Dariusz Piontkowski: dzieci bezpieczniejsze w szkole niż w galerii handlowej
- Zasady, które wprowadziliśmy w szkołach, zapewniają dostatecznie bezpieczny powrót dla najmłodszych uczniów, a już na pewno jest to dużo bezpieczniejsze niż codzienne korzystanie z galerii handlowych czy sklepów – ocenił w wywiadzie dla "Super Expressu" minister edukacji Dariusz Piontkowski.
2020-05-26, 08:44
"SE" przypomina, że od poniedziałku szkoły otwierają się dla uczniów klas I-III. Szef MEN był pytany przez gazetę, czy w dobie epidemii dzieci są w szkole bezpieczne.
- Zrobiliśmy wszystko, by zapewnić uczniom bezpieczeństwo. Po pierwsze, budynki szkół od dłuższego czasu stoją puste, więc same mury nie zakażają. Po drugie, wraz z głównym inspektorem sanitarnym i ministrem zdrowia przygotowaliśmy wytyczne, które pomogą zminimalizować ryzyko zakażenia – powiedział Piontkowski.
Powiązany Artykuł
MEN: ponad 123 tys. dzieci znalazło opiekę w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych
Przypomniał, że wprowadzono podział na mniejsze grupy – do 12 osób w klasie, a w wyjątkowych sytuacjach do 14. Obowiązuje także zasada, że ten sam nauczyciel opiekuje się tą samą grupą uczniów, aby zminimalizować liczbę kontaktów między różnymi osobami.
"Dużo bezpieczniejsze niż w galeriach handlowych"
Minister zaznaczył, że różne grupy nie mogą korzystać w tym samym czasie ze wspólnych przestrzeni takich jak stołówka, korytarze, sala gimnastyczna czy boisko.
- To tylko niektóre z reguł, które obowiązują w szkołach i naszym zdaniem zapewniają dostatecznie bezpieczny powrót dla najmłodszych uczniów. A już na pewno jest to dużo bezpieczniejsze niż codzienne korzystanie z galerii handlowych czy sklepów, gdzie pojawiają się setki osób w jednym czasie – wskazał Piontkowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ >>> Od dziś zajęcia w szkołach podstawowych dla klas I-III. Zobacz szczegóły
REKLAMA
"Wiele dzieci już tęskni za kontaktem z rówieśnikami"
Szef MEN był pytany o pierwsze doniesienia, które mówią o tym, że rodzice niezbyt chętnie puszczają swoje dzieci do szkół.
- Wygląda na to, że część rodziców nie ma aż tak pilnej potrzeby powrotu do pracy i jest w stanie pogodzić jej wykonywanie w domu z opieką nad dziećmi. Nadal obowiązuje też zasiłek opiekuńczy i część rodziców w przypadku swoich najmłodszych dzieci może się na to rozwiązanie zdecydować. I wreszcie wielu rodziców mogło uznać, że dzieci przyzwyczaiły się już do nauki na odległość i nie ma potrzeby puszczać ich do szkoły. Niemniej wydaje mi się, że wiele dzieci już tęskni za kontaktem z rówieśnikami. W końcu wszyscy mamy naturalną potrzebę kontaktów społecznych – ocenił minister.
Sprawa powrotu starszych dzieci do szkół
Piontkowski przypomniał, że podobnie jak w przypadku przedszkoli, jeśli samorząd uzna, że sytuacja epidemiczna nie pozwala jeszcze na bezpieczny powrót do szkół, ma prawo swoich placówek jeszcze nie otwierać.
Powiązany Artykuł
Dyrektor CKE: maturę będzie można napisać bez zasłaniania twarzy
- Rozumiem, że w niektórych miastach na Śląsku, gdzie mamy w ostatnim czasie do czynienia ze zwiększoną liczbą zachorowań, może być obawa przed otwarciem szkół i dlatego taka możliwość istnieje. Natomiast w większość innych miejsc w Polsce powinno być to przede wszystkim uzależnione od tego, ilu rodziców zgłosiło potrzebę opieki nad ich dziećmi – powiedział.
Piontkowski pytany, czy planowany jest powrót starszych dzieci do szkół, odpowiedział, że decyzja w tej sprawie będzie podejmowana przez premiera przy sugestiach ministra edukacji i ministra zdrowia.
- Zobaczymy, jak będzie rozwijać się sytuacja epidemiczna i na podstawie aktualnych danych rząd będzie podejmował stosowne decyzje – zaznaczył.
Szef MEN wyraził nadzieję, że sytuacja po wakacjach będzie na tyle stabilna, że będzie można wrócić do normalnych zajęć w szkołach.
kad
REKLAMA