Premier reaguje na słowa Tuska: zalał Polskę falą hejtu i agresji
Donald Tusk mówił de facto o wieszaniu, posługiwał się językiem, który niedawno radykałowie stosowali wobec ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Teraz lider PO posługuje się takim samym językiem i niczego nie zmienia fakt, że to słowa z Miłosza - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do słów przewodniczącego Platformy Obywatelskiej podczas protestu w Warszawie.
2021-12-20, 17:25
- Ci ludzie, którzy wówczas te słowa Czesława Miłosza umieścili na pomniku stoczniowców, oni dziś by dedykowali dokładnie te same słowa tej władzy, która dziś Polskę rujnuje - mówił Donald Tusk. - Te słowa jakże dobrze pasują do tego dzisiejszego naszego spotkania. Adresuję je do mieszkańca tego Pałacu i jego mocodawcy: "Nie bądź bezpieczny, poeta pamięta. Możesz go zabić, urodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla Ciebie byłby świt zimowy i sznur, i gałąź pod ciężarem zgięta". Pamiętajcie o tych słowach wielkiego poety, pamiętajcie o tym, co czeka każdą władzę, która sprzeniewierza się ojczyźnie - podkreślał lider PO.
"Zalał Polskę falą hejtu"
Szef polskiego rządu ocenił, że zachowanie lidera PO było bardzo agresywne. - Zalał Polskę falą hejtu, agresji, nienawiści. Mówił de facto o wieszaniu, czyli posługiwał się językiem, który niedawno radykałowie stosowali wobec ministra Niedzielskiego - oświadczył.
REKLAMA
Ustawa medialna. Premier: chcemy mieć przepisy takie, jak na Zachodzie
- Myślę, że na cztery dni przed Wigilią powinniśmy życzyć sobie spokoju, bezpieczeństwa, pewnego rodzaju uspokojenia nastrojów. Walki z realnymi problemami, a nie walki z wiatrakami, bo w Polsce są jak najbardziej wolne media. W Polsce ogromna większość mediów należy do inwestorów prywatnych, inwestorów zagranicznych. Chcemy tylko tego, aby nasze przepisy były takie mniej więcej jak na Zachodzie i chcemy zajmowania się realnymi problemami - oświadczył Mateusz Morawiecki.
Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma na celu uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, które mówią o tym, że właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, pozaeuropejskim nieprzekraczającym 49 proc.
ms
REKLAMA
REKLAMA