Mark Brzezinski kandydatem na ambasadora USA w Polsce. Wiceszef MSZ: będziemy mieli sojusznika i przyjaciela
- W zakresie aktywności w regionie, bezpieczeństwa, polityki wschodniej, będziemy mieli w osobie ambasadora Marka Brzezinskiego sojusznika i przyjaciela - ocenił wiceszef MSZ Marcin Przydacz na antenie Polskiego Radia 24. - Nie powinniśmy koncentrować się na sprawach, co do których pojawiają się kwestie sporne - uważa Przydacz.
2021-08-06, 15:18
W środę Biały Dom oficjalnie ogłosił nominowanie Marka Brzezinskiego do objęcia roli ambasadora USA w Polsce. Syn prawnika i dyplomaty prof. Zbigniewa Brzezińskiego był wcześniej m.in. ambasadorem USA w Szwecji za prezydentury Baracka Obamy, dyrektorem ds. Rosji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w administracji Billa Clintona oraz jednym z doradców Joe Bidena podczas jego zwycięskiej kampanii prezydenckiej w 2020 r.
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
USA wzywają nowego prezydenta Iranu do powrotu do rozmów nuklearnych
- W zakresie podstawowych spraw – aktywności w regionie, bezpieczeństwa, polityki wschodniej - myślę, że będziemy mieli dużego sojusznika i dużego przyjaciela w osobie ambasadora Brzezinskiego - powiedział Przydacz w piątek w PR24.
Zaznaczył, że kandydaturę Brzezinskiego musi jeszcze zatwierdzić amerykański Senat. - Ale wydaje mi się dość jasne, że zgodę dostanie i jesienią będziemy mieli nowego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce - dodał.
"Liczymy na dobrą współpracę"
Podkreślił, że wiedza ekspercka Marka Brzezinskiego - i całej rodziny Brzezinskich - dotycząca aktywności sowieckiej, a później rosyjskiej "jest bardzo bogata". Brat Marka, Ian, jest analitykiem ośrodka Atlantic Council i, jak zaznaczył Przydacz, zwolennikiem Inicjatywy Trójmorza; siostra, Mika Brzezinski, jest prezenterką telewizji informacyjnej MSNBC.
REKLAMA
- Liczymy na dobrą współpracę - powiedział Przydacz, zapowiadając, że będzie się w kontaktach z USA skupiał "na tych elementach, które nas ze Stanami Zjednoczonymi łączą" - kwestiach bezpieczeństwa, współpracy transatlantyckiej i polityki wschodniej.
- Mam też głębokie przekonanie, że nie powinniśmy koncentrować się na tych sprawach, co do których pojawiają się kwestie sporne - dodał. Zaznaczył, że mimo sympatii do Polski zadaniem Brzezinskiego jako ambasadora USA będzie reprezentowanie interesów amerykańskich.
- USA powrócą do porozumienia nuklearnego z Iranem? "Rozmowy były konstruktywne"
- USA nałożyły sankcje na dwóch irańskich wojskowych. Chodzi o łamanie praw człowieka w czasie protestów
Mark Brzezinski przebywał w Polsce jako stypendysta Fulbrighta i jest autorem pracy "Walka o konstytucjonalizm w Polsce". Za działalność na rzecz Polski został w 2009 r. odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Według mediów Brzezinski ma przyjechać do Polski jeszcze w sierpniu. Nie wiadomo, kiedy kandydat administracji Bidena zostanie zatwierdzony przez Senat, opór wobec nominacji wiąże się ze sprzeciwem niektórych polityków republikańskich wobec podejścia nowej administracji USA do projektu Nord Stream 2 i oczekiwaniem nałożenia sankcji na spółkę budująca gazociąg.
Według portalu Onet.pl objęciu placówki przez Brzezinskiego sprzeciwiał się polski rząd, uzasadniając to tym, że Mark Brzezinski ma także polskie obywatelstwo i musi się go zrzec, by zostać ambasadorem; urodzony w USA Brzezinski zaprzeczał, by posiadał polskie obywatelstwo. Ostatecznie polskie władze uznały, że Brzezinski jako syn Polaka i obywatelki ówczesnej Czechosłowacji jest obywatelem Czech. Doniesienia Onetu Przydacz dementował w lipcu.
REKLAMA
PR24/PAP
ng
REKLAMA