Tragiczny powrót z trasy koncertowej. 41 lat temu zginęła Anna Jantar

2021-03-14, 03:00

Tragiczny powrót z trasy koncertowej. 41 lat temu zginęła Anna Jantar
Anna Jantar . Foto: PAP/CAF/Stefan Kraszewski

41 lat temu, 14 marca 1980 roku, w katastrofie samolotu Ił-62 "Mikołaj Kopernik", wracając trasy koncertowej po USA, zginęła Anna Jantar, popularna piosenkarka i wokalistka. Miała 29 lat. Po jej tragicznej śmierci, Budka Suflera zadedykowała artystce piosenkę "Słońca jakby mniej", a Halina Frąckowiak - utwór "Anna już tu nie mieszka". Córka piosenkarki Natalia Kukulska też nagrała piosenki dedykowane mamie - "Dłoń" i "Po tamtej stronie".

Maszyna, którą Anna Jantar leciała wraz z 86 innymi osobami, rozbiła się przed południem w pobliżu lotniska na Okęciu. Zginęli wszyscy pasażerowie samolotu.

Powiązany Artykuł

Anna Jantar_663x364 pap_19760600_002.jpg
Anna Jantar - gwiazda pierwszej wielkości

Anna Jantar była jedną z najbardziej popularnych i lubianych polskich piosenkarek lat 70. XX wieku. Podczas krótkiej, dziesięcioletniej kariery, wylansowała liczne przeboje, między innymi "Tyle słońca w całym mieście", "Najtrudniejszy pierwszy krok" oraz "Nic nie może wiecznie trwać".

Współpraca z tuzami polskiej sceny

Współpracowała z wieloma muzykami - Stanisławem Sojką, Bogusławem Mecem i Zbigniewem Hołdysem,  nagrywała również z Budką Suflera i Perfectem. Dwukrotnie - w 1975 i 1979 roku - została wybrana Piosenkarką Roku. Od 1969 roku była wokalistką zespołu Waganci, w którym występował także Jarosław Kukulski, jej przyszły mąż. Muzyk i kompozytor, był autorem największych sukcesów Jantar, dla niej skomponował utwory, które do dziś goszczą na antenach stacji radiowych.

Czytaj także: 

W 1973 roku na festiwalu w Opolu Anna Jantar zaśpiewała swój pierwszy przebój zatytułowany "Najtrudniejszy pierwszy krok":

Anna Jantar urodziła się 10 czerwca 1950 roku, w Poznaniu, jako Anna Maria Szmeterling. Wcześnie rozpoczęła naukę gry na fortepianie i już w szkole średniej koncertowała z Filharmonią Poznańską.

Posłuchaj

Wspominając początki swojej kariery, Anna Jantar powiedziała Polskiemu Radiu w 1975 roku, że do śpiewania zachęcił ją Piotr Kuźniak, późniejszy wokalista zespołu Waganci (IAR) 0:24
+
Dodaj do playlisty

W 1972 roku rozpoczęła karierę solową. Nagrała cztery płyty długogrające: "Tyle słońca w całym mieście", "Za każdy uśmiech", "Zawsze gdzieś czeka ktoś" oraz "Anna Jantar". Do jej najbardziej znanych piosenek należą też - "Radość najpiękniejszych lat", "Staruszek świat" oraz "Baju-baj proszę pana". Uczestniczyła w wielu festiwalach, zarówno krajowych, jak i zagranicznych, między innymi w Opolu, Lublanie, Tampere, czy w Dreźnie, gdzie w 1975 roku zdobyła II miejsce za utwór "Niech ziemia tonie w kwiatach".

Powiązany Artykuł

jantar 1200 PAP.jpg
Anna Jantar bohaterką cyklu "Bez tajemnic"

W audycji Polskiego Radia z 1975 roku Anna Jantar, która kilka dni wcześniej wróciła z Kanady, opowiadała o swoich koncertach. Artystka została ciepło przyjęta przez tamtejszą publiczność.

Posłuchaj

Anna Jantar o koncertach w Kanadzie (IAR) 0:18
+
Dodaj do playlisty

Przed odlotem na amerykańskie tournee, w grudniu 1979 roku, Anna Jantar nagrała trzy nowe piosenki, z których "Nic nie może przecież wiecznie trwać" wykonywana z Budką Suflera, stała się później wielkim przebojem. Swój ostatni koncert zagrała 12 marca 1980 roku w klubie Zodiak w New Jersey. 

