"Decydenci podejmowali decyzje - zlikwidować". Były dowódca wojskowy o "zwijaniu" wojska za czasów PO
- 10 lat temu wszyscy mówili, że artyleria do niczego nam nie jest potrzebna. Że artylerią pokoju się nie zaprowadza, że to jest zmierzch artylerii. Stąd też ówczesne tendencje w Polsce. Kiedyś mieliśmy pięć brygad artylerii, brygady rakietowe. To wszystko zlikwidowano - powiedział gen. Jarosław Kraszewski, były szef Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych.
2022-05-30, 08:02
Gen. Jarosław Kraszewski w latach 2010-2011 dowodził 23 Śląską Brygadą Artylerii w Bolesławcu, a w latach 2013-2015 pełniący obowiązki szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych, najpierw w Dowództwie Wojsk Lądowych, a następnie w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych. W latach 2007-2009 oraz 2015-2019 pełnił służbę w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
W rozmowie z Piotrem Zychowiczem na kanale YouTube opowiedział, jak za czasów rządów Platformy Obywatelskiej likwidowano potencjał artylerii i wojsk rakietowych.
"Zlikwidować"
Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że podpisał zapytanie ofertowe na zakup 500 amerykańskich wyrzutni rakietowych M142 HIMARS. Już wcześniej minister zawarł umowy na zakup rakietowych systemów ziemia-powietrze Patriot.
Zychowicz zapytał swojego gościa, czy ogłoszenie przez ministra Błaszczaka zakupu zestawów wyrzutni rakietowych HIMARS nie jest spóźnioną inicjatywą i nie powinniśmy myśleć o tym już 10 lat temu. - 10 lat temu wszyscy mówili, że artyleria do niczego nam niepotrzebna. Że artylerią pokoju się nie zaprowadza, że to jest zmierzch artylerii. Stąd też tendencje w Polsce. Kiedyś mieliśmy pięć brygad artylerii, brygady rakietowe. To wszystko zlikwidowano. Zostały nam trzy pułki (...), ale resztę polikwidowano - powiedział gen. Karaszewski.
REKLAMA
- Nie ma artylerii podporządkowania centralnego. Czyli naczelny dowódca nie ma własnych jednostek, którymi tylko i wyłącznie on zawiaduje. Dowódca operacyjny nie ma swoich jednostek artyleryjskich, którymi może oddziaływać na przebieg operacji, dać wsparcie na kierunku, gdzie działania nie przynoszą założonego rezultatu. Nie ma tego. Po prostu to zlikwidowano - dodał.
- Decydenci wtedy podejmowali takie decyzje. Zlikwidować - do niczego nam to niepotrzebne. Zmniejszyć struktury organizacyjne, bo brygady artylerii są nam do niczego niepotrzebne. I powiem panu więcej, stworzono pułki artylerii, które są większe od ówczesnych brygad artylerii. To tylko my potrafimy coś takiego wymyślić - mówił dalej gen. Kraszewski.
- MON kupuje setki systemów HIMARS. Macierewicz: niezbędne dla bezpieczeństwa Polski
- Rozwój sił zbrojnych. Juliusz Sabak: widać, że wyciągnięto wnioski i inwestuje się w polską artylerię
"To są wszystko decyzje polityczne"
Gen. Kraszewski stwierdził, iż "nie można powiedzieć, że przespaliśmy" 10 lat i jednocześnie wskazał jakie skrajnie niekorzystne dla armii decyzje podejmowano za czasów rządów PO-PSL. - To nie wojskowi wymyślają sobie, że będą tworzyć, kupować itd. To są wszystko decyzje polityczne. 10-11 lat temu podjęto takie decyzje, żeby zmniejszać. (…) Byłem wtedy dowódcą brygady artylerii w Bolesławcu. Dostałem za zadanie przeformować brygadę artylerii na pułk artylerii - podkreślił.
REKLAMA
Emerytowany wojskowy mówił, że 10 lat temu nie brano pod uwagę, że w Europie może wybuchnąć konflikt zbrojny. - Wtedy podejmowano po kolei: wszystko, co ciężkie, drogie, nie nadaje się do takich misji jak np. w Iraku, trzeba likwidować. Bo niepotrzebne, to generuje koszty. Przecież my zeszliśmy z przeszło 400 tys. do 100 tys. z liczebnością Sił Zbrojnych - zauważył gen. Kraszewski.
- Likwidowano, tworzono jakieś twory, wprowadzono programy, które absolutnie nie podnosiły zdolności bojowej jednostki, jak były kadłubkowe, tak dalej pozostały kadłubkowe - mówię tu o wcześniejszym uzawodowieniu armii - chociaż sam fakt uzawodowienia, jak najbardziej wyszedł nam na plus, żeby państwo nie odebrali mnie źle - dodał.
wpolityce.pl
REKLAMA