"Próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność". Rzecznik KSP odpiera zarzuty Bąkiewicza
Rzecznik komendanta stołecznego policji, nadkomisarz Sylwester Marczak, odpiera zarzuty prezesa Stowarzyszenia Marszu Niepodległości, Roberta Bąkiewicza, który twierdzi, że podczas wczorajszego Marszu Niepodległości policja zachowywała się bardzo brutalnie. Robert Bąkiewicz na spotkaniu z dziennikarzami w Warszawie zażądał dymisji Komendanta Głównego Policji.
2020-11-12, 15:11
Nadkomisarz Sylwester Marczak powiedział TVP Info, że policja zawsze używała środków przymusu bezpośredniego, gdy dochodziło do agresji wobec funkcjonariuszy. Było tak między innymi podczas protestów przedsiębiorców czy protestów kobiet.
Powiązany Artykuł
Rzucił racą i podpalił mieszkanie podczas Marszu Niepodległości. Policja publikuje zdjęcia
- To jest ta symetria, której nie jest w stanie zauważyć pan Robert Bąkiewicz. Dlatego próbuje, w mojej ocenie, po prostu zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, co się działo podczas wczorajszych wydarzeń - powiedział Sylwester Marczak.
Posłuchaj
REKLAMA
Wczoraj, w czasie Marszu Niepodległości w Warszawie, doszło do starć chuliganów z policją. Od rzuconej z tłumu racy zapaliło się mieszkanie przy Alei 3 Maja.
- Fotoreporter postrzelony na Marszu Niepodległości. Opowiedział o szczegółach zdarzenia
- "Kilkudziesięciu rannych policjantów, zatrzymania, zabezpieczona broń". KSP o zamieszkach w Warszawie
35 policjantów zostało rannych, zatrzymano ponad 300 osób. Według policji, agresywne były głownie grupy chuliganów związanych ze środowiskami pseudokibiców.
REKLAMA
REKLAMA