Policja używała w Warszawie broni gładkolufowej. Jest oświadczenie komendanta stołecznego w tej sprawie

Komendant stołeczny policji nadinspektor Paweł Dobrodziej oświadczył, że policjanci zabezpieczający Marsz Niepodległości użyli wobec atakujących ich chuliganów broni gładkolufowej. 

2020-11-12, 00:35

Policja używała w Warszawie broni gładkolufowej. Jest oświadczenie komendanta stołecznego w tej sprawie

"Niestety wśród osób, które wyszły na ulicę, znaleźli się także chuligani, którzy to świętowanie zniszczyli" - napisał w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Paweł Dobrodziej.

Powiązany Artykuł

zamieszki 1200 pap.jpg
Ranni policjanci na Marszu Niepodległości. "Jeden ma pękniętą twarzoczaszkę i był operowany"

Poinformował, że do najbardziej dramatycznych wydarzeń doszło w okolicach ronda de Gaulle'a. "W tym przypadku mieliśmy do czynienia z brutalną agresją, która była ukierunkowana zarówno na mienie, jak i na policjantów" - informuje komendant. Jak zaznaczył, "wydarzenia te należy określić jako realne zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów".

W okolicach ronda obrażeń twarzoczaszki, pęknięcia oczodołu oraz urazu mięśnia lewego oka doznał jeden z interweniujący policjantów, który nadal przebywa w szpitalu.

"Po ludzku jest mi bardzo przykro"

Komenda Stołeczna Policji wyjaśnia okoliczności zranienia fotoreportera "Tygodnika Solidarność" Tomasz Gutrego w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie. Komendant stołeczny przekonuje, że "w trakcie działań dynamicznych, gdy mamy liczne akty chuligańskie niestety może dojść do sytuacji, w której obrażeń doznają także osoby postronne". Dlatego, jak dodał, tak ważne jest, by miejsce działań policji opuścić, z uwagi na własne bezpieczeństwo.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

postrzelony fotoreporte en 1200.jpg
Ranny fotoreporter na Marszu Niepodległości. Wiceszef MSWiA: sytuacja zostanie dogłębnie wyjaśniona

"Niestety bardzo poważnie wyglądają obrażenia, których doznał jeden z fotoreporterów. Po ludzku jest mi bardzo przykro. Liczę na szybki powrót do zdrowia Pana Tomasza. Wyjaśnimy dokładnie okoliczności tej sytuacji" - zapewnił nadinspektor Paweł Dobrodziej. Polecił, by sprawą zajął się Wydział Kontroli stołecznej policji. "Już teraz mogę jednak zapewnić, że broń gładkolufowa była użyta wobec chuliganów, a tu mieliśmy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem" - zaznaczył komendant.

Nielegalne zgromadzenie

Marsz Niepodległości w Warszawie został rozwiązany przez organizatorów po tym, gdy doszło do starć z policją. W wydarzeniu oprócz pojazdów brała także udział grupa osób idących z biało-czerwonymi flagami. W rejonie ronda de Gaulle'a i między innymi na błoniach Stadionu Narodowego, a wcześniej na ulicy Andersa, doszło do starć chuliganów z policją.

W kierunku funkcjonariuszy rzucano kamieniami i racami. W odpowiedzi policja użyła gazu pieprzowego, a nawet broni gładkolufowej. Doszło również do podpalenia mieszkania przy alei 3 Maja. Rzucona przez chuliganów w stronę budynku raca rozbiła szybę i wpadła do środka, powodując krótkotrwały pożar. Sytuacja została opanowana przez straż pożarną.

REKLAMA

Stołeczna policja zapowiedziała, że będzie ustalała tożsamość wszystkich uczestników burd i ataków na funkcjonariuszy oraz pociągać ich do odpowiedzialności. Szczegóły dotyczące między innymi konkretnej liczby zatrzymanych i stanu zdrowia funkcjonariuszy Komenda Stołeczna Policji ma podać w czwartek.

jp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej