"Do MSZ należy wezwać ambasadora Wielkiej Brytanii". Poseł Solidarnej Polski o sprawie Ziemkiewicza

- Niewpuszczenie kogoś do kraju z powodu poglądów jest niesłuszne, chyba że są one niezgodne z prawem - tak politycy PSL i Lewicy komentowali zatrzymanie przez brytyjskie służby publicysty Rafała Ziemkiewicza. Zdaniem Janusza Kowalskiego (Solidarna Polska), do MSZ należy wezwać ambasadora Wielkiej Brytanii.

2021-10-03, 12:06

"Do MSZ należy wezwać ambasadora Wielkiej Brytanii". Poseł Solidarnej Polski o sprawie Ziemkiewicza
Janusz Kowalski. Foto: MAP

Do zatrzymania Rafała Ziemkiewicza doszło w sobotę rano na lotnisku Heathrow. Przyleciał do Anglii wraz z żoną i córką, która zaczyna studia na Oxfordzie, na wydziale biochemii. - Zostałem zatrzymany za poglądy, które ponoć nie licują z wartościami uznawanymi w Wielkiej Brytanii - powiedział Ziemkiewicz.

Powiązany Artykuł

ziemikiewicz 1200.jpg
Brytyjczycy wypuścili Rafała Ziemkiewicza. MSZ: oczekuje na samolot do Warszawy

Powtórka sytuacji

W 2018 r. miało też miejsce zajście związane z Rafałem Ziemkiewiczem – miał mieć w Wielkiej Brytanii trzy spotkania autorskie, które miały odbyć się w Bristolu, Cambridge i pod Londynem, w Ealing. To ostatnie zostało odwołane po interwencji posłanki Partii Pracy Rupy Huq. Lewicowa posłanka zarzuciła polskiemu dziennikarzowi szerzenie mowy nienawiści, antysemityzmu, chęci podboju Państwa Islamskiego. Huq zgłosiła sprawę do Home Office, w efekcie czego wykład odwołano. Polityk zażądała też od Home Office, departamentu ds. imigrantów, aby wydał zakaz wjazdu Ziemkiewicza do Wielkiej Brytanii. Jak mówiła wówczas "Guardianowi": "Obecność Ziemkiewicza nie sprzyja dobrym relacjom rasowym gdziekolwiek w Wlk. Brytanii".

O zatrzymanie Ziemkiewicza politycy byli pytani w niedzielę na antenie Polsat News.

Czytaj także:

Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski wskazywał, że każde państwo kontroluje swoje granice. - Stosują prawo brytyjskie, mają prawo nie wpuścić jakiegokolwiek cudzoziemca do swojego kraju. Polska też ma prawo nie wpuszczać, co też robi - mówił. - Ja nie uważam za słuszne niewpuszczanie kogoś do kraju z powodu jego poglądów, chyba że one są niezgodne z prawem. Jeżeli Brytyjczycy uznali, że to, co mówi pan Ziemkiewicz, jest niezgodne z prawem brytyjskim, to jest sprawa dla sądu brytyjskiego - podkreślił.

Poseł PiS Janusz Kowalski mówił z kolei o konieczności "jasnej i stanowczej reakcji dyplomatycznej". - Polska jest państwem wolności i do Polski jest wpuszczany każdy. Nie wolno cenzurować niczyich poglądów. W związku z tym, że prawa obywatela Rzeczpospolitej zostały naruszone, musi być ostra i stanowcza reakcja w stosunku do rządu brytyjskiego - przekonywał.

- Nie może być tak, że do innego państwa nie będzie wpuszczany obywatel Rzeczpospolitej, ponieważ ma konserwatywne poglądy - dodał.

- Jestem przekonany, że najlepszym sposobem będzie wezwanie jutro ambasadora Wielkiej Brytanii do MSZ i porozmawianie na ten temat - ocenił poseł PiS.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

ziemkiewicz 1200 forum.jpg
"To narzędzie infowojny Kremla". Ziemkiewicz ostro o narracji TVN ws. stanu wyjątkowego

Wolność słowa

Rzecznik PO Jan Grabiec stwierdził, że "w Polsce pupilem władzy jest ktoś, kto przez naszych sojuszników, przez Brytyjczyków jest uważany za kogoś, kto głosi hasła rasistowskie". - Nie mieści się w głowie, że cała władza mobilizuje się ws. tego sporu z Brytyjczykami. Kolejny spór nam się otwiera. Po UE, USA, Czechach mamy jeszcze mieć wojnę z Brytyjczykami. To coś absurdalnego - mówił.

Polityk wskazywał, że Polska wielokrotnie korzystała z możliwości niewpuszczania do kraju osób, które głoszą poglądy podważające porządek prawny w Polsce.

Ziemkiewicza bronił poseł Konfederacji Konrad Berkowicz. - Rafał Ziemkiewicz nigdy nie głosił żadnych poglądów rasistowskich. To jest skandal, że pan publicznie coś takiego tak lekko mówi - odpowiedział Grabcowi. - Fundamentem wartości europejskich jest wolność słowa. Wielka Brytania ma do takiego postępowania prawo jako niepodległe państwo, ale w ten sposób postępując, stwierdza, że wartości brytyjskie przestały być wartościami europejskimi - dodał Berkowicz.

Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) ocenił, że karanie ludzi za poglądy jest "nierozsądne", bez względu na to, jakie te poglądy są, pod warunkiem, że są one głoszone zgodnie z prawem.

REKLAMA

Prezydencki doradca Paweł Sałek powiedział, że tę sprawę trzeba "wnikliwie wyjaśnić". - Tyle mówimy w Europie o wolności słowa, o tolerancji, a nagle się okazuje, że do kraju - podczas prywatnej wizyty - nie może wjechać polski obywatel. Pytanie, czy dalej takie sytuacje będą miały miejsce w przypadku innych dziennikarzy czy osób o innych poglądach - mówił Sałek.

dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej