Połowa łóżek i respiratorów na Mazowszu zajęta. Wojewoda zwiększa rezerwy
Na Mazowszu zajętych jest około 50 procent łóżek dla chorych na COVID-19, podobny odsetek dotyczy wykorzystywanych respiratorów. Zwiększenie liczby miejsc dla pacjentów i aparatury dla najciężej chorych ogłosił wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł.
2020-10-09, 21:35
Jak poinformował, na Mazowszu zajętych jest 546 z 1166 łóżek covidowych. W przypadku respiratorów jest to 51 wykorzystywanych urządzeń na 94 dostępne. Konstanty Radziwiłł zaznaczył jednocześnie, że te statystyki poprawią się dzięki podjętym dziś decyzjom.
Powiązany Artykuł
Maseczki na ulicach, ograniczenia zgromadzeń i liczby gości. Nowe zasady bezpieczeństwa w całym kraju
- Jeżeli chodzi o Warszawę, to do szpitali covidowych dołączyły: Szpital Czerniakowski przy ulicy Stępińskiej, Szpital Grochowski oraz - i to jest taka mocna wiadomość - 404 łóżka w Szpitalu MSWiA przy Wołoskiej, w tym 50 łóżek z respiratorami. To daje nam naprawdę duże poczucie bezpieczeństwa, jeżeli chodzi o możliwości leczenia - powiedział Konstanty Radziwiłł.
- Strefy żółte i czerwone. Jakie zasady bezpieczeństwa w nich obowiązują?
- Żółta strefa w całej Polsce. Poseł PiS: potrzeba zjednoczenia sił i wspólnego działania
Wojewoda przyznał, że mogą jednak zdarzyć się sytuacje, gdy w danym szpitalu zabraknie miejsc dla pacjentów z koronawirusem. Koordynatorzy ratownictwa i transportu medycznego mają wówczas kierować chorych do innych miast, gdzie znajdują się placówki z wolnymi łóżkami.
Konstanty Radziwiłł przypomniał ścieżkę postępowania dla osób, u których po dodatnim wyniku testu wymagana jest hospitalizacja. - Jeżeli taka osoba jest dodatnia, to powinna od razu trafić do szpitala drugiego poziomu, czyli tam, gdzie pacjenci są leczeni. Lekarze wiedzą, gdzie są takie szpitale, a ewentualne przewozy transporty medycznym - tutaj jest zapewniona koordynacja, jeżeli chodzi o urząd wojewody - tłumaczył.
Badania przesiewowe
W przypadku, gdy pacjent jest już w szpitalu, a jego status epidemiczny jest niepewny, to powinien przebywać w tej placówce w izolacji do czasu potwierdzenia lub wykluczenia zakażenia. Jeśli test jest ujemny, to osoba zostaje w tym samym szpitalu, w przypadku dodatniego wyniku taki pacjent musi trafić do lecznicy drugiego lub trzeciego poziomu.
Konstanty Radziwiłł odniósł się też do zwiększonego odsetka pozytywnych wyników testów. Według pierwotnych danych resortu zdrowia, w całej Polsce było to ponad 20 procent. Po skorygowaniu liczby testów wynik pozytywnych badań spadł do niespełna 16 procent.
Wojewoda mazowiecki mówił, że obecnie odchodzi się od badań przesiewowych. - Badania są wykonywane, można powiedzieć, u osób, u których podejrzewamy chorobę. Coraz więcej jest badań u osób, które mają przynajmniej jakieś niewielkie objawy, a nie u osób zupełnie zdrowych. To jest proste wytłumaczenie, dlaczego odsetek dodatnich wyników jest większy. Wydaje się, że te badania przesiewowe na obecnym etapie epidemii po prostu są niezasadne - ocenił były minister zdrowia.
REKLAMA
Wojewoda dodawał, że istotnym aspektem są też koszty badań, gdyż - jak mówił - koszt jednego testu to nadal około kilkuset złotych. Pytany o sytuację w przypadku dalszego rozwoju epidemii, Konstanty Radziwiłł zaznaczył, że na Mazowszu są rezerwy łóżkowe i sprzętowe. Jak zapewnił, na województwo przypada 800 respiratorów.
dn
REKLAMA