Silna gospodarka daje nam bezpieczeństwo. Felieton Miłosza Manasterskiego

Wobec niepokojących informacji płynących znad granicy z Białorusią, szczególnie istotne są pozytywne dane dotyczące polskiej gospodarki. Nie od dziś przecież wiadomo, że gospodarka i obronność są ze sobą powiązane.

2021-11-13, 10:42

Silna gospodarka daje nam bezpieczeństwo. Felieton Miłosza Manasterskiego
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: De Visu/Shutterstock

Powiązany Artykuł

Ekonomia free gospodarka free shutt-1200.jpg
GUS przedstawi szybki szacunek PKB za III kwartał. Spodziewany wzrost o około 4 proc.

"Trzy rzeczy trzeba przygotować, Panie, do prowadzenia wojny - pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze" - miał powiedzieć marszałek Francji Gian Giacomo Trivulzio królowi Ludwikowi XII. Obrona w wojnie hybrydowej również wymaga znacznego wysiłku finansowego - tutaj sam koszt budowy zapory to około 1,6 miliarda złotych. Jeśli spróbujemy ocenić długoterminowe perspektywy konfliktu z reżimem Łukaszenki, to porównania stanu gospodarek dostarcza właściwiej odpowiedzi.

Cała białoruskie PKB to ledwie 10 proc. PKB Polski, co nie pozostaje bez znaczenia także wobec możliwości budowy potencjału militarnego i odporności na wymianę ekonomicznych ciosów. Nie ma bowiem wątpliwości, że ewentualne sankcje i odpowiedź na nie stają się zawsze bronią obusieczną.

Według oficjalnych danych, PKB Białorusi urosło przez pierwsze trzy kwartały 2021 o 2,7 proc. Tendencja jest jednak spadkowa i z miesiąca na miesiąc wzrost hamuje. W przyszłym roku niemal pewna jest recesja - Ośrodek Studiów Wschodnich szacuje ją na -2,8 proc. Wartość polsko-białoruskiego obrotu gospodarczego wyniosła w ubiegłym roku 2,49 mld dolarów i była o 131,9 mln mniejsza niż przed pandemią w 2019 r. W związku z dalszymi przygotowywanymi sankcjami należy zakładać, że w 2022 r. wymiana gospodarcza między Polską i Białorusią będzie dalej spadać. Nic nie wskazuje na to, żeby miało to jednak poważne skutki dla polskiej gospodarki. Wręcz przeciwnie, prognozy ekonomistów dla Polski tchną optymizmem, a na giełdzie trudno wyczuć jakieś ślady niepokoju.

Czytaj także:

11 listopada Komisja Europejska przyniosła nam sympatyczny prezent z okazji Święta Niepodległości prezentując najnowsze prognozy wzrostu gospodarczego. Prognozy te zostały znów podniesione.  Na ten rok analitycy komisji spodziewają się wzrostu o 4,9 proc. PKB. Zaś w przyszłym roku KE oczekuje w Polsce wzrostu PKB o 5,2 proc. Natomiast za dwa lata Polska ma mieć najwyższy przyrost PKB w Unii Europejskiej (4,4 proc.). Warto dodać, że Komisja Europejska nie jest instytucją, która jest jakoś bardzo przychylnie nastawiona do naszego kraju i jej prognozy są z reguły ostrożne. Bliżej prawdy jest prawdopodobnie Narodowy Bank Polski, który utrzymuje, że w tym roku nasze PKB urośnie o 5,3 proc.

Prognozy są ważne, bo mają wpływ na nastroje inwestorów i w pewnym stopniu także konsumentów. Najważniejsze są jednak "twarde" dane z okresów, które możemy już podsumować. Nasz Produkt Krajowy Brutto w III kwartale 2021 roku wzrósł o 5,1 proc. licząc rok do roku wobec wzrostu o 11,2 proc. rdr w II kwartale 2021 r. - podał we flash szacunku Główny Urząd Statystyczny. Według danych GUS w trzecim kwartale polski PKB ponownie zbliżył się do trendu sprzed pandemii, co jest bardzo dobrym wynikiem na tle całej UE.

Ekonomiści nie obawiają się więc, że kryzys graniczny może zaszkodzić naszej gospodarce, jednocześnie prognozując jego bardzo negatywne skutki dla Białorusi. W rzeczywistości państwo to będzie jeszcze bardziej zależne od pomocy z Rosji. Nierównowaga ekonomiczna i militarna (niedawno rosyjski analityk wskazał, że realna siła wojsk białoruskich to zaledwie 16 tys. żołnierzy!) w przypadku przedłużania się konfliktu źle wróży reżimowi Łukaszenki. Na długotrwałe prowadzenie działań hybrydowych Mińska po prostu nie stać. Rosyjska pomoc z kolei ma też również swoje ograniczenia. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców Federacja Rosyjska jest przecież krajem znacznie mniej zamożnym od Polski.

Powiązany Artykuł

kaczyński 1200.jpg
Prezes PiS: jeśli chcemy uniknąć najgorszego, musimy budować silne wojsko

Silnie rozwijająca się gospodarka umożliwia utrzymanie silnej armii, silna armia z kolei wspiera rozwój gospodarki. Analitycy KE (i nie tylko oni) uznali, że w obecnej sytuacji międzynarodowej planowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości rozwój armii (co najmniej 250 tys. ma liczyć armia zawodowa i 50 tys. wojska obrony terytorialnej) nie stanowi zagrożenia dla finansów publicznych. Wręcz przeciwnie - powiększenie sił zbrojnych w kolejnych latach będzie miało pozytywne sutki dla gospodarki. Zwiększenie środków na obronność gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo inwestycji w kolejnych latach.

REKLAMA

Jednocześnie tak liczna armia sama staje się także czynnikiem napędzającym rozwój gospodarczy. Już dzisiaj znaczące są zamówienia publiczne usług dla wojska, a zwiększenie jego liczebności uczyni ten sektor jeszcze bardziej atrakcyjnym. Poza tym powiększenie armii zwiększy dynamikę rozwoju przemysłu zbrojeniowego i cyberbezpieczeństwa, a co za tym idzie stanie się instrumentem wspierającym poszukiwanie innowacji. Na całym świecie - czy nam się to podoba, czy nie - wokół przemysłu zbrojeniowego powstaje najwięcej nowoczesnych technologii, które po przetestowaniu przez wojsko, często trafiają także do cywili. Stany Zjednoczone i Izrael to przykłady gospodarek bardzo mocno związanych z przemysłem zbrojeniowym i dzięki niemu dynamicznie rosnących.

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej