego to reakcja na oświadczenie Donalda Tuska, który we wtorek poinformował, że nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich w Polsce, jeśli miałyby się odbyć 10 maja, a także wezwał do ich bojkotu. Tusk powołał się m.in. na pamięć o Władysławie Bartoszewskim. - Często powtarzamy to słynne zdanie profesora Bartoszewskiego, że jak nie wiesz, jak się zachować, to zachowaj się przyzwoicie - mówił, dodając, że w jego przekonaniu przyzwoitość nie pozwala na wzięcie udziału w tym "procederze".

Powiązany Artykuł

shutterstock donald tusk free 1200.jpg
Tusk wzywa do bojkotu wyborów. Poseł PiS: motywują go sondaże. Rzecznik SLD: nie wycofamy kandydata

Bartoszewski do Tuska: ojciec potępiłby bojkot wyborów

"Ojciec zdecydowanie potępiłby nawoływanie do bojkotu zbliżających się wyborów prezydenckich, bo walcząc o wolną Polskę nie poddawał się w żadnej sytuacji" - oświadczył poseł Bartoszewski w liście opublikowanym na Twitterze.

Napisał w nim o wysiłkach, które jego ojciec, jako działacz PSL, podejmował pomimo terroru komunistycznego, przekonując Polaków, aby wzięli udział w referendum ludowym w 1946 roku, a potem w wyborach.

"Działacze partii byli prześladowani, aresztowani, więzieni, a nawet zabijani, dotyczyło to nawet kandydatów na posłów do Sejmu. Po sfałszowanym w czerwcu 1946 roku referendum wszyscy byli świadomi, że komunistyczne władze nie dopuszczą do wolnych wyborów. Pomimo to mój ojciec prowadził, przez następne pół roku, nieustanną walkę wyborczą i był niestrudzonym mówcą na wiecach, które gromadziły tysiące Polaków" - podkreślił poseł PSL.

"Walczył do końca, mimo że wiedział, że porażka jest nieuchronna"

Jak zaznaczył, jego ojciec działał do końca, mimo że wiedział, iż porażka jest nieuchronna, bo komuniści sfałszują wybory. "Bardzo chciał głosować w wyborach parlamentarnych w styczniu 1947 roku, jednak nie mógł tego zrobić nie dlatego, że je zbojkotował, tylko dlatego, że był przetrzymywany przez 18 miesięcy bez postawienia mu zarzutów w piwnicy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (dziś znajduje się w tym budynku Ministerstwo Sprawiedliwości)" - napisał Władysław Teofil Bartoszewski.

Powiązany Artykuł

shutterstock_1059138671 (2).jpg
Dr Tomasz Żukowski: Tusk chce doprowadzić do ostrzejszego konfliktu w Polsce

"Rozumiem przyzwoitość jako walkę w słusznej sprawie do samego końca i w zbliżających się wyborach prezydenckich zagłosuję na Władysława Kosiniaka-Kamysza. Gdy zło się szerzy, jeszcze bardziej trzeba walczyć o dobro" - wskazał poseł ludowców.

>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] "Mam inną miarę przyzwoitości". Kosiniak-Kamysz krytykuje apel Tuska

Na wstępie zwrócił także uwagę Donaldowi Tuskowi, że cytowane przezeń słowa wypowiedział poeta Antoni Słonimski, przyjaciel jego ojca.

Władysław Bartoszewski - pisarz, historyk, więzień KL Auschwitz, pracownik BIP KG AK, działacz Rady Pomocy Żydom "Żegota", uczestnik Powstania Warszawskiego. Po wojnie więziony przez władze komunistyczne. W niepodległej Polsce minister spraw zagranicznych, orędownik dialogu polsko-niemieckiego i polsko-żydowskiego, zmarł w Warszawie przed pięcioma laty.

jmo

Polecane

Wróć do strony głównej