Szef MON: koronawirus nas nie zaskoczył, wojsko natychmiast ruszyło z pomocą
- Pojawienie się koronawirusa było zagrożeniem nowym i niespotykanym, ale nie zaskoczyło sił zbrojnych, które natychmiast ruszyły z pomocą administracji państwowej, samorządom oraz wszystkim Polakom - ocenił szef MON Mariusz Błaszczak.
2020-06-02, 16:50
Posłuchaj
We wtorek w Warszawie odbyła się uroczystość podsumowująca dotychczasowe zaangażowanie Wojska Polskiego w walkę z pandemią koronawirusa. Wzięli w niej udział m.in. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomasz Piotrowski, dowódca Wojsk Obrony Terytorialnej gen. dyw. Wiesław Kukuła oraz żołnierze WP i podchorążowie.
Współczesne zagrożenia
Szef MON zaznaczył, że epidemia koronawirusa zmieniła nasze wyobrażenie o współczesnych zagrożeniach.
Powiązany Artykuł
"Zbiórka jest dobrowolna i bezpieczna". Szef MON apeluje do żołnierzy, aby oddawali krew
- Cztery ostatnie miesiące pokazały, jak niebezpieczny może być przeciwnik, który nie ma karabinów, czołgów ani samolotów, przeciwnik, który jest widoczny tylko pod najmocniejszymi mikroskopami - mówił szef MON.
Bez zaskoczenia
Podkreślił także, że "pojawienie się koronawirusa było zagrożeniem nowym i niespotykanym, ale nie zaskoczyło sił zbrojnych".
REKLAMA
- W Wojsku Polskim służą eksperci, którzy potrafią poradzić sobie z każdym rodzajem zagrożenia - ocenił.
- Dzięki wyszkoleniu i umiejętnościom adaptacji, siły zbrojne natychmiast ruszyły z pomocą administracji państwowej, samorządom oraz wszystkim Polakom - powiedział Mariusz Błaszczak.
Szybka reakcja
Powiązany Artykuł
Chronią granice, dostarczają sprzęt. Ponad 9 tys. wojskowych zaangażowanych w walkę z koronawirusem
Podkreślił także, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce jest pod kontrolą.
- Nie mam wątpliwości, że jest tak również dzięki szybkiej i skutecznej reakcji Wojska Polskiego - podkreślił.
REKLAMA
- Zaczęliśmy działać jeszcze zanim groźny wirus dotarł do Polski. To właśnie wojskowi piloci, personel medyczny, ewakuowali z Wuhan przebywających tam Polaków oraz zapewnili im opiekę po powrocie - przypomniał szef MON i dodał, że "od tamtej pory zaangażowanie sił zbrojnych rosło z każdym dniem".
"Tarcza" i "Odporna Wiosna"
Minister podkreślił, że działania wojska podzielone były na dwie operacje: "Tarcza", za którą odpowiadał DORSZ oraz "Odporna Wiosna", którą realizowały Wojska Obrony Terytorialnej.
- Dziś podsumujemy cztery miesiące walki z epidemią, ale nie możemy zapomnieć, że zagrożenie jeszcze nie minęło - zauważył Mariusz Błaszczak i zapowiedział, że Wojsko Polskie będzie zaangażowane w walkę z pandemią "tak długo, jak będzie wymagała tego sytuacja".
Szef MON wskazał, że w najbardziej kluczowych dniach walki z pandemią, dziennie zaangażowanych było ponad 9 tys. żołnierzy i pracowników wojska oraz ok. 1,5 tys. jednostek sprzętu wojskowego.
REKLAMA
Sytuacja zagrożenia i kryzysu
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz, podsumowując działania wojskowej służby medycznej, ocenił, że stanęła ona na wysokości zadania.
- 14 wojskowych szpitali, pięć ośrodków medycyny prewencyjnej, do tego instytuty wojskowe, ale również szpitale polowe przyczyniły się do tego, że dziś możemy śmiało powiedzieć: panie ministrze, daliśmy radę - mówił Skurkiewicz.
Jego zdaniem, polska wojskowa służba zdrowia sprawdza się w sytuacjach zagrożenia i kryzysu. Wiceszef resortu obrony podziękował wszystkim jej przedstawicielom za dotychczasowe zaangażowanie.
Ochrona granic
Dowódca Operacyjny RSZ gen. Tomasz Piotrowski zaznaczył, że główne zadania operacji "Tarcza", to ochrona granic lądowych i przestrzeni powietrznej oraz wsparcie obrony pozamilitarnej.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Szef MON podał informację o zakażeniach koronawirusem w armii
- Codziennie, bezpośrednio w ochronę granic zaangażowanych było 2 tys. żołnierzy. W pomoc policji - w ramach ochrony i uszczelnienia granic - zaangażowanych było 450 żołnierzy - poinformował. Generał wskazał, że w ramach wsparcia pozamilitarnego, WP odpowiedziało na 76 wniosków wojewodów. Poinformował, że pomoc polegała m.in. na transporcie materiałów, ochronie wydzielonych obiektów czy bezpośrednim wsparciu obywateli.
Wiarygodny sojusznik
Generał przyznał, że istotne dla niego jest to, że oprócz dedykowania sił i środków w ramach operacji "Tarcza", jednocześnie możliwe było pełne zaangażowanie wszystkich sił i środków, które odpowiedzialne są za rozpoznanie i bezpieczeństwo zewnętrzne.
- Również to, co jest bardzo istotne w czasie koronawirusa, byliśmy w stanie utrzymać właściwe tempo i kalendarz rotacji naszych Polskich Kontyngentów Wojskowych - dodał gen. Piotrowski. Przekonywał, że Polska musi być "wiarygodnym sojusznikiem tam, gdzie się angażuje".
Zdolność adaptacji
Oficer ocenił też, że polska armia wykazała się w czasie pandemii "niesamowitą" zdolnością adaptacji. - Nasi żołnierze - szeregowi, podoficerowie, oficerowie młodsi, którzy realizowali te zadania, dowodzili patrolami, realizowali zadania na posterunkach, pokazali, że są w stanie bardzo szybko się adaptować - zaznaczył.
REKLAMA
Stwierdził, że na taką postawę wpływ miały dwa czynniki: dobre wyszkolenie oraz doświadczenie zdobyte na misjach.
Wsparcie placówek medycznych
Dowódca WOT gen. dyw. Wiesław Kukuła podkreślił, że pierwszą linią walki z pandemią było wsparcie służby zdrowia. - Wsparliśmy 361 szpitali i 79 placówek medycznych, uruchomiliśmy 29 przyszpitalnych izb przyjęć, pobraliśmy ponad 71 tys. wymazów, zorganizowaliśmy 21 punktów Test&Go - poinformował gen. Kukuła.
Podkreślił, że żołnierze zaangażowali się również w pomoc Domom Opieki Społecznej.
- Udzieliliśmy wsparcia ponad 600 z nich; pobraliśmy w nich ponad 28 tys. wymazów; sześć placówek ewakuowaliśmy w trybie interwencyjnym - wyliczał gen. Kukuła.
REKLAMA
fc
REKLAMA