"Musimy dostosować politykę klimatyczną do możliwości wszystkich państw". Premier o bierności UE ws. energetyki
- Widmo kryzysu energetycznego to test dla Unii Europejskiej, czy stoi po stronie zwykłych obywateli czy giełdowych spekulantów oraz agresywnie pogrywającego sobie Gazpromu - uważa premier Mateusz Morawiecki.
2021-10-22, 16:35
- Ceny energii w całej Unii w ostatnich tygodniach idą w górę w ekspresowym tempie. Skutki odczuwa przemysł, ale też zwykli obywatele. To nie jest kwestia przejściowych wahań na rynku, ale sprawa o charakterze strategicznym, która zadecyduje o przyszłości następnych pokoleń - ocenił Mateusz Morawiecki w opublikowanym w piątek podcaście.
Powiązany Artykuł

Dyskusja o cenach energii na szczycie UE. Premier wzywa KE do działania w związku z polityką Gazpromu
Zdaniem szefa rządu "nie powinniśmy pytać, czy transformacja energetyczna jest potrzebna, ale powinniśmy pytać, jaka transformacja energetyczna jest potrzebna". - To musi być transformacja sprawiedliwa i solidarna, a nie taka, której koszty zostaną przerzucone na słabszych - stwierdził. Zauważył, że obecnie "ceny, zwłaszcza na rynkach gazu, dosłownie szaleją".
W ocenie premiera, zgoda na budowę Nord Stream 2 i bierna postawa Unii w tej sprawie, dają Gazpromowi, Rosji gigantyczne przewagi konkurencyjne. Zdaniem Mateusza Morawieckiego "Rosja wykorzystuje gaz, jako narzędzie politycznego nacisku".
Premier proponuje zmiany
- Musimy dostosować unijną politykę klimatyczną do możliwości wszystkich państw, a nie do oczekiwań tych najbogatszych - wskazał premier, który od czwartku przebywa na dwudniowym szczycie UE w Brukseli, podczas którego unijni liderzy rozmawiają m.in. właśnie o rosnących cenach energii, praworządności, migracji i handlu.
REKLAMA
- W 2022 r. grozi nam kryzys gazowy. Ekspert: dotknie przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe
- Ukraina pominięta w tranzycie gazu na Węgry. Szef Naftohazu domaga się sankcji na spółki związane z Gazpromem
Jak powiedział szef rządu w podcaście, "po pierwsze Unia powinna wprowadzić maksymalne stawki za emisję CO2, na jakiś czas przynajmniej". Zdaniem Morawieckiego to one w dużej mierze napędzają inflację na rynkach energetycznych.
- Po drugie, wspólnota powinna wycofać się z nowego systemy ETS dla budownictwa i transportu, bo po jego wprowadzeniu, ceny energii ponownie wystrzelą w górę, a to odczuje w swoich portfelach większość mieszkańców Unii - tłumaczył premier.
Powiązany Artykuł

Manipulacje Gazpromu na rynku gazowym. Polska chce dochodzenia KE
"To test dla Unii"
Jak dodał, jedna z polskiej propozycji zakłada, aby państwa członkowskie zdefiniowały swoje minimalne poziomy produkcji energii elektrycznej, które pozwolą utrzymać bezpieczeństwo sieci przesyłowej.
REKLAMA
- Od blisko dwóch tygodni wciąż mówimy o demokracji i praworządności. Widmo kryzysu energetycznego, to test dla Unii, czy stoi po stronie zwykłych obywateli czy giełdowych spekulantów oraz agresywnie pogrywającego sobie Gazpromu - powiedział.
ng
REKLAMA