Rozpoznanie wniosku o areszt Czarneckiego. Przed sądem stawią się poszkodowani w tzw. aferze GetBack

2020-10-16, 07:58

Rozpoznanie wniosku o areszt Czarneckiego. Przed sądem stawią się poszkodowani w tzw. aferze GetBack
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Mateusz Szymański/shutterstock.com

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia rozpozna w piątek wniosek Prokuratury Regionalnej o aresztowanie Leszka Czarneckiego. Biznesmen jest podejrzany w sprawie tzw. afery GetBack i może ukrywać się za granicą. Wcześniej przed sądem odbędzie się konferencja osób poszkodowanych.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wyznaczył termin rozpoznania wniosku Prokuratury Regionalnej w Warszawie na 16 października, godz. 10.30. Rozpozna go sędzia Justyna Koska-Janusz z II Wydziału Karnego. Jak przekazał w rozmowie z PAP Artiom Bujan, prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A., w piątek około godziny 9.45 przed śródmiejskim sądem, od strony ulicy Żurawiej, odbędzie się konferencja prasowa, na której poszkodowani przedstawią swoje stanowisko. Bujan zdradził, że pojawić się może nawet około stu osób zainteresowanych wynikiem piątkowego posiedzenia.

Powiązany Artykuł

getback pap 1200.jpg
Afera GetBack. Prokuratura zabezpieczyła znaczny majątek Leszka Czarneckiego

"Jesteśmy stroną postępowania karnego"

- Jesteśmy pokrzywdzonymi, stroną postępowania karnego prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie. Mamy zamiar się stawić, wejść na salę i poprzeć wniosek prokuratora o zastosowanie aresztu wobec Leszka Cz. - przekazał PAP Bujan.

Oskarżyciel publiczny wysłał wniosek o aresztowanie Czarneckiego w sierpniu, ale jak ustaliła PAP, akta sprawy w tzw. aferze GetBack liczą już kilka tysięcy tomów akt, z których znaczną częścią sąd musiał się zapoznać przed podjęciem decyzji o aresztowaniu Leszka Czarneckiego.

Według informacji prokuratury, Czarnecki ma od miesięcy ukrywać się za granicą, dlatego potrzebna jest zgoda na aresztowanie biznesmena, by można było wystąpić o wydanie listu gończego za podejrzanym, a następnie także Europejskiego Nakazu Aresztowania, który pozwoli ścigać Czarneckiego poza granicami państwa polskiego. Prokuratura Regionalna postawiła biznesmenowi jeden zarzut, ale "wypełnia on znamiona kilku przestępstw". Chodzi o prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci dystrybucji Idea Bank S.A.

Czytaj również:


- Z ustaleń śledztwa wynika, że Leszek Cz. jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za którego pośrednictwem obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za łączną kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności - przekazała PAP Prokuratura Regionalna. Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego.

"Kwota jest niebagatelna"

W czwartek portal rmf24.pl poinformował, że Prokuratura Regionalna dokonała zabezpieczeń na znaczną kwotę na mieniu Leszka Czarneckiego. -Prokuratorzy nie chcą jednak mówić o szczegółach. Jedyne, co usłyszeliśmy, to "kwota jest niebagatelna, robi wrażenie, jednak jest niższa, niż suma szkody wyrządzonej klientom banku" - podał portal. Z informacji nieoficjalnych źródeł PAP wynika, że może to być równowartość kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych, a nawet większa.

- Wartości dokonanych w sprawie zabezpieczeń majątkowych zostaną przekazane w stosownym, nieodległym czasie - powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś. Zespół prokuratorów z Prokuratury Regionalnej w Warszawie prowadzący śledztwo ws. tzw. afery GetBack przesłuchał już kilkaset osób i zabezpieczył "obszerną dokumentację oraz dane elektroniczne".

Śledztwo zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 r. po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.

kb

Polecane

Wróć do strony głównej