Fala komentarzy ws. Lisa. "Ohyda", "taka jest prawda o »europejskich« elitach"

2022-06-24, 19:56

Fala komentarzy ws. Lisa. "Ohyda", "taka jest prawda o »europejskich« elitach"
Fala komentarzy po zarzutach wobec Tomasza Lisa. Foto: Forum/Grazyna Myslinska/Twitter

W sieci zawrzało po tym, jak portal Wirtualna Polska opublikował tekst, w którym Tomasz Lis - do niedawna redaktor naczelny "Newsweeka" - został oskarżony m.in. o "doprowadzanie pracowników do ataków paniki, poniżanie i wulgarne, seksistowskie odzywki". Redakcja powołuje się na relacje kilkudziesięciu pracowników. Sam dziennikarz zaprzeczył zarzutom, a przytoczone sytuacje nazywał "półprawdami" i "bzdurami".

Autor artykułu ws. Tomasza Lisa Szymon Jadczak napisał, że podwładni od lat mieli alarmować o przemocowych zachowaniach redaktora naczelnego "Newsweeka". Tomasz Lis pożegnał się z kierowaniem redakcją równo miesiąc temu. Właściciel tytułu - niemiecki koncern Ringier Axel Springer - rozwiązał umowę z dziennikarzem, nie podano jednak przyczyn zwolnienia.

Lis zaprzecza

Relacje byłych podwładnych Lisa wskazują, że na redakcyjnych kolegiach ze strony naczelnego "miały padać wulgarne dowcipy, chamskie odzywki, knajacki język i seksistowskie żarty". Tomasz Lis zaprzeczył wszystkim zarzutom w odpowiedziach na pytania, przesłane mu przez Wirtualną Polskę. 

Z kolei na antenie Tok FM tak komentował oskarżenia: "zestaw półprawd, ćwierćprawd, rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na zeznaniach i wyznaniach dwóch osób, które według mnie w stu procentach zasadnie usunąłem z redakcji. I dzisiaj zrobiłbym dokładnie to samo".

Burza w sieci. Dziennikarze przypominają wcześniejsze przypadki

Politycy, dziennikarze i publicyści komentują sprawę w mediach społecznościowych. Fala wpisów na temat Tomasza Lisa zalała Twittera. Dziennikarze przypominają też wcześniejsze doniesienia o zachowaniu naczelnego "Newsweeka" i próbach nagłośnienia sprawy.

"Cztery lata temu Bartosz Węglarczyk zapowiadał, że Tomasz Lis poda mnie do sądu za to, że nazwałem go naczelnym mobberem mediów RP. No i nie podał mnie. Ciekawa sprawa" - zwrócił uwagę Piotr Gursztyn. Przytoczył też rozmowę z jednym z byłych podwładnych Lisa. "Gdy Tomasz Lis przyszedł szefować do »Newsweeka« spotkałem jedną z pracujących tam osób. Zapytałem, jak wytrzymuje z nowym naczelnym. Padła odpowiedź, że jest fajnie: »Tomek naprawdę się zmienił«. A potem natknąłem się na teksty tejże osoby o jej depresji spowodowanej pracą. Pracą w »Newsweeku«" - napisał. 

Szef portalu tvp.info Samuel Pereira przypomniał, że w 2018 r. skierował pytanie do Ringier Axel Springer Polska, czy informacje o skargach pracowników na nieodpowiednie zachowanie Tomasza Lisa są prawdziwe. "Pytania dostało kilkanaście osób. Zero odpowiedzi" - napisał Pereira. "A gdyby wtedy ktoś Lisa zatrzymał, zamiast mnie ciągać po sądach?" - dodał.

Do audycji na antenie Tok FM, w której Lis odpierał zarzuty, odniósł się Dawid Wildstein. "2 tygodnie temu pisałem, że nawet jeśli oskarżenia wobec Lisa okażą się prawdą, to... nic mu się nie stanie. To środowisko, wycierające sobie gębę prawami kobiet i tolerancją, nie rusza swoich. I ukrywa największe nawet gnidy. Dzisiejsza audycja Żakowskiego w Tok FM to potwierdza" - głosi wpis.

"Taka jest prawda o »wykształconych« i »europejskich« elitach. Nigdzie nie ma większej agresji, prymitywizmu i chamstwa" - dodał w kolejnym poście.

"Nikt wcześniej nie wiedział?"

Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny "Głosu Wielkopolskiego", zwrócił uwagę na fakt, że niektóre z przywołanych w artykule zdarzeń miały miejsce kilka lat temu. "Z wielu brzydkich rzeczy związanych ze sprawą Lisa, ostentacyjnego milczenia, zdziwienia, jedna jest - wyjątkowo smutna (acz nie zaskakująca). Wylało się to dopiero po tym, jak przestał być wpływową gwiazdą salonów. Nikt wcześniej w jego środowisku nie wiedział? Czyżby?" - czytamy.

W podobnym tonie wypowiedział się Marek Szymaniak ze Spider's Web+. "W sprawie »Newsweeka« opisanej przez Szymona Jadczaka zasmucająca jest jeszcze rola działu HR, który miał kilka szans, w tym już 4 lata temu, aby przerwać proceder i cierpienia pracowników. Ale nie zrobił nic. Jak to nazwać? Obojętność, brak reakcji to współudział?" - napisał.

Niektórzy komentatorzy przypominają, że Lisa bronił m.in. były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. "Trudno mi sobie wyobrazić »Newsweek« bez Redaktora Naczelnego Tomasza Lisa" - pisał w maju. 

Krzysztof Karnkowski (piszący m.in. do "Gazety Polskiej Codziennie" i "Frondy") umieścił natomiast na Twitterze "ściągawkę dla liberałów". "Jak pisać o sprawie Tomasza Lisa, ściągawka dla liberałów: »drogowskaz nie musi iść w kierunku, który wskazuje. Tomasz Lis uczył przez lata Polaków szacunku do kobiet i siebie nawzajem. Działalnością publicystyczną wszelkie domniemane winy zmazał i wynagrodził tysiąckroć«". 

Politycy komentują. "Zaburzony narcyz?"

Wśród polityków, którzy skomentowali zarzuty wobec Lisa, znalazł się m.in. Kazimierz Smoliński z PiS. "Artykuł WP na temat Tomasza Lisa jest porażający. Brakuje słów aby skomentować skrajnie tragiczny sposób, w jaki Lis traktował podwładnych. Jest to kolejny przykład miernego poziomu części redaktorów związanych z opozycją. Najgorsze jest to, że przez tyle lat była o tym cisza" - głosi wpis. 

W dość ostrych słowach wypowiedziała się też europoseł Beata Mazurek (PiS): "Wulgarne, seksistowskie dowcipy i aluzje, knajacki język, zaglądanie w dekolt i komentowanie koloru stanika, okropne kawały o gejach, złośliwy i bezlitosny, "Niech, kur...a, spierdala komuch" - to o Lisie. Z piekła rodem!!! Ohyda. Zaburzony narcyz?".

Twitter/kp

Polecane

Wróć do strony głównej