Przydacz: Rosja nie respektuje praw wojny. Może sięgnąć po broń masowego rażenia
- Rosja nie respektuje prawa międzynarodowego, nie respektuje nawet podstawowych praw wojny, atakując cele cywilne. Niestety należy być przygotowanym na to, że może nie respektować zakazu używania broni chemicznej czy broni biologicznej - stwierdził wiceszef MSZ Marcin Przydacz.
2022-03-24, 21:18
Wiceminister spraw zagranicznych był pytany na antenie TVP Info, na ile wzmocnienie wschodniej flanki NATO odstraszy Rosję, czy należy patrzeć na to w wymiarze psychologicznym, czy też realnym, siły militarnej. - Obecność konkretnych jednostek NATO ma nie tylko wymiar symboliczny, ale i wymiar bojowy, w duchu polityki odstraszania - zaznaczył Marcin Przydacz.
Artykuł 5. - gwarancja bezpieczeństwa
- Wiadomo, że grupy bojowe, ok. 1000, może 1500 żołnierzy, w sposób zasadniczy nie zmieniają architektury bezpieczeństwa, ale żołnierze są na miejscu. Jakikolwiek atak, gdyby komukolwiek przyszło do głowy zaatakować Polskę i państwa bałtyckie, oznaczałby atak na żołnierzy amerykańskich, brytyjskich, kanadyjskich - wskazał.
Przypomniał o znaczeniu artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego, gwarantującego, że zbrojna napaść na jeden kraj członkowski będzie uznana za napaść na wszystkich.
- Artykuł piąty, o którym tak dużo się mówi, czyli zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego": ma swój namacalny wydźwięk właśnie poprzez obecność wojsk NATO - ocenił.
Dodatkowe siły na wschodniej flance
Amerykański prezydent Joe Biden po nadzwyczajnym szczycie Sojuszu w Brukseli ogłosił, że do czerwcowego szczytu NATO w Madrycie opracowane zostaną plany wysłania dodatkowych sił i zdolności, by wzmocnić obronę NATO. Akcentował, że decyzja Sojuszu, by powołać cztery nowe grupy bojowe na Słowacji, Węgrzech, w Rumunii i Bułgarii jest silnym sygnałem gotowości do obrony i ochrony każdego centymetra terytorium NATO.
>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<
- Dzisiejsza decyzja szczytu NATO uzupełnia wcześniejsze decyzje. Każde państwo wschodniej flanki NATO, od Bułgarii po Estonię, ma obecność żołnierzy NATO, już nie jest tylko na papierze członkiem NATO, ale jest w rzeczywistości - stwierdził wiceszef MSZ.
- Ważnym elementem tej decyzji jest ostateczne odrzucenie tzw. aktu stanowiącego NATO-Rosja - podkreślił. - Rosja go wielokrotnie połamała, podeptała zobowiązania wynikające z tego dokumentu - wskazał. - Dziś swoimi decyzjami NATO mówi, że ten akt nie będzie więcej obowiązywał z uwagi na decyzje rosyjskie - powiedział Przydacz.
REKLAMA
Akt Stanowiący o Wzajemnych Stosunkach, Współpracy i Bezpieczeństwie, zawarty w czasie szczytu w Paryżu w 1997 r., określał plan współpracy NATO i Rosji.
- Jens Stoltenberg pozostanie szefem NATO. Jego kadencję przedłużono z powodu wojny
- "Zdecydowaliśmy, że zrobimy więcej". NATO zapowiada dozbrojenie Ukrainy
Rosja może użyć broni masowego rażenia
Wiceszef MSZ był też pytany, czy agencje wywiadowcze mają informacje, że rosyjski prezydent na poważnie rozważa użycie broni masowego rażenia na Ukrainie. Przydacz odparł, że "publicznie mówił o tym amerykański prezydent Joe Biden". - Prezydent Stanów Zjednoczonych mówił wprost, że Amerykanie posiadają informację o gotowości użycia broni chemicznej przez stronę rosyjską - dodał.
- To byłoby kolejne przełamanie jakiejkolwiek wyznaczonej linii do tej pory. Rosja nie respektuje prawa międzynarodowego, nie respektuje nawet podstawowych praw wojny, atakując cele cywilne. Niestety należy być przygotowanym na to, że Rosja może nie respektować zasad świata cywilizowanego, jak choćby zakazu używania broni chemicznej czy broni biologicznej - powiedział wiceszef MSZ. Przywódcy krajów G7 ostrzegli Rosję przed użyciem broni chemicznej, biologicznej lub nuklearnej na Ukrainie.
Izolacja Rosji na forum międzynarodowym
Ocenił, że widać w Rosji frustrację. - Rosja nie jest w stanie pokonać Ukrainy. Widać brak jakichkolwiek sukcesów. Operacja w przekonaniu Władimira Putina miała zakończyć się po trzech dniach, mamy już miesiąc walk - mówił Przydacz.
Wiceszef MSZ wskazał także, że czwartkowa rezolucja ONZ pokazuje osamotnienie strony rosyjskiej. - 140 państw poparło de facto Ukrainę, a tylko cztery poparły Rosję - zaznaczył.
Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję krytykującą inwazję Rosji na Ukrainę. W dokumencie wezwano do natychmiastowego zawieszenia broni i udzielenia wsparcia rządowi w Kijowie. W głosowaniu 140 państw poparło projekt rezolucji, 38 wstrzymało się od głosu, a pięć (Rosja, Białoruś, Syria, Korea Północna i Erytrea) wypowiedziało się przeciwko.
Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl
kp
REKLAMA
REKLAMA