"Nikt nikomu nic nie ułatwiał". Minister zdrowia odpowiada na artykuł "GW"

- Partia maseczek zakupionych w związku z epidemią nie spełnia norm, zażądaliśmy ich wymiany - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, komentując informacje "Gazety Wyborczej". - Nikt nikomu nie ułatwił transakcji. Jeśli nie będzie zwrotu lub wymiany, sprawa trafi do prokuratury - zapewnił.

2020-05-12, 10:07

"Nikt nikomu nic nie ułatwiał". Minister zdrowia odpowiada na artykuł "GW"
Łukasz Szumowski. Foto: AGENCJA SE/East News

"GW" poinformowała we wtorkowym wydaniu, że ministerstwo - przepłacając i bez sprawdzenia jakości - kupiło maseczki ochronne za ponad 5 mln złotych. "Zarobił na tym instruktor narciarski, przyjaciel rodziny Łukasza Szumowskiego. Transakcję ułatwił mu brat ministra zdrowia" - podała gazeta.

Powiązany Artykuł

1200 szu du.jpg
Minister zdrowia i prezydent z największym zaufaniem wśród Polaków

- Nikt nikomu nic nie ułatwiał. Każdą transakcję traktujemy w ten sam sposób - powiedział na antenie Radia ZET szef resortu zdrowia, odnosząc się do tych informacji. Dodał, że "gdy pojawiły się w kraju i w Europie wątpliwości dotyczące jakości produktów, zaczęto sprawdzać zasoby i okazało się, że nie zawsze nawet te maseczki, które mają certyfikat, spełniają normy i od tego wszystko się zaczyna".

Żądanie wymiany towaru

Minister potwierdził, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm. - W związku z tym zażądaliśmy wymiany towaru na adekwatny - poinformował.

Minister zdrowia powiedział, że wymienionego w artykule Łukasza G. - instruktora narciarskiego - zna "sprzed kilku lat, kiedy jeździł z nim na nartach". - On zgłosił się do ministerstwa jako normalny kontrahent, poszukiwał kontaktu, dostał ten kontakt, z tego co wiem od mojego brata. Na tyle było tej tzw. pomocy, przekierowania do odpowiednich osób - dodał.

REKLAMA

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Maseczka jednorazowa czy wielokrotnego użytku?

Pytany, czy będzie w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, minister odparł, że "jeśli nie będzie zwrotu i wymiany towaru na spełniający wszystkie wymogi, to oczywiście tak".

Oferta sprzedaży przez SMS

REKLAMA

Powiązany Artykuł

PAP koronawirus 9 1200.jpg
W Polsce wyzdrowiało prawie 6 tys. osób, 120 nowych zakażeń, kolejnych 8 osób zmarło

Gazeta ujawniła informacje, które - jak przekazano - zdobyła dzięki korespondencji SMS i dwóm nagraniom. Według dziennika, źródła te "potwierdzają, jak to się stało, że resort zdrowia kupił za ponad 5 mln zł sprzęt ochronny od przyjaciela rodziny ministra Szumowskiego i jego wspólników". "Gazeta Wyborcza" podała, że dwa dni po ogłoszeniu w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego, z bratem ministra zdrowia Marcinem Szumowskim miał skontaktować się Łukasz G., który jest - według dziennika - instruktorem narciarskim z Zakopanego, przyjacielem rodziny Szumowskich. Miał on wtedy zaproponować Marcinowi Szumowskiemu w SMS-ie sprzedaż pół miliona maseczek ochronnych.

Następnie brat ministra miał przekazać Łukaszowi G. kontakt do wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego odpowiedzialnego za rezerwy na czas epidemii. Jak podaje gazeta, instruktor narciarski powołując się na ministra zdrowia, umówił się na spotkanie z Cieszyńskim. W konsekwencji między 20 a 30 marca Ministerstwo Zdrowia miało kupić od Łukasza G. 100 tys. maseczek FFP2 i 20 tys. maseczek chirurgicznych.

>>> [CZYTAJ TAKŻE] "Wiążemy z tym duże nadzieje". Wiceminister zdrowia o szybkich testach antygenowych

Według gazety resort zapłacił wówczas 4 mln 860 tys. zł. "Czyli 39 zł netto (z VAT ponad 41 zł) za jedną maseczkę FFP2 i ok 8 zł za chirurgiczną. Przed pandemią maseczki FFP2 kosztowały między 2 a 4 zł za sztukę. Chirurgiczne między 50 gr a 1 zł" - czytamy w "GW". Ministerstwo miało dokupić jeszcze od Łukasza G. 10 tys. maseczek z Ukrainy (48 zł za sztukę) i 3 tys. przyłbic. Jak podała "Wyborcza" w kwietniu zakupy sprzętu ochronnego na czas pandemii - w tym także transakcję z Łukaszem G. - zaczęło badać CBA.

REKLAMA

Żądanie zwrotu pieniędzy

W rezultacie, na początku maja Janusz Cieszyński miał wezwać Łukasza G. do resortu. Do zapisu rozmowy z tego spotkania dotarła "Gazeta Wyborcza".

Wiceszef resortu miał pokazać Łukaszowi G. ekspertyzy jakości maseczek, z których wynikało, że nie spełniają one polskich norm. Polityk miał też zażądać zwrotu pieniędzy i zagrozić zawiadomieniem prokuratury w razie niespełnienia żądania. Podczas tego spotkania wiceminister miał też zarzucić Łukaszowi G., że przedstawione certyfikaty jakości zostały podrobione. Gazeta zaznacza, że do tej pory wiceminister nie zawiadomił prokuratury.

Instrukcja postępowania z maseczkami wielorazowego użytku (PAP) Instrukcja postępowania z maseczkami wielorazowego użytku (PAP)

Janusz Cieszyński w odpowiedzi na pytania "GW" podkreślił, że "ani minister Łukasz Szumowski, ani brat ministra nie dawali żadnych rekomendacji wskazanemu przedsiębiorcy". - Przedsiębiorca, jak wielu innych, zgłosił się do Ministerstwa Zdrowia i przekazał swoją ofertę - czytamy w odpowiedzi wiceministra cytowanej przez dziennik. Z kolei minister Szumowski miał potwierdzić "Gazecie Wyborczej", że zna Łukasza G. z nart i wiedząc, że sprzedaje on sprzęt resortowi "wyłączył się z tej sprawy" (transakcji z ministerstwem). Zastrzegł przy tym, że nie uczestniczył na żadnym etapie w tym zakupie.


mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej