Wybory prezydenckie 2020. "Każdy scenariusz to spekulacje, kluczowa będzie decyzja SN"

Koniec czerwca? 12, a może 19 lipca? Konstytucjonaliści, politolodzy, a nawet sami politycy łamią sobie głowę nad ewentualną nową datą wyborów. - Teraz każdy scenariusz to spekulacje. Wiele zależy też od woli politycznej - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Anna Łabno, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Śląskiego. 

2020-05-07, 19:41

Wybory prezydenckie 2020. "Każdy scenariusz to spekulacje, kluczowa będzie decyzja SN"
Zdjęcie ilustracjne. Foto: Shutterstock

Jak podaje rmf24.pl, gdyby wybory prezydenckie miały się odbyć w oparciu o ustalenia Jarosława Kaczyńskiego z Jarosławem Gowinem, najwcześniej mogłoby do nich dojść 19 lipca.

Przypomnijmy, że według wspomnianego porozumienia wybory przeprowadzi Państwowa Komisja Wyborcza po uznaniu przez Sąd Najwyższy nieważności głosowania, jakie miało się odbyć w najbliższą niedzielę. 

Powiązany Artykuł

Kidawa PAP-1200.jpg
Eksperci spodziewają się zmiany kandydata KO na prezydenta. Wskazali nazwiska i możliwy problem

Tymczasem obowiązujący dziś przepis tzw. tarczy 2.0 wyłącza PKW z kluczowych czynności wyborczych, takich jak opracowanie wzoru i zarządzenie druku kart do głosowania. Przeprowadzenie wyborów we wspomnianym terminie byłoby zatem możliwe, jeśli Sejm uchyli ten przepis.

Wynikiem kompromisu zawartego przez prezesów PiS i Porozumienia jest przyjęcie dziś przez Sejm ustawy przewidującej, że tegoroczne wybory prezydenckie odbędą się wyłącznie w formie korespondencyjnej.

REKLAMA

Rola Sądu Najwyższego

Kluczową rolę w przypadku ewentualnego nowego terminu wyborów odegra również Sąd Najwyższy. "Żeby SN mógł orzec nieważność wyborów, musi mieć do tego podstawę, czyli sprawozdanie PKW z przeprowadzenia wyborów. PKW powinna także przedstawić uchwałę o wynikach wyborów, której treść w obliczu faktu, że wybory się nie odbędą - trudno jednak przewidzieć" - czytamy na rmf24.pl. 

Takie sprawozdanie może być gotowe nawet w poniedziałek. - SN ma 30 dni od otrzymania sprawozdania przez PKW na podjęcie decyzji o ważności lub nieważności głosowania. Mógłby zebrać się nawet 11 maja, jednak w mojej opinii jest to mało prawdopodobne - mówi nam Anna Łabno, konstytucjonalistka. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Termin wyborów prezydenckich. Zobacz, co dokładnie zawiera wniosek marszałek Sejmu do TK

"Sąd Najwyższy musi jednak dać wszystkim 14 dni na składanie protestów wyborczych, zatem uchwały nie może podjąć wcześniej niż 25 maja" - pisze dalej rmf24.pl. Po tej decyzji marszałek Sejmu może ogłosić datę wyborów. Jak czytamy w art. 325 par. 2 Kodeksu wyborczego musi to zrobić najpóźniej 5 dni od ogłoszenia uchwały SN.

REKLAMA

Gdyby zrobiła to natychmiast, wybory mogłyby się odbyć nie później niż 60 i nie wcześniej niż 55 dni od ich ogłoszenia.

Platforma Obywatelska: wybory mogłyby się odbyć między 19 a 26 lipca

Wyliczenia rmf24.pl wskazują zatem na datę 19 lipca. O podobnym terminie mówią też portalowi PolskieRadio24.pl politycy Platformy Obywatelskiej. Według nich wybory mogłyby odbyć się w dniach 19-26 lipca. Kadencja Andrzeja Dudy kończy się 6 sierpnia. 

Jak jednak twierdzą politolodzy i konstytucjonaliści, każdy scenariusz w tym momencie to spekulacje.

REKLAMA

- Jeżeli rządzący będą chcieli uchylić przepis tarczy 2.0 wyłączający PKW z kluczowych czynności wyborczych, co jest konieczne, by plan Jarosława Gowina i Jarosława Kaczyńskiego się ziścił, cała procedura może się wydłużyć. Weźmy pod uwagę fakt, że taka zmiana potrzebowałaby odpowiedniego czasu procedowania w Sejmie, a następnie Senat miałby 30 dni na zatwierdzenie lub odrzucenie tego przepisu. Znając dotychczasowe postępowanie większości senackiej, izba ta może wykorzystać cały przysługujący jej czas - zauważa Anna Łabno. 

Powiązany Artykuł

kaczyński gowin 1200 pap.jpg
"To jest sukces PiS". Prof. Henryk Domański o porozumieniu Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina

- O datach będziemy mogli coś powiedzieć dopiero wtedy, gdy Sąd Najwyższy podejmie decyzję ws. wyborów i zostaną przywrócone kompetencje PKW. Wiele zależy też od woli politycznej partii rządzącej - dodaje konstytucjonalistka. 

"Data w okolicach końca czerwca teoretycznie możliwa"

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, w kręgach rządowych jest rozważana między innymi data 12 lipca. Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych mówił z kolei na antenie radia RMF FM, że teoretycznie możliwa jest też termin w okolicy końca czerwca.

CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> "Opozycja potknęła się o własne sznurowadła". Marcin Makowski o wyborach prezydenckich

REKLAMA

- Ten koniec czerwca byłby możliwy tylko wtedy, gdyby PiS odebrał nowym kandydatom prawo startowania w powtórzonych wyborach. To jednak z kolei wymagałoby zmiany prawa, co zajmie kolejny miesiąc - stwierdził wicepremier.

Na razie więc pewne jest tylko to, że wybory nie odbędą się 10 maja. 

Klaudia Dadura, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej