"Po wyroku TK czuję się nękana". Prof. Krystyna Pawłowicz o tym, jak została zaatakowana

2020-10-22, 21:51

"Po wyroku TK czuję się nękana". Prof. Krystyna Pawłowicz o tym, jak została zaatakowana
Krystyna Pawłowicz. Foto: PAP/Radek Pietruszka

Sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Krystyna Pawłowicz mówi, że czuje się nękana po wyroku TK ws. aborcji. Według jej relacji, kiedy wróciła do domu, drogę zagrodziło jej dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich stanął na przejściu do klatki schodowej, w której mieszka i kazał się jej tłumaczyć z wyroku, a drugi wszystko filmował.

Jak mówiła na antenie tvp.info prof. Krystyna Pawłowicz, kiedy zakończyła się rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym, do domu odwiózł ją służbowy samochód. Według relacji Pawłowicz, kiedy auto odjechało, zobaczyła, jak z podwórka wychodzi dwóch młodych mężczyzn i idzie w kierunku klatki budynku, w której mieszka.

Powiązany Artykuł

1200_Spychalski_PAP.jpg
"Wyrażamy satysfakcję". Rzecznik prezydenta o decyzji TK ws. aborcji eugenicznej

- Z głębi ciemnego podwórka i zza samochodu wyszło dwóch młodych mężczyzn; jeden stanął na przejściu do mojej klatki. Kiedy zaczęłam się zbliżać, zaczął zadawać mi pytania, i kazał się tłumaczyć z wyroku w Trybunale Konstytucyjnym - mówiła Pawłowicz.

Jak dodała, drugi mężczyzna "filmował w tym czasie i świecił latarką w oczy". Sędzia poprosiła mężczyzn, aby odeszli i wpuścili ją do domu. Ci jednak nadal blokowali jej drogę. Wówczas odwróciła się i zaczęła iść szybszym krokiem do najbliższego sklepu. "Oni szli za mną i filmowali" - stwierdziła Pawłowicz.

"Ja się ich po prostu bałam"

Podkreśliła, że wtedy weszła do sklepu, a mężczyźni stanęli przed wejściem. - Oczywiście nie miałam możliwości wyjścia. Ja się ich po prostu bałam, więc zadzwoniłam na policję - stwierdziła Pawłowicz.

Czytaj również:

Na miejsce przyjechał radiowóz - policjanci wylegitymowani mężczyzn. - Policja poczekała, jak ja weszłam do domu, a oni tam stali przez jakiś czas, natomiast od sąsiadów wiem, że potem jakoś odeszli, ale wcale nie mam pewności, czy nie wrócą z powrotem - relacjonowała prof. Pawłowicz.

Podkreśliła, że "czuje się nękana", zastraszona oraz że to "efekt takiego terroryzowania i szczucia na mnie, ale też na innych polityków".

Policja potwierdza informacje o zdarzeniu

Zaznaczyła, że nie złoży w tej sprawie zawiadomienia. - Wiem, że tylko doda pracy policji - mówiła Pawłowicz.

Informację o zdarzeniu potwierdza stołeczna policja. - Oficjalnie w tej sprawie nie zostało złożone zawiadomienie, a patrol, który był na miejscu, pouczył zainteresowane osoby o ich prawach i obowiązkach - powiedział Jarosław Florczak z sekcji prasowej Komendy Stołecznej Policji.

kad

Polecane

Wróć do strony głównej