Nagrałeś pirata drogowego? Nie jesteś jedyny. Policja ma na to specjalną skrzynkę
Wideorejestratory stają się narzędziem coraz chętniej używanym przez Polaków. Z danych policji wynika, że zwiększa się liczba przysyłanych do niej nagrań, które dokumentują wybryki piratów. - Specjalnie po to powstały specjalne skrzynki "Stop agresji drogowej" - podkreślił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl komisarz Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - Zgłoszenie groźnego zachowania, które mogło doprowadzić do tragedii, jest po prostu obywatelskim obowiązkiem - uważa z kolei Łukasz Zboralski, szef portalu o bezpieczeństwie brd24.pl.
2022-01-31, 18:18
Każdy kierowca praktycznie codziennie widzi i doświadcza negatywnych zachowań na drogach. Niejednokrotnie zdarza się też, że jadąca przed nami osoba nagminnie łamie przepisy, często powodując wręcz śmiertelne zagrożenie dla siebie i innych.
Rozwój technologii spowodował jednak, że nie musimy być obojętni wobec przykładów łamania prawa. Wideorejestratory są coraz powszechniejszym narzędziem w samochodach i mogą być wykorzystywane nie tylko w przypadkach skrajnych, które dotyczą nas samych. Nagranie przejazdu nieodpowiedzialnego kierowcy może być bardzo dobrą podstawą do ukarania go przez policję.
Ponad 25 tys. zgłoszeń. "Większość kończy się w sądach"
W tym celu funkcjonariusze stworzyli specjalne skrzynki "Stop agresji drogowej", na które możemy wysyłać przykłady niebezpiecznych zachowań czy brawurowej jazdy. Jak zaznaczył w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl komisarz Robert Opas, ideą ich powstania było stworzenie kanału, za pomocą którego kierowcy mogliby przekazywać mundurowym informacje o naruszaniu prawa.
- Ci kierowcy, którzy łamią - często świadomie - przepisy ruchu drogowego, zapominają o tym po kilku chwilach i nie wyciągają żadnych wniosków. Szczególne nasilenie negatywnych zachowań występuje tam, gdzie piraci nie widzą w pobliżu patrolu policji, ale dostrzegają to inni uczestnicy ruchu - podkreślił komisarz Robert Opas.
REKLAMA
Funkcjonariusz KGP zaznaczył jednak, że zgłoszenia, które trafiają na skrzynkę, nie dotyczą tylko i wyłącznie wykroczeń czysto drogowych. - Bardzo często są to zdarzenia wręcz kryminalne, kiedy kierowcy wychodzą z pojazdów i dzieją się dantejskie sceny - podkreślił nasz rozmówca.
Na policyjne skrzynki "Stop agresji drogowej" w 2021 r. wpłynęło łącznie ponad 25 tys. zgłoszeń. W stosunku do roku poprzedniego ta liczba znacznie wzrosła, ponieważ wtedy mundurowi otrzymali niemal 18 tys. materiałów.
- Te statystyki pokazują, że problem wykroczeń drogowych jest coraz bardziej istotny, dlatego każda ze spraw jest rozpatrywana oddzielnie, a większość z nich kończy swój bieg w sądach - wskazał komisarz Robert Opas.
- Policja złapała kolejnego pijanego kierowcę. Jego wynik przekroczył skalę alkomatu
- Jeden na pięciu młodych kierowców jeździ pod wpływem narkotyków
Policja chce konkretnych przykładów
Wspomniane skrzynki działają przy każdej komendzie wojewódzkiej. Policja zachęca, by korzystać z nich regularnie, ale - jak słyszymy - jest kilka wytycznych, by działały one szybciej i poprawniej. W tym kontekście funkcjonariusze apelują, by wysyłać przykłady łamania prawa, które stwarzają późniejszą możliwość przeprowadzenia postępowania mandatowego.
- Chodzi przede wszystkim o przypadki wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle, nieprawidłową zmianę pasa ruchu, wyprzedzanie "na trzeciego", nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu czy różnego rodzaju kolizje - wylicza komisarz Robert Opas.
Powiązany Artykuł
Rodzic w roli instruktora nauki jazdy. Czy to dobre rozwiązanie?
Mundurowi podkreślają jednak, by nie przysyłać przykładów potencjalnego przekroczenia prędkości. - Nagranie z samochodowego wideorejestratora nie pozwala bowiem na przeprowadzenie postępowania, ponieważ sprzęt nie ma homologacji Głównego Urzędu Miar - powiedział funkcjonariusz KGP.
- Nie powinny też trafiać nagrania z nieprawidłowego parkowania. Wszystkie te zdarzenia, które są godne potępienia, można złożyć w zwykłym trybie, kontaktując się z najbliższą jednostką policji czy straży miejskiej - dodał.
REKLAMA
"Niedobre rozróżnienia"
O ocenę zjawiska wysyłania nagrań z wideorejestratorów poprosiliśmy też Łukasza Zboralskiego, szefa portalu brd24.pl. Ekspert uważa, że może się to przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa na drogach.
- Nie widzę w samym wysyłaniu nagrań z pirackimi wybrykami nic złego. Zgłoszenie groźnego zachowania, które mogło doprowadzić do tragedii, jest po prostu obywatelskim obowiązkiem - powiedział Łukasz Zboralski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
Powiązany Artykuł
Serock: rozpędzony samochód przejechał molo i wpadł do rzeki. Strażacy wydobyli ciało z auta
- My czynimy w Polsce niedobre rozróżnienia. Jakby ktoś sąsiadowi okradał dom, to byśmy zadzwonili na policję i nie mieli z tym problemu. Jak ktoś jednak jedzie po drodze jak wariat i może przez to zabić kogoś, to tutaj już mamy kłopot mentalny, żeby coś takiego zgłosić. Nie powinniśmy mieć w tym przypadku żadnych dylematów - stwierdził nasz rozmówca.
REKLAMA
Dodał, że jednoznaczne piętnowanie niewłaściwych postaw charakteryzuje dojrzałe społeczeństwa. - Obywatelską postawą jest zwracanie uwagi na to, żeby wszyscy wokół zachowywali się zgodnie z prawem i nie zagrażali innym - ocenił.
Łukasz Zboralski przypomniał w tym kontekście również, że "Polska jest w UE jednym z trzech krajów z najwyższą śmiertelnością na drogach". - Wiedząc to, tym bardziej powinniśmy działać - powiedział, oceniając przy tym, że prawdopodobnie będzie przybywało wideorejestratorów w samochodach Polaków, a zjawisko korzystania z policyjnych skrzynek będzie coraz bardziej powszechne.
- Wpływy z mandatów drogowych w 2022 r. mogą sięgnąć nawet 4 miliardów złotych
- Bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych. Praktyka jedno, teoria drugie?
jp
REKLAMA
REKLAMA