"Anna już tu nie mieszka" i "Słońca jakby mniej"

Po tragicznej śmierci Anny Jantar w 1980 roku, zespół Budka Suflera zadedykował artystce piosenkę "Słońca jakby mniej", a Halina Frąckowiak - utwór "Anna już tu nie mieszka". Córka piosenkarki Natalia Kukulska nagrała piosenki dedykowane mamie - "Dłoń" i "Po tamtej stronie".

Upamiętnienie pilota "Kopernika"

Anna Jantar zginęła 14 marca 1980 roku w katastrofie lotniczej w Warszawie. Samolot, którym wracała z USA, rozbił się w końcowej fazie lotu, podczas podejścia do lądowania. W katastrofie zginęło 87 osób.  Wśród ofiar byli także: amerykański etnomuzykolog Alan Alan Parkhurst Merriam oraz 22 członków amatorskiej reprezentacji bokserskiej Stanów Zjednoczonych.

Posłuchaj

Polskie Radio w popołudniowej audycji "Warszawska fala" nadało specjalny komunikat o katastrofie (IAR) 0:19
+
Dodaj do playlisty

Kiedy samolot pilotowany przez kapitana Pawła Lipowczana i pierwszego oficera Tadeusza Łochockiego zbliżał się do lotniska, załoga zgłosiła wieży kontrolnej, że nie zaświecił się wskaźnik wysunięcia podwozia, co było częstą awarią w radzieckich samolotach. Potem jednak pękł wał turbiny w silniku numer 2, zostały zniszczone inne silniki i przebity kadłub, a kapitan utracił możliwość sterowania maszyną. Samolot ściął prawym skrzydłem drzewo i uderzył w ziemię. Była godzina 11.15. Według lekarzy, którzy przybyli na miejsce wypadku, wiele ofiar najprawdopodobniej spało w momencie katastrofy

Powiązany Artykuł

Manchester United 1955 1200 F.jpg
Śmierć nie wybiera. Katastrofy, które wstrząsnęły sportem

Imieniem dowódcy tragicznego lotu numer 007 - Pawła Lipowczana - została nazwana ulica na Okęciu. Warszawiacy zawdzięczają pilotowi, że kierowany przez niego samolot nie spadł na budynki mieszkalne. W ostatnich sekundach, kapitan manewrując lotkami na skrzydłach maszyny, zmienił kierunek spadania samolotu i ominął zabudowania zakładu poprawczego dla nieletnich.

Posłuchaj

Żona kapitana Aleksandra Lipowczan wspominała w 2018 roku bohaterską decyzję pilotów (IAR) 0:23
+
Dodaj do playlisty

Tomasz Smolicz, kapitan pilotujący maszynę "Mikołaj Kopernik" w rejsie do Nowego Jorku, powiedział w 2018 roku, że w drodze powrotnej, po uszkodzeniach silników, załodze tragicznego lotu pozostało już tylko ratować ludzi na ziemi. 

Dwie katastrofy

Prace specjalnej komisji badającej przyczyny, tej największej wówczas katastrofy lotniczej w Polsce, trwały rok. Ustalono, że powodem wypadku była awaria wału turbiny i w konsekwencji utrata możliwości sterowania maszyną.  Ponieważ Ił-62 był radziecką konstrukcją, ustalenia komisji wysłano do Moskwy. Rosjanie odrzucili jednak nasz raport, jako niewiarygodny. Twierdzili, że pęknięcie wału silnika było skutkiem katastrofy, nie zaś - jej przyczyną.

Czytaj także: 

Dopiero, gdy w 1987 roku w Lesie Kabackim pod Warszawą doszło do kolejnej katastrofy Iła-62 - "Tadeusza Kościuszki", w której zginęły 183 osoby, Rosjanie zaakceptowali wnioski komisji. Według materiałów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej, komunistyczne władze wymuszały na kierownictwie LOT oszczędności, a to miało negatywny wpływ na bezpieczeństwo przelotów Ił-62. Między innymi w samolotach przeprowadzano remonty według polskich norm, które przewidywały więcej wylatanych godzin, niż zalecał producent. Były też przypadki wysyłania w rejs maszyn z drobnymi usterkami.

Po latach powstało kilka filmów dokumentalnych dotyczących katastrofy, wśród nich obraz Telewizji Polskiej "Kopernik" z cyklu "Czarny serial" z 2000 roku.


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej