"Luxmed odpowiada za to, że musi wyrzucić 90 dawek szczepionki". Jest oświadczenie ARM
"Odpowiedzialność leży po stronie Luxmedu. Agencja Rezerw Materiałowych zrealizowała dostawę zgodnie z procedurami i dokłada starań, żeby wyjaśnić to zajście" - oświadczyła ARM w reakcji na publikację "Gazety Wyborczej", z której wynika, że Luxmed musi wyrzucić 90 dawek szczepionki przeciw COVID-19.
2021-01-12, 10:49
Powiązany Artykuł
Piotr Müller: Polska ma zagwarantowaną dostawę 60 mln dawek szczepionki w tym roku
Luxmed musi wyrzucić 90 dawek szczepionki przeciw COVID-19. Przesyłka, którą należało natychmiast umieścić w chłodni, leżała w recepcji kilka godzin. To pierwszy taki przypadek w Polsce - podaje "Gazeta Wyborcza" w swym stołecznym dodatku.
- Prezes ARM: nie ograniczamy zamówień składanych przez szpitale, wszystkie są realizowane
- W poniedziałek przeciw COVID-19 zaszczepiło się 45 tys. Polaków. Sprawdź nowe dane
"Odpowiedzialność leży po stronie Luxmedu. ARM zrealizował dostawę zgodnie z procedurami oraz zaleceniami producentów. Problem dotyczył transportu między dwoma placówkami Luxmedu" - poinformowała Agencja na Twitterze.
"GW" przypomina, że od 27 grudnia w Polsce trwa szczepienie grupy zero, do której należy przede wszystkim personel służby zdrowia.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Jak się zaszczepić na koronawirusa? Sprawdź, kiedy możesz się zgłosić i jak wygląda procedura
"W Warszawie szczepienia odbywają się w 22 szpitalach węzłowych. Jednym z nich jest Szpital Luxmed Onkologia. Za dostawy szczepionek z Agencji Rezerw Materiałowych odpowiedzialna jest forma Pharmalink, która dysponuje specjalnym sprzętem" - czytamy w "Wyborczej".
"Okazało się, że paczka z 90 dawkami leży w recepcji od rana"
Według gazety kurier tej firmy w miniony wtorek dostarczył 90 dawek szczepionki na COVID-19 do jednej z przychodni Luxmedu.
- Paczka miała przyjść do południa, bo o godz. 14.00 rozpoczynaliśmy szczepienia - mówi "Wyborczej" jeden z pracowników przychodni. - Inne nasze jednostki przesyłki dostały, tylko do nas nie dotarła. Około południa zaczęliśmy gorączkowo szukać. Wtedy okazało się, że paczka z 90 dawkami leży w recepcji od rana. Wszystkie szczepionki do wyrzucenia, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny - dodaje pracownik.
Wiceprezes zarządu Luxmedu Onkologii Robert Zawadzki, który odpowiada za szczepienia w należącym do grupy szpitalu węzłowym, potwierdza gazecie, że doszło do incydentu.
REKLAMA
Gazeta wyjaśnia, że przychodnia Luxmedu przy ul. Postępu 21 mieści się na pierwszym piętrze biurowca, który dzieli z innymi firmami.
Odmienne tłumaczenia
- Jak się okazało, kurier dostarczył ją do recepcji ogólnej. Z naszych informacji wynika, że nie poinformował pracowników o zawartości, dlatego z innymi paczkami i listami czekała tam na odbiór, podczas gdy nasi pracownicy czekali na przesyłkę w recepcji na pierwszym piętrze - wyjaśnił Zawadzki w rozmowie z "GW".
Innego zdania jest Marcin Janik, członek zarządu firmy Pharmalink. - Zamówienie zrealizowaliśmy prawidłowo. Kurier przekazał przesyłkę zgodnie z miejscem wskazanym przez Luxmed [...] Kurier powiedział osobie, która odbierała przesyłkę, że paczka zawiera produkty lecznicze do przechowywania w temperaturze od 2 do 8 st. C. List przewozowy zawierał informację, że w paczce są szczepionki, a pracownik firmy Luxmed pokwitował jej odbiór - mówi Janik "GW".
pb
REKLAMA
REKLAMA