Czy szkoły wrócą jesienią do nauki zdalnej? Jednoznaczna odpowiedź wiceszefa MEiN

Wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski powiedział, że nie zakłada się scenariusza powrotu do nauki zdalnej jesienią. Wskazał, że nie są przewidywane dodatkowe obostrzenia w życiu publicznym, więc nie widzi powodu by w tej chwili rozważać jakiś wariant zamykania szkół.

2022-07-21, 10:33

Czy szkoły wrócą jesienią do nauki zdalnej? Jednoznaczna odpowiedź wiceszefa MEiN
Wiceszef MEiN: nie zakładamy scenariusza powrotu do nauki zdalnej jesienią. Foto: Shutterstock

Wiceminister edukacji i nauki w czwartek w TV Republika pytany był m.in. o to jak, w związku z obecną sytuacją epidemiczną, wyglądać będzie jesienią nauka w szkołach oraz czy możliwy jest powrót do nauki zdalnej we wrześniu, czy w październiku.

- Nie zakładamy takiego scenariusza. Dziś Ministerstwo Zdrowia wyraźnie mówi, że koronawirus mutuje - jest to już zupełnie inna jego postać, zdecydowanie łagodniejsza niż odmiany, które były kilka, czy kilkanaście miesięcy temu. Nie przewidujemy żadnych dodatkowych obostrzeń w życiu publicznym. Nie widzę więc żadnego powodu, by w tej chwili rozważać jakiś wariant zamykania szkół i przechodzenia do nauki zdalnej - odpowiedział Dariusz Piontkowski.

- Mam nadzieję, że to już nie nastąpi i epidemia nie będzie na tyle groźna, aby trzeba było wprowadzać jakieś restrykcje w życiu publicznym, w tym także w edukacji - zaznaczył.

Dzieci i młodzież ukraińska

Wiceszef MEiN odniósł się też do pytań o dzieci i młodzież ukraińską w polskich szkołach i przedszkolach w nowym roku szkolnym.

- Trzeba wyraźnie powiedzieć, że dzieci z Ukrainy są traktowane tak jak polscy uczniowie - o ile tylko zapiszą się do polskiej szkoły i będą do niej uczęszczały. W szczytowym momencie uchodźctwa z Ukrainy trafiło do polskiego systemu: do przedszkoli i do szkół około 200 tys. dzieci i młodzieży. W późniejszym okresie ta liczba się zmniejszała. Na koniec zajęć szkolnych, w końcu czerwca było to nieco ponad 180 tys. dzieci i młodzieży w polskim systemie - poinformował Dariusz Piontkowski.

Zaznaczył, że nie wiadomo ile ich się pojawi we wrześniu w szkołach i przedszkolach. - Zdajemy sobie sprawę, że duża część uczniów ukraińskich funkcjonowała w systemie ukraińskim, korzystała z nauczania zdalnego, które oferowało ministerstwo ukraińskie. Chcemy, aby ta możliwość nadal funkcjonowała. Utrzymamy przepis, który mówi o tym, że jeżeli rodzic lub opiekun zadeklaruje, że dziecko będzie w systemie ukraińskim, nie będzie spełniać obowiązku szkolnego w polskiej szkole - podał.

- Jak duża liczba dzieci będzie w naszym systemie? To będzie zależało od tego, jak będą przebiegały działania wojenne - zaznaczył.

Odziały przygotowawcze

Wiceminister edukacji pytany był też jak przebiega integracja dzieci ukraińskich z polskimi i jak odnajdują się one w polskich szkołach, w nowym środowisku i w nowym języku, którego często nie rozumiały, gdy przybyły do Polski.

- Myślę, że nadal część z nich tego języka nie rozumie, stąd proponowaliśmy by większość dzieci z Ukrainy, które nie znają języka polskiego w pierwszym okresie były zapisywane do tzw. oddziałów przygotowawczych, gdzie głównie uczyłyby się języka polskiego, wyrównywały różnice między ukraińskim i polskim systemem edukacji, a tylko część zajęć odbywały z polskimi uczniami. Większość samorządów jednak tą droga nie poszła i skierowała od razu tych uczniów do klas z polskimi uczniami z polskim językiem nauczania i pewnie nie był to najlepszy pomysł, ale to była decyzja samorządów, miały tutaj wybór - mówił minister.

- Z tego, co wiem dzieci ukraińskie są przyjmowane bardzo dobrze, sympatycznie, zarówno przez same dzieci, jak i przez nauczycieli, którzy robią bardzo wiele, aby te dzieci jak najlepiej czuły się w polskich szkołach. Natomiast na pewno bariera jest znajomość języka, stąd proponujemy, aby tam, gdzie jest to ciągle problem skupić się w pierwszej kolejności na nauce języka polskiego (...). Wtedy te dzieci będą w pełni uczestniczyć w polskim systemie edukacji - wskazał.

- Pytanie jest też do rodziców, opiekunów ukraińskich, czy oni chcą pozostać u nas na stałe. Część z nich pewnie też do końca nie wie, co chce robić i to tez pewnie w jakiś sposób wpływa na to czy te dzieci szybciej, czy też trochę wolniej, integrują się z polskimi rówieśnikami - zaznaczył wiceminister.

Według niego, jeżeli będą chcieli zostać w Polsce to w interesie ich i nas wszystkich jest aby jak najszybciej nauczyli się jeżyka polskiego, by w pełni korzystać z języka polskiego.

Czytaj także:

Zobacz także: Waldemar Kraska w "Trójkowy komentarz dnia"

es

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